Sztandar Biblijny nr 191 – 2004 – str. 6

Tak będzie; wznioślejsza rasa
Niż kiedykolwiek widział świat, powstanie,
Z wolności plamieniem w duszy,
A w oczach wiedzy światłem.

Naród z narodem, z krajem kraj,
Bez broni, jak towarzysze będą żyć;
W umyśle i sercu każdym
Puls braterskości będzie bić.

JOHN ADDINGTON SYMONDS, 1840- 1893

i szczęścia, i to jest dla nich bolesne. Taka atmosfera może rujnować rodzinną zgodę, niszczyć przyjaźń i zakłócać błogosławiony pokój chrześcijańskiej społeczności w zgromadzeniu ludu Pańskiego. I wszyscy cierpią.

      – Jeśli żywimy niezadowolenie, ono rani nas samych. Nasze narzekanie może się wiązać z materialnymi rzeczami. Czy testowana jest szczerość naszego poświęcenia w ofiarowaniu ziemskich spraw i poddaniu wszystkiego Boskiej woli? Czy też może nasza sytuacja w odniesieniu do rodziny, kolegów w pracy, sąsiadów, która jest dla nas zbyt drażniąca? A może są przywileje służby, których pożądamy, lecz nie zostały nam udzielone i czujemy się dotknięci, uskarżamy się. Mając reputację malkontenta, zrażamy do siebie nawet naszych chrześcijańskich przyjaciół i stajemy się osamotnieni. A co najgorsze, tracimy ten odpoczynek serca i umysłu, który jest dziedzictwem wiernego ludu Pana (Żyd. 3:18). Jeśli jesteśmy notorycznie niezadowoleni, wówczas przez własną niewdzięczność, również zostajemy głęboko zranieni.

      Nic dziwnego, że Apostoł Paweł, zachowując braci z Filippi w swym sercu, pragnął dla nich ciągłego pokoju i zgody, i nie uważał by napomnienie „wszystko czyńcie bez szemrania i sporów” było niestosowne.

      A nasz Pan Jezus z pewnością zachowuje nas w swym sercu: „Jako mię umiłował Ojciec, tak i ja umiłowałem was. … To wam przykazuję, abyście się społecznie [wzajemnie – KJV] miłowali” (Jana 15:9,17). Podobnie do naszego Pana, mamy być arbitrami pokoju, zachowując „jedność ducha w więzi pokoju” (Efez. 4:3, KJV). Czyniąc wszystko bez szemrania, przekonamy się, „jako rzecz dobra, i jako wdzięczna, gdy bracia zgodnie mieszkają” (Ps. 133:1).

ZADOWOLONY – LECZ NIE BEZTROSKI

      Jest tu znaczenie, z którego można dowieść, że lud Pański nie powinien być zbyt zadowolony z obecnych warunków. Słownik American Heritage definiuje niezadowolenie jako:

      (a) Nieobecność zadowolenia; brak satysfakcji.

      (b) Niespokojne oczekiwanie na lepsze warunki.

      Rodzaj narzekającego niezadowolenia czy braku satysfakcji opisaliśmy powyżej. Lecz niespokojne oczekiwanie na lepsze rzeczy jest nieodłączną cechą chrześcijańskiej nadziei. To nie jest bezzasadne marzenie. Nie jest to utopijna fantazja zupełnie niemożliwa do zrealizowania. Jakże często lud Pański jest wyśmiewany, że głosi „gruszki na wierzbie” – jest oskarżany o pozbawione realizmu trwanie w złudnej nadziei jakiegoś przyszłego dobra.

      Utopia to tytuł książki Tomasza More’a (1516), która opisywała urojoną wyspę, będącą symbolem doskonałego społeczeństwa. Jej literalne znaczenie z języka greckiego brzmi miejsce, którego nie ma.

      Przeciwnie, Pismo Święte uczy, że każde miejsce – cała ziemia – „będzie napełniona znajomością chwały PAŃSKIEJ, jako morze wody napełniają” (Ps. 72:19; Habak. 2:14). Piotr powtarza oświadczenie Boskiego zamiaru podanego przez proroka Izajasza 65:17, i mówi, że „nowych niebios i nowej ziemi według obietnicy Jego oczekujemy, w których sprawiedliwość mieszka” (2Piotra 3:13).

      To będzie doskonałe społeczeństwo. Rzeczywiście to wizja, lecz oparta na pewnym Słowie Pana i wprowadzenie takich warunków jest istotą naszych modlitw z pokolenia na pokolenie: „Przyjdź królestwo Twoje; bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi” (Mat. 6:10).

      Także Apostoł Paweł rozciąga tę wizję, aby obejmowała niebo: „Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który … postanowił … aby w rozrządzeniu zupełności czasów w jedno zgromadził wszystkie rzeczy w Chrystusie, i te, które są na niebiesiech, i te, które są na ziemi” (Efez. 1:3, 9, 10).

DOŚWIADCZENIA IZRAELA SĄ DLA NAS PRZYKŁADEM

      Pisząc do kościoła w Koryncie, Paweł opowiada wydarzenia z czterdziestoletniej podróży Izraela po pustyni i mówi, że one były dla nas przykładem. One wyobrażały doświadczenia świata ludzkości, który zgubił drogę, stracił nadzieję i stracił życie, aż Bóg pośle im Wyzwoliciela, który wprowadzi ich do miejsca wiecznego spokoju i szczęśliwości.

      Buntownicze pokolenie, które umarło na pustyni nigdy nie oglądając obiecanej ziemi, zostało zastąpione przez nieco bardziej pokorny lud, który pod przewodnictwem Jozuego, wziął w posiadanie należne mu dziedzictwo. Postęp Izraela z warunków zniewolenia do statusu pełnej państwowości, będąc zarządzony przez Boga, bardzo rozbudzał wyobraźnię tych