Sztandar Biblijny nr 196 – 2004 – str. 83
NOWOŚĆ ŻYCIA
– Rzym. 6:4 –
Zaświtał poranek
Niczym pierwszy poranek, Zaśpiewał kos
Niczym pierwszy ptak. Chwała za śpiewającego!
Chwała za poranek! Chwała za tych, którzy ukazują Świeżość
Pochodzącą z Boskiego Słowa!
– Eleonor Farjeon (1931)
Gdzie byłeś, zapytał Jehowa swego sługę Hioba, „gdy wespół śpiewały gwiazdy zaranne, a weselili się wszyscy synowie Boży?”
Z tego wersetu otrzymujemy przelotny wgląd wstecz, w sceny towarzyszące stwarzaniu ziemi. Rozumiemy, że „synowie Boży” to aniołowie, wierni pomocnicy Boga i świadkowie od niepamiętnych czasów.
Możemy mieć jedynie mgliste wyobrażenie o tym, z jaką rozkoszą ci niebiańscy obserwatorzy patrzyli na tę nową rzecz, którą Bóg tworzył, wraz ze wszystkimi obietnicami o wspaniałej przyszłości dla rasy, która wkrótce miała być stworzona.
To wydaje się być bardzo dalekie od naszego obecnego stanu. Świat istnieje od wieków, jego historia roi się od dobrych intencji, które uległy wypaczeniu, osobistych tragedii milionów ludzi i ludzkości odłączonej od swego Boga Stworzyciela.
„Niedojrzali” Adam i Ewa, którzy dopiero co wyszli spod twórczej ręki Boga, obdarzeni wszystkim, o co ludzkie serce mogło prosić, przez nieposłuszeństwo zmarnowali bezpośrednie perspektywy życia, nie tylko dla siebie samych, lecz dla wszystkich, którzy narodzili się z nich. Przez ten pojedynczy akt nieposłuszeństwa, oni na długie wieki pozbawili swe dzieci świata pokoju i pomyślności.
Czy Bóg wszczepił w pierwszego mężczyznę i kobietę to wielkie pragnienie wiedzy, którego zaspokojenie doprowadziło ich do aktu buntu? Dlaczego ten grzeszny czyn Bóg powiązał z karą, wiedząc, że znajomość zła nie może być uzyskana w żaden inny sposób?
DOZWOLENIE NAA ZŁO
Bez trudu możemy zauważyć, że znajomość zła nie może być nabyta w inny sposób niż przez zetknięcie się z nim. Adam i Ewa nie mogliby być nieposłuszni, gdyby nie dano im przykazania, którego naruszenie pociągało za sobą karę.
Tak więc Bóg nie tylko przewidział możliwość upadku człowieka w grzech, lecz dozwolił na to. To było częścią Jego planu. Dlaczego? Ponieważ, mając przewidziane lekarstwo na uwolnienie go od następstw grzechu, Bóg w swej wszechwiedzy rozumiał, że rezultatem tego będzie doprowadzenie człowieka do znajomości, przez doświadczenie, które umożliwi mu odczucie gorzkości i nikczemności grzechu, w przeciwieństwie do niezrównanej wspaniałości cnoty. Tym sposobem człowiek nauczy się pełniej miłować i czcić swego Stwórcę, źródło i początek wszelkiej dobroci.
Ostateczny rezultat spowoduje większe uznanie dla Boga i będzie bardziej błogosławionym stanem dla ludzkości niż ten, którym mogłaby się cieszyć, gdyby upadek od łaski nigdy nie nastąpił.
UMIERANIE I ŚMIERĆ
„Dnia, którego jeść będziesz z niego, na pewno umrzesz” (1Moj. 2:17, KJV). Adam w rzeczywistości nie poszedł na śmierć w tym samym momencie – jego wyrok został odroczony. We współczesnym języku powiedzielibyśmy, że jego wyrok śmierci został wykonany przez dożywotnie więzienie aż do śmierci. Bardziej dosłowne tłumaczenie hebrajskiego tekstu brzmi, ,dnia, którego jeść będziesz z niego, umierając umrzesz.” Innymi słowy, od chwili nieposłuszeństwa Adama i Ewy proces umierania zaczął działać, a jego nieuniknionym rezultatem była śmierć. To było jedynie kwestią czasu – w przypadku Adama długiego czasu, ponieważ on żył 930 lat, lecz nieuchronnie ani trochę więcej.
Niezależnie od tego, za jakim wyjaśnieniem egzystencji człowieka i jego natury ktoś się opowiada, jest niezaprzeczalne, że wszyscy jesteśmy niedoskonali i znajdujemy się w stanie umierania; takim czy innym sposobem, częściowo już jesteśmy umarli. To nie jest dla nas tak oczywiste, kiedy znajdujemy się w wiośnie młodości. Lecz kiedy mamy trochę więcej przeżytych lat, jesteśmy świadomi zegara odmierzającego pozostające przed nami lata.
Ani medycyna, ani genetyka, ani ćwiczenia nie mogą rozwiązać zasadniczego problemu i udzielić nam wiecznego życia. Od kołyski aż do grobu pozostajemy w cieniu śmierci, cieniu zwiększającym się każdego roku. Jak Dawid wyraża to w Psalmie 23: „Przechodzę przez dolinę cienia śmierci” (KJV). Im dalej wchodzimy w tę dolinę, tym staje się ciemniejsza, aż ostatnia iskra życia zgaśnie.
Pismo Święte uczy, że „zapłatą za grzech jest śmierć’ (Rzym. 6:23, kursywa nasza). Zauważmy, że werset nie mówi umieranie czy męki, lecz „śmierć.” Ta śmierć byłaby wieczna, gdyby nie ofiara Chrystusa, której celem jest odkupienie nas od śmierci.