Sztandar Biblijny nr 186 – 2003 – str. 87

W DRODZE DO EMAUS

      Dwugodzinna wędrówka i rozmowa z nieznajomym – a życie już nigdy nie będzie takie samo.

      Kiedy Kleofas i jego towarzysz, udręczeni wydarzeniami minionych dni, opuszczali Jerozolimę byli bezsilni i przygnębieni, ich wiara zburzona, a nadzieje zniweczone. Nie byli spokojni. W swoim zakłopotaniu przypominali sobie i ponownie analizowali to, co wydawało się niemożliwe do poddawania w wątpliwość – że Jezus z Nazaretu, potężny w słowie i czynie, powinien być tym obiecanym Odkupicielem Izraela. Lecz trzy dni wcześniej został haniebnie skazany na śmierć przez ukrzyżowanie i złożony w wypożyczonym grobie – umarły i bezsilny Odkupiciel!

      Nieznajomy, idąc tą sama drogą dotrzymał im kroku i przysłuchiwał się z uprzejmym zainteresowaniem ich zdumiewającej rozmowie. Jego łagodne pytania wydobyły z nich smutek związany ze wzbudzonymi, a następnie startymi w proch nadziejami, z radością, która się obróciła w najgłębszy żal i rozterkę. „A myśmy się spodziewali” powiedzieli – lecz teraz się wydawało, że ich nadzieja była bezpodstawna.

      W ciągu dnia zostali pobudzeni wzrastającym przekonaniem, że przez tego człowieka Jezusa spełnią się nadzieje, jakie Izrael żywił od czasów starożytnych. Rzeczywiście, Sam Mistrz nie tylko potwierdzał, że to jest Jego misją, ale Jego służba nauczania i uzdrawiania, Jego wspaniałe wpływy, Jego absolutna czystość i bezgrzeszność oraz Jego niewątpliwa więź z Niebiańskim Ojcem, to wszystko dowodziło, że On był posłany przez Boga.

ROSNĄCA PEWNOŚĆ

      Jezus, prowadzony przez mądrość, która nauczyła Go, kiedy należy mówić, a kiedy milczeć, wybrał tych, którym ujawnił Swoją prawdziwą tożsamość. Kiedy Jan Chrzciciel wysłał ze swojej celi więziennej pytanie nie cierpiące zwłoki, szukając zapewnienia, że nie myli się w swoim zrozumieniu, Jezus okrężną drogą skierował ich uwagę na świadectwa – na ślepych, którzy odzyskali wzrok, głuchych, którzy usłyszeli, chromych, którzy zaczęli chodzić, uzdrowionych trędowatych i ubogich, którym była kazana Ewangelia (Mat. 11:2-5). Dobra nowina? Tak, naprawdę dobra!

      A mimo to niektórzy, przynajmniej z tych, co zostali Apostołami, byli raczej podejrzliwi – nawet spośród tych, którzy znali Go najwcześniej – co do tego czy On był tym Mesjaszem. Andrzej i Jan (który później odnotował to wydarzenie w swojej Ewangelii (1:41) z entuzjazmem zanieśli tę nowinę swoim własnym braciom – Piotrowi i Jakubowi.

      Później nastał czas, aby Jezus przedstawił to swoim uczniom w sposób bardziej zrozumiały. Najpierw, pytając ich, co ludzie w ogólności mówią o Nim i otrzymując ogólnikową odpowiedź domagał się, aby i oni wypowiedzieli się w tej sprawie. Odpowiedź Piotra była jednoznaczna: „Tyś jest Chrystus, on Syn Boga żywego” (Mat. 16:16). Piotr bez wątpienia mówił to za owych Dwunastu, a Jezus zobowiązał ich, aby nikomu o tym nie mówili – „nikomu nie powiadali” (Mat. 16:20).

      Podczas gdy ludzie w ogólności nie byli gotowi na otrzymanie takich trudnych nowin, to były sytuacje, kiedy Jezus poddawał ich próbie. W synagodze w Nazarecie, gdzie wszyscy znali pochodzenie Jego rodziny, Jezus odważnie przedstawił Siebie jako wybranego Sługę Boga, o którym daje świadectwo prorok Izajasz (Izaj. 42:1; Łuk. 4:21). Najpierw, podziwiając Jego elokwencję, byli o tym przekonani tylko w połowie. Ale On wiedział, jak byli zmiennymi, i wzbudził ich mściwy gniew, przypominając im o tym, jak czasami Bóg wysyłał swoich proroków raczej do obcych niż do Izraela. W tym przypadku oni byli gotowi Go zabić, lecz dzięki Boskiej opatrzności Jezus został wybawiony.

„JAM JEST”

      Spotkanie Jezusa z niewiastą z Samarii było również zapowiedzią szerszych celów przyjścia Mesjasza. Nieustępliwy upór Izraela, co do sposobu Jego przyjścia, tak różniącego się od tego, czego się spodziewali i oczekiwali, szeroko otworzył z czasem wszystkim narodom przywileje, które mogły należeć wyłącznie do Izraela. Uczniowie dziwili się, dlaczego Jezus rozmawiał z niewiastą samarytańską, i to z taką, która nie cieszyła się najlepszą reputacją. Pomimo tego, to ją wybrał, aby objawić jej Swoją misję:

      Rzekła mu niewiasta: Wiem, że przyjdzie Mesjasz, którego zowią Chrystusem, ten, gdy przyjdzie, oznajmi nam wszystko. Rzeki jej Jezus: Jam jest ten, który z tobą mówię. – Jana 4:25, 26

      Kiedy nadszedł czas, ostrożność nie była już dłużej wskazana. Aresztowany i postawiony przed zgromadzeniem arcykapłanów, starszych i uczonych w Piśmie, Jezus zachował najpierw spokój. Najwyższy kapłan, natarczywie domagając się, aby On przyznał się do winy bluźnierstwa, zażądał: „Tyżeś jest on Chrystus, Syn onego Błogosławionego?”

poprzednia stronanastępna strona