Sztandar Biblijny nr 178 – 2002 – str. 137
płacz bardzo gorzki; Rachel płacząca synów swoich nie dała się pocieszyć po synach swoich, przeto, że ich nie ma” (Mat. 2:18). Wielki płacz udręki wznoszący się od matek pozbawionych swoich maleńkich synów, nie mógł być uciszony, a wszyscy, którzy go słyszeli, mogli sobie wyobrazić, że Rachel, wielki przodek ich rasy, połączyła swój głos z lamentem tych, które w nieutulonym żalu opłakiwały stratę swych najmłodszych. Jej grobowiec stał nieopodal drogi prowadzącej do wsi, upamiętniając umiłowaną dostojną matkę, która umarła wydając na świat Beniamina.
NARODZINY JEZUSA
Przez pewien czas to zdumiewające wydarzenie zajmowało najważniejsze miejsce w myślach i rozmowach pasterzy. Najpierw oni liczyli miesiące i lata, lecz gdy czas mijał, bez żadnego widocznego postępu zarysów Boskiego Planu, wspomnienia niewątpliwie zacierały się i tylko od czasu do czasu dziwiono się im wśród zwykłych życiowych spraw.
Nie zachował się żaden zapis na temat dokładnej daty anielskiej wizyty, przeoczenie, które nie powinno być przypisywane niedbałości ze strony pisarzy Ewangelii, lecz które wskazuje, że data narodzin naszego Pana nie miała pierwszorzędnego znaczenia. Również Nasz Pan, w późniejszym życiu, nie prosił swoich naśladowców, aby upamiętniali Jego narodziny, lecz raczej Jego śmierć. Jest ogólnie przyjęte, że nasz Pan urodził się przy końcu września lub na początku października, zatem twierdzenie historyków wczesnego kościoła, że 25 grudnia pierwotnie był obchodzony jako data zwiastowania Marii przez anioła Gabriela, w pewnym stopniu może być prawdziwe. Również w tym czasie nasz Pan wyzbył się chwały, którą miał u Ojca zanim świat został stworzony i wówczas rozpoczęła się Jego przemiana do ludzkiej natury.
CHWAŁA PANA
Musiało upłynąć trzydzieści lat, zanim Zbawiciel narodzony tamtej nocy, stał się bardziej znany, a młodzi pasterze musieli dość długo żyć, zanim mogli stać się Jego uczniami, gdy rozpoczął składanie swojej ofiary w celu błogosławienia wszystkich rodzin ziemi. Ich dobre i uczciwe serca oraz ich wiara w obietnice dowodziła, że byli „prawdziwymi Izraelczykami” – tak jak Natanael, którego charakter nasz Pan pochwalił i któremu zostało udzielone natychmiastowe zrozumienie co do osoby Jezusa: „Mistrzu! Tyś jest on Syn Boży, tyś jest on król izraelski” (Jana 1:45-51).
Filip i inni uczniowie prawdziwie rozpoznali już nowego Nauczyciela jako Tego, o którym mówił Mojżesz i prorocy, czasem nie bez pewnego zakłopotania czy nawet obawy. Już po tym fakcie Apostoł Jan napisał: ,A to Słowo ciałem się stało … i widzieliśmy chwałę Jego, chwałę jako jednorodzonego od Ojca, pełne łaski i prawdy” (Jan 1:14). Moc ducha świętego udzielonego w dniu Pięćdziesiątnicy przezwyciężyła niedostatki ludzkiego zrozumienia i nauczyła ich wszelkich rzeczy, jak Mistrz obiecał podczas szczerej rozmowy z nimi, pod koniec swej misji.
Podczas Jego ziemskiej służby, szlachetność -chwała – doskonałego człowieczeństwa niewątpliwie była w „Synu człowieczym,” jak Jezus często siebie nazywał. Jego osobisty urok przyciągał wielkie rzesze słuchaczy, a szacunek, podziw i miłość, którą wzbudzał u najpospolitszych ludzi, zawdzięczał swemu niezwykłemu pokrewieństwu z Ojcem, Jezus człowiek z pewnością wyglądał jak gdyby był „chwałą i czcią ukoronowany” (Ps. 8:6; Żyd. 2:7). Tak więc w osobie Jezusa inny rodzaj „chwały Pańskiej” opromieniał pokornych pasterzy i innych szczerych Izraelitów, którzy wierzyli, że przyszedł Zbawiciel, Chrystus Pan.
„BÓG UDZIELA LUDZKIM SERCOM BŁOGOSŁAWIEŃSTW NIEBIOS”
Kiedy ponownie zastanawiamy się nad cudownym posłannictwem o narodzeniu Pańskim, możemy radować się, że tej świętej nocy w Betlejem, los świata został rozstrzygnięty. Lecz mimo zaawansowanego stadium Boskiego planu odkupienia, ciemność wciąż okrywa ziemię, a zaćmienie narody, jednak możemy mieć ducha radości, ponieważ wiemy, że większy i bardziej wspaniały okres świętowania i radości nadejdzie dla oczekującego świata w Boskim właściwym czasie.
Zatem nasze serca naprawdę są błogosławione, jeśli pamiętamy o tym, co nasz Pan powiedział nam: Jam przyszedł, aby żywot miały, i obficie miały” (Jan 10:10). Wszystkie Rachele świata będą się radować, kiedy zobaczą, że ich dzieci powstały ze stanu śmierci do nadziei wiecznego życia: „Powstrzymaj swój głos od płaczu, a twoje oczy od łez … one powrócą z ziemi nieprzyjacielskiej … twoje dzieci powrócą do swej własnej ziemi” (Jer. 31:16, 17).
Obawy wszystkich wieków znikną. Nadzieje niezliczonych pokoleń staną się rzeczywistością – w Betlejem i na całej ziemi.
BS '02,134-137