Sztandar Biblijny nr 193 – 2004 – str. 36

Przez płynące z głębi serca podziękowania, Samarytanin zyskał nie tylko uzdrowienie swego ciała, lecz także duszy. „Wstań, idź”, powiedział Jezus, „wiara twoja ciebie uzdrowiła.”

podczas wcześniejszej wizyty Jezusa i uczniów, że „Żydzi nie obcują z Samarytanami” (Jana 4:9). Jednak przy tej okazji wielu przyjęło Ewangelię. Jezus zatrzymał się dwa dni w Sychar i wielu w tym mieście dało świadectwo swej wiary: „Albowiem sami słyszeliśmy i wiemy, że ten jest prawdziwie zbawiciel świata, Chrystus” (Jana 4:42).

      Lecz teraz okoliczności się różniły. Jezus podróżował do miasta, którego nienawidzili i do świątyni, którą wzgardzili. Narodowa niechęć zaogniła się do tego stopnia, że odmówili pielgrzymom zaspokojenia ich zwykłych życiowych potrzeb. Jakub i Jan, w szczególności urażeni zniewagą, chcieli wziąć odwet. „Panie! Chcesz, iż rzeczemy, aby ogień zstąpił z nieba, i spalił je?” (Łuk. 9:54). Czy synowie gromu (greckie: Boanerges) byli również synami błyskawicy? (Mar. 3:17). Pan zgromił ich: „Nie wiecie jak dużo pychy, gniewu i osobistej zemsty kryje się pod tymi pozorami gorliwości dla waszego Mistrza … Nie zastanawiacie się nad tym, jak dobrego ducha powinniście przejawiać.”*

      Zwracając się na wschód od Samarii i podróżując przez Pereę w kierunku Betsan, Jezus każdego dnia nauczał tych, którzy z nim podróżowali. Na skraju pewnej wioski wydarzyło się wzruszające zajście. Usłyszeli żałosny, płaczliwy lament i w pewnej odległości zobaczyli dziesięciu trędowatych. „Jezusie, Nauczycielu! Zmiłuj się nad nami” (Łuk. 17:13). Powodowany współczuciem do tych przerażających wyrzutków społeczeństwa, Jezus natychmiast ich uzdrowił. Trąd, bardziej niż inne choroby, był uważany przez Żydów jako znak Boskiego niezadowolenia, i Chrystus, który przyszedł, aby usunąć grzech, szczególnie zatroszczył się o ich oczyszczenie.

      Tylko jeden z dziesięciu zdobył się na podziękowanie, klękając przed swym Uzdrowicielem i głośno wielbiąc Boga; on nie był Żydem, lecz Samarytaninem. „Lecz gdzie jest dziewięciu?” Zapytał Jezus ze smutnym zdziwieniem. Ich fizyczne ciała rzeczywiście zostały uzdrowione, jednak miłosierdzie Mistrza nie wzbudziło żadnego echa wdzięczności w ich wciąż trędowatych sercach. Lecz przez płynące z głębi serca podziękowania, Samarytanin zyskał nie tylko uzdrowienie swego ciała, lecz także duszy. „Wstań, idź”, powiedział Jezus, „wiara twoja ciebie uzdrowiła.

SABATOWE UZDROWIENIA

      W czasie trwania podróży Jezusowi nie szczędzono drwin, opozycji i krytyki ze strony establishmentu” – tych faryzejskich przywódców społeczeństwa, którzy byli skonsternowani Jego bezpośredniością. Jego uzdrawianie w czasie Sabatu było główną przyczyną ich zarzutów, a dwa takie uzdrowienia zdarzyły się podczas tej ostatniej podróży. Synagogi nie były miejscami wybranymi przez Mistrza do głoszenia o Królestwie Bożym. Nie był tam też mile widziany, lecz raczej traktowano Go ostrożnie i podejrzliwie, choć czasem zezwalano, aby stamtąd przemawiał do zgromadzonych.

      Przy jednej z takich okazji w czasie Sabatu, Jezus wszedł do świątyni i zauważył poważnie upośledzoną kobietę, która od 18 lat była zgięta wpół i w ogóle nie mogła się wyprostować. Współczujące serce Jezusa nie mogło nie zareagować na nieme wołanie jej stanu i wołając ją do siebie, rzekł, „Niewiasto! Uwolnionaś od niemocy twojej!” Przez Jego delikatne dotknięcie w jej kości napłynęła siła i stanęła wyprostowana, od razu chwaląc Boga. Przełożony synagogi nie był zadowolony, a jego tyrada objawiła głupotę i brak logiki, który wzbudził odrazę Jezusa. „Obłudniku!” Surowe skarcenie przez naszego Pana takiego zachowania – wynikającego bardziej z wrodzonego uprzedzenia wobec Niego niż z rzeczywistej obrony Prawa Sabatowego – sprawiła, że Jego przeciwnicy poczuli się zawstydzeni (Łuk 13:10-17).

      Obcowanie Jezusa z celnikami i grzesznikami było innym powodem nienawiści do Niego ze strony Faryzeuszy i tych, którzy byli do nich podobni pod względem poglądów. Lecz nie wszyscy z tej rządzącej klasy zamykali drzwi przed tym wielkim Nauczycielem. Czy to z powodu prawdziwej obawy, że Jego poselstwo pochodziło od Boga lub powodowani własnymi interesami czy, być może, z zamiarem wszczęcia sporu z Nim, oni czasami pojawiali się chętnie wśród Jego słuchaczy. Łukasz 14:1-6 mówi nam o zdarzeniu, kiedy w dzień Sabatu Jezus został zaproszony, aby jeść chleb w domu Faryzeusza i był tam człowiek cierpiący na puchlinę wodną, który niewątpliwie został tam przyprowadzony, aby zbadać reakcję Kaznodziei. Oni obserwowali Go. Znając ich myśli, Jezus podjął inicjatywę i zapytał ich: „Godzi się w sabat uzdrawiać?” Oni nie powiedzieli „Tak”, lecz nie ośmielili się powiedzieć „Nie.” Wiele różnych pobudek i zastrzeżeń utrzymywało ich w milczeniu, a ich niezdolność udzielenia odpowiedzi rozstrzygnęła tę kontrowersję na Jego korzyść i człowiek został uzdrowiony. Lecz opuchlizna ich przerośniętego samozadowolenia była chorobą o wiele trudniejszą do uleczenia.

JEZUS RADUJE SIĘ W DUCHU

      W czasie długiej podróży Jezus często uczył za pomocą przypowieści – o Wielkiej Uczcie, Niesprawiedliwym Szafarzu, Zagubionej Owcy, o Zagubionym Groszu, Marnotrawnym Synu, o Bogaczu i Łazarzu, o Dobrym Samarytaninie i wielu innych.

      Od czasu do czasu pary ewangelistów, których Jezus posłał, aby przygotowali Mu drogę, wracały do Niego i Apostołów, by zdać relację ze swej służby. Oni wrócili z radością, wołając w zdumieniu, że „i diabły nam się poddawają w imieniu Twoim” (Łuk. 10:17). Jezus złożył

____________________
* Komentarze, Matthew Henry.

poprzednia stronanastępna strona