Sztandar Biblijny nr 185 – 2003 – str. 77

      Paweł, w przeciwieństwie do innych Apostołów, nie był naocznym świadkiem życia naszego Pana. Jezus został ukrzyżowany i zmartwychwstał w 33 r. n.e., a Saul z Tarsu stał się Apostołem Pawłem jakiś czas potem. W swoich listach w wielu miejscach on przyznawał, że był spóźnionym przybyszem. Ale bez arogancji mówi, że nie był niższy od pozostałych Apostołów. To oświadczenie odzwierciedla jego całkowite przyjęcie zarówno swojego stanu odpuszczenia, jak i pewności swojej misji Apostoła dla pogan.

      Ta pewność pochodzi z „widzenia”, jakie miał – bycia naocznym świadkiem – powstałego Chrystusa w Jego chwale. Inni Apostołowie nie dostąpili tego przywileju. Jedynie Jan, jako dłużej żyjący spośród tego grona, daje w Objawieniu świadectwo takiej niebiańskiej chwały. (Może ten przywilej udzielony wyłącznie Pawłowi wywołał u innych Apostołów odrobinę urazy; nie możemy mieć żadnej pewności co do tego, ale czytając Dzieje Apostolskie i różne listy widać, że między Pawłem a wieloma jego rodakami występowały pewne napięcia.)

„ZRODZONY NIE WE WŁAŚCIWYM CZASIE”

      Tak więc Paweł rzeczywiście był świadkiem faktu, że Jezus zmartwychwstał i nominowanie jego na Apostoła związane było, częściowo, z tym wydarzeniem (Dz.Ap. 22:7, 8; 26:19; Gal. 1:1). Jego gorliwa służba i zupełne przekonanie co do prawdziwości tego, w co uwierzył wywierało tak wielkie wrażenie na słuchaczach, że jego potężny wpływ jest odczuwany również dzisiaj. On stanowi problem dla sceptyków, szydzących z świętej prawdy. Nie mogli zarzucić mu, że jest prostakiem lub naiwnym bufonem. Paweł, wysoko wykwalifikowany doktor prawa, wspaniały logik, osoba z zewnątrz, został pozyskany do tzw. „haniebnej sprawy” małej chrześcijańskiej sekty pierwszego stulecia, pomagając przekształcić ją w najpotężniejszy ruch w historii.

      Wniosek wypływający z drobiazgowego przesłuchania Pawła był taki, że on nie zrobił niczego, co zasługiwałoby na karę śmierci, której domagali się jego przeciwnicy. I znów, odczuwając nieuchronność poświadczającej służby, którą miał jeszcze dokończyć, Paweł prosił, aby jego przypadek został przedstawiony cesarzowi, najwyższej władzy w Rzymie, do czego miał prawo jako obywatel rzymski. W ten sposób rozpoczął swą ostatnią podróż, doprowadzając nas do wydarzeń, do których nawiązuje nagłówek tego artykułu.*

WPŁYW ŻEGLOWANIA

      Tęsknota za pięknem żeglowania pobudza zainteresowanie się starożytnym światem morskim. „Wysokie statki” z całego świata są popularną atrakcją portów, do których zawijają. Wiele angielskich słów i zwrotów (thwart – w poprzek, batten down the hatches – przygotować się na najgorsze [w dosł. znaczeniu – pozamykać luki], haven – przystań) przeniesionych jest z okresu żeglowania, jako potężny symbol czasów, kiedy bogactwo narodowe zależało od granic morskiego handlu oraz odkryć. Sam Paweł używa greckiego słowa nauageo, gdy w 1Tym. 1:19, odwołuje się do odstępców jako rozbitków. Lecz dla tych, których życie codzienne było uzależnione od morza, życie na statku mogło być wszystkim, tylko nie przyjemnością, było za to pod każdym względem ciężką pracą.

      Ciągłe narażenie na złą pogodę, codzienne wielokrotne wciąganie i opuszczanie żagli, trzymanie się w dzień i w nocy właściwego kursu, a także wykonywanie mnóstwa innych czynności takich jak: mycie, gotowanie i utrzymywanie jakich takich warunków higienicznych – takie życie żeglarza stwarzało wyjątkową osobowość, „sól” morza, znaną ze swojego surowego sposobu bycia i osobliwych nawyków. A niezadowolona załoga, składająca się z takich szorstkich żeglarzy, ściągała wielkie kłopoty na nieobliczalnego kapitana. Nic dziwnego, ze wielu kapitanów wprowadzało żelazną dyscyplinę, często na swoją zgubę.

PODĄŻAJĄC DO RZYMU (DZ.AP. 27)

      Paweł, z prawnego punktu widzenia więzień, był strzeżony przez małą grupę żołnierzy pod dowództwem setnika Juliusza. Towarzyszami Apostoła byli Łukasz i Arystarcha. Całe towarzystwo zostało załadowane na statek pochodzący z Adramytium, portu położonego w rzymskiej prowincji Azji, na północnym zachodzie Azji Mniejszej.

      W tamtych czasach statki nie były wyposażone w urządzenia do nawigacji, tak więc okręt, na którym znajdował się Paweł, żeglował w zasięgu wzroku linii brzegowej. Kiedy statek dotarł do Sydonu, Juliusz, który najwidoczniej darzył Pawła sympatią, pozwolił Apostołowi odwiedzić tam

____________________
* Relacja z podróży Pawła do Rzymu jest zapisana z nadzwyczajną dokładnością odnośnie przystanków, warunków pogodowych – nawet nazwy wichru, Euroklidon, który jest silnym wschodnim wiatrem na Morzu Śródziemnym (Dz.Ap. 27:14). Odsyłamy czytelnika do Dz.Ap. 27 (cały rozdział) aż po Dz.Ap. 28:16. Taka szczegółowa narracja jak ta stanowi antidotum na powtarzane często słowa krytyki Pisma Świętego, że relacje Biblijne zawierają wiele wymysłów. Obserwacje zapisane w tych rozdziałach przez Łukasza przedstawiły służbę Pawła na rzecz życia i – używając marynarskiego zwrotu – zarzucania kotwicy czyjejś wiary.

poprzednia stronanastępna strona