Sztandar Biblijny nr 193 – 2004 – str. 37
uroczyste podziękowania swemu Ojcu i Łukasz umieścił zapis, że „Onejże godziny rozradował się Jezus w duchu” (w. 21). Pan złożył szczególne podziękowania za dwie rzeczy: że głębokie prawdy zostały ukryte przed intelektualistami i mądrymi tego świata; i że one zostały objawione tym, którzy mieli taką ufność, jak małe dzieci. Następnie, zwracając się do Dwunastu, Jezus powiedział spokojnie: „Błogosławione oczy, które widzą, co wy widzicie” (w. 23).
Gdy ta ostatnia podróż stopniowo zmierzała do końca, pojawił się cień zbliżającej się śmierci. „Mam być chrztem ochrzczony; a jakom jest ściśniony, póki się to nie wykona!” (Łuk. 12:50). Wypełnienie poświęcenia symbolizowanego przez chrzest wodny w Jordanie wymagało całej trzyipółletniej służby. Napięcie i powściągliwość Pana wzrastała dzień po dniu, gdy zdecydowanie spoglądał w kierunku Jeruzalem na swoje własne przeznaczenie i wiążące się jeszcze z tym przeznaczenie świata, którego On przyszedł odkupić.
PRZYBYCIE DO BETANII
Wydaje się, że spokojna wioska Betania była schronieniem dla Pana w czasie Jego wizyt w Jeruzalem. Tutaj mieszkali Jego drodzy przyjaciele, Marta i Maria oraz ich brat Łazarz. Rodzina najwidoczniej cieszyła się dobrą sytuacją materialną, a w swej miłości i czci do Pana zawsze oddawali do Jego dyspozycji swój uświęcony i szczęśliwy dom. Stamtąd przyjemny spacer przez Górę Oliwną prowadził Go do Świątyni.
Ewangelia Jana10:22 wskazuje, że Jezus przybył do Betanii przed Świętem Poświęcenia, przy końcu grudnia, ustanowionym przez Judę Machabeusza na cześć oczyszczenia Świątyni w 164 roku. Inni pisarze Ewangelii pomijają ten szczegół, lecz on sugeruje, że Jezus, zwracając swoje kroki w kierunku Jeruzalem, miał na celu, aby przez pozostałe tygodnie skoncentrować swą służbę na mieście, które było samym centrum wybranego przez Boga ludu. To rytm Jeruzalem – tętniącego serca narodu, kierował życiem i działalnością całego Izraela i w zasadniczy sposób wpływał na duchowe zdrowie lub niemoc ludu, który nigdy nie był stały w swej wierności wobec Boga, miłującego ich przez wzgląd na ich ojców (Rzym. 11:28).
Wschodni przedsionek Świątyni zachował jeszcze nazwę Przedsionka Salomona, prawdopodobnie będąc zbudowany z materiałów, które tworzyły część starożytnej Świątyni. Tutaj, spacerując pod jasnymi arkadami, On nie mógł nie spotkać się z tłumem i był gotowy wysłuchać każdego, kto chciał Mu zadać pytanie. Nie mamy powiedziane, jak długo trwała ta usługa bez ingerencji. Władze oczywiście wiedziały o obecności Jezusa i codziennie wysyłały swoich agentów, aby bacznie obserwowali Go, szukając każdego możliwego pretekstu, by aresztować Pana. Taki kaznodzieja był zagrożeniem dla ich pozycji i musiał być uciszony.
CZAS, BY MÓWIĆ JAWNIE
Zatem Żydzi zebrali się wokół Niego z pozornie bezstronnymi i szczerymi pytaniami, zamierzając jednak przebiegle zaatakować Jego najwyraźniej niezbite twierdzenie, że jest Namaszczony przez Boga. „Jak długo będziesz nas trzymać w niepewności? Jeśli jesteś Chrystusem, powiedz nam wyraźnie” (Jana 10:24, uwaga na marginesie w wersji KJV).
Ile obaw i strachu leżało u podstaw ich kwestionowania? Czy toczyła się walka pomiędzy ich przekonaniem, które mówiło im, że Jezus rzeczywiście był Chrystusem, a ich deprawacją, która wołała – Nie! – ponieważ On nie był takim Chrystusem, jakiego oczekiwali czy pragnęli? To nie Pan trzymał ich w niepewności, lecz ich własna konsternacja z pewnością leżała u podstawy ich oskarżeń wobec Niego. „Powiedz nam wyraźnie.”
Nadszedł czas, by mówić wyraźnie. On przypomniał im, że były dane wystarczające dowody – Jego czyny, słowa, cuda, Jego wzbudzanie od umarłych, tego wszystkiego On dokonywał jako Przedstawiciel Ojca i przez Ojcowską moc. „Ale wy nie wierzycie; bo nie jesteście z owiec moich.” Tylko prawdziwe owce idą za Pasterzem i dziedzictwo wiecznego życia będzie ich błogosławionym udziałem.
Następnie wydawało się, że pojawiła się zasadzka. „Ja i Ojciec jedno jesteśmy.” Nadzwyczajna jedność Chrystusa z Ojcem, to zjednoczenie umysłu, celu i woli, które cechowało pokrewieństwo Jezusa z Wszechmogącym, powinno było rekomendować Go jako prawdziwie posłanego przez Boga. Lecz Żydzi od razu zauważyli, że te słowa można zinterpretować tak, by znaczyły dużo więcej i wzięli kamienie, aby natychmiast dokonać Jego egzekucji zgodnie z Zakonem. Jednak Jego niewzruszony majestat rozbroił ich. „Wiele dobrych uczynków ukazałem wam od Ojca mego, dla któregoż z tych uczynków kamienujecie mię?” „Dla dobrego uczynku nie kamionujemy Cię, ale dla bluźnierstwa, to jest, że Ty będąc człowiekiem, czynisz się sam Bogiem” (Jana 10:32, 33).
Dalsze jasne rozumowanie Jezusa w usprawiedliwianiu Swojego twierdzenia, że był Synem Bożym, jedynie bardziej zraziło do Niego tych, którzy Go krytykowali, lecz nie ośmielili się rzucić w Niego kamieniem. Jego obecność onieśmielała ich i jedynie piorunującymi spojrzeniami mogli wyrazić swą nienawiść, gdy przechodził wśród nich. Jego czas jeszcze nie nadszedł. Niektórzy w Jeruzalem uwierzyli w Niego w czasie tych dni i tygodni świadczenia, jak dowiodły tego późniejsze wydarzenia, lecz pozostanie tam było niepotrzebnym narażaniem Jego życia na niebezpieczeństwo. Judea odrzuciła Go, podobnie jak Galilea Go odtrąciła.
Najmądrzejszą rzeczą było oddalenie się przez Pana na bezpieczną odległość. Dlatego On poszedł za Jordan, na miejsce, gdzie kiedyś chrzcił Jan i pozostał tam pewien czas. Wielu znalazło Go tam, pamiętając, że na tym miejscu Chrzciciel wydał dobitne świadectwo o Jezusie i oni również stali się wierzącymi (Jana 10:40-42).
WZBUDZNIE ŁAZARZA
To w czasie Jego oddalenia się od Jeruzalem i jego okolic, przyszła wiadomość o beznadziejnym stanie Jego drogiego przyjaciela, Łazarza, która sugerowała prośbę, że powinien przyjść do Betanii. Lecz Jezus odwlekał z przybyciem i uczniowie w rozterce zakładali najpierw, że zagrożenie życia ich Mistrza, z pewnością powstrzymuje Go przed pójściem tam. Mijały dni i okazało się, że Jezus wie, iż Łazarz umarł.