Sztandar Biblijny nr 185 – 2003 – str. 75

Izraela jest najbardziej widocznym dowodem prawdziwości hebrajskiego Pisma Świętego.

      Perspektywa przedstawiona w Nowym Testamencie jest może łatwiejszym celem dla cyników, ponieważ istnieje niewiele bezpośrednich fizycznych dowodów na życie Jezusa, które zachowałyby się do naszych czasów. Rzeczywiście, same Ewangelie są relacjami świadków – narratorów, którzy dają nadzwyczajne oświadczenie, że ich Mistrz zniknął i został wzbudzony ze śmierci. Krytycy Biblii mają na tym punkcie pole do popisu. I z takim sceptycyzmem spotkali się uczniowie w swoich publicznych wykładach. Ci szorstcy prostacy (jak ich postrzegano) byli zwiedzionymi szerzycielami niepokoju w greko-rzymskim świecie i żydostwie, przewracającymi „do góry nogami” ustalony porządek (Dz.Ap. 17:6). Ale Apostoł Paweł różnił się od nich.

OD SAULA DO PAWŁA

      Paweł z Tarsu, rygorystyczny rzecznik judaizmu i żydowskości, nie zachowywał się jak kulący się fiołek. Jeżeli dodamy jedną literę do nazwy tego najbardziej kruchego z kwiatów, otrzymamy opis postępowania Saula względem Chrześciajan – gwałtowny [violet – fiołek w j. angielskim, violent – gwałtowny; przyp. tłumacza]. Jako członek Sanhedrynu był tak agresywny, że prześladował chrześcijan, gdziekolwiek ich znalazł, podróżując z jednego miejsca do drugiego czynił wszelkie wysiłki, aby wytępić tę okropną sektę. Bohater antychrześcijańskiego procesu, nadzorujący ukamienowanie Szczepana, pierwszego męczennika za wiarę, jakiego odnotowała historia (Dz.Ap. 7:59, 60). To wydarzenie, a także jego pamięć o licznych chrześcijanach, których posłał do więzienia i, przypuszczalnie, na okrutną śmierć, prześladowały nawróconego Saula przez resztę jego życia, powodując że zaliczył siebie jako „przywódcę grzeszników”. Bez wątpienia miał świadomość przemożnej łaski, która wybawiła go od jego poprzedniej osoby.

      Podczas poszukiwania chrześcijan w Damaszku Saul doświadczył dramatycznej opatrzności Bożej. Możliwe, że dręczące go przez długi czas sumienie uczyniło z niego człowieka pełnego zadumy, introspektywnego i zaczynającego wątpić to, czy robi właściwe rzeczy. Jak to było możliwe, że ci chrześcijanie pomimo prześladowań, byli tacy wytrwali w swojej wierze? Co dawało im tę odwagę? I co w nim samym zadawało pytanie czy również chciałby, lub nie, mieć ducha, którego w nich widział. Przebywając w jego towarzystwie kilka tygodni lub miesięcy, nie bylibyśmy zaskoczeni widząc, że Saul z Tarsu staje się człowiekiem niezadowolonym, poirytowanym, z którym współpraca jest niemożliwa. Sumienie takich osób jest niespokojne, a gdy działa na serce i umysł takiej szczerej osoby prowadzi do zmiany kierunku lub działania.

DZ.AP. 9:1-25

      A więc w najbardziej odpowiednim momencie – ponieważ opatrzności Boże zawsze przychodzą we właściwym czasie – dzięki światłu i głosowi z nieba, jego świat legł w gruzach. Powalony na ziemię, spokorniały w pyle, szukał odpowiedzi. Jego pytanie zostało postawione w taki sposób, żeby dać nam wskazówkę odnośnie zmiany jego punktu widzenia: „Ktoś jest, Panie?” Kierując pytanie bezpośrednio do swojego napastnika, otrzymał bezpośrednią, wypowiedzianą w pierwszej osobie, odpowiedź: Jam jest Jezus, którego ty prześladujesz.”

JEDNOŚĆ BRATERSTWA

       To, że Jezus utożsamił prześladowanie Swojego ludu z prześladowaniem Jego własnej Osoby mówi wiele o współczuciu, jakie ma dla Swoich własnych. Zasada tej jedności Zbawcy z Jego uczniami objawia się w Jego modlitwie w Ew. Jana 17:11:

A nie jestem więcej na świecie,
ale oni są na świecie, a ja do ciebie idę.
Ojcze święty, zachowaj je w imieniu twoim,
któreś mi dał, aby byli jedno, jako i my.

      Ta wspaniałomyślna, miłująca troskliwość, jaką nasz Pan okazuje tym, którzy przychodzą do Niego jest z kolei odzwierciedleniem miłości, jaką Ojciec Niebiański ma do Swojego Syna oraz dzieci Swojego Syna. Jaki ojciec, taki syn”,

poprzednia stronanastępna strona