Sztandar Biblijny nr 172 – 2002 – str. 63
OKUP ZA WSZYSTKICH
Od czego zależy przyszłe życie i dobro całej ludzkości, zarówno jako rasy, jak i w odniesieniu do poszczególnych jej członków? Większość z nas zgodziłaby się z tym, że – gdyby to tylko było możliwe – całkowite i trwałe odwrócenie obecnego procesu umierania i oswobodzenie z samego stanu śmierci, ponad wszystkie inne czynniki, usunęłoby z ludzkości największą przyczynę żalu i rozpaczy, i zapoczątkowałoby nową erę nadziei.
„Gdyby to tylko było możliwe!” Te słowa bardzo często są reakcją ze strony tych, którzy słuchają biblijnego posłannictwa Okupu, lecz nie mają wiary, by w nie uwierzyć. A jednak to Boskie zabezpieczenie w celu uwolnienia człowieka ze śmierci, nie jest efektem ludzkich pobożnych życzeń. Jest to manifestacja miłości Stworzyciela do Jego stworzeń, a Okup jest centralnym punktem Boskich planów i zamierzeń błogosławienia całej ludzkości.
Początkowe rozdziały Księgi Rodzaju wskazują, że Boskie dzieło stworzenia człowieka było doskonałe; jednak Adam będąc obdarzony zdolnością wolnego pod względem moralnym działania, sprzeciwił się prawu swego Stwórcy i przez samowolę sprowadził na siebie wyrok przepowiedziany za nieposłuszeństwo: „Śmiercią umrzesz” (1Mojż. 2:17-margines: „Umierając, śmiercią umrzesz”). Nie tylko Adam został nim dotknięty, lecz jego potomstwo sprowadzone na świat po wydaniu wyroku, także podlegało jego karze. Oni również zostali poddani śmierci i grzesznej skłonności, która ją powodowała (Rzym. 5:12). Widzimy zatem, że ponieważ Adam zaprzedał się grzechowi, aby zaspokoić swą samowolę, całe jego potomstwo jest zrodzone w niewoli grzechu. Starożytny Król Dawid oświadczył: „Oto w nieprawości poczęty jestem, a w grzechu poczęła mię matka moja” (Ps. 51:7) i takie warunki wciąż panują w naszych czasach.
POWSZECHNA DEPRAWACJA
Wynikiem grzechu Adama jest ogólna deprawacja rozciągająca się na całą ludzką rodzinę tak, że „nie ma sprawiedliwego ani jednego.” Lecz naprawdę nie można powiedzieć, że jakaś jednostka jest beznadziejnie zdeprawowana pod każdym względem i całkowicie pozbawiona czegokolwiek dobrego lub godnego pochwały.
Powszechna deprawacja, która wszystkich nas dotyka, jest tak oczywista, że nie mamy żadnej trudności, aby odnaleźć jej część, którą sami odziedziczyliśmy, w naszych własnych charakterach lub zauważyć ją u innych. To podniszczenie ludzkiej pierwotnej doskonałości przyjmuje liczne i różniące się formy, a grzeszna skłonność jednego człowieka może być mniej wyraźna u drugiego, który ma inne wady charakteru. Niektórzy są mniej zdeprawowani niż inni, mając pierwotne moralne podobieństwo Boże w sobie nie tak bardzo zatarte i zniekształcone. Jednak genetyczna spuścizna oddziałuje na każde dziecko Adama.
Jej oznaki są dostrzegalne nawet u dzieci, upór i zawziętość często bywa widoczna już u kilkutygodniowych niemowląt. Rodzice powinni być bardzo cierpliwi, uważni i sumienni w korygowaniu swoich dzieci, wyrozumiale pamiętając, że właśnie te cechy, które wymagają naprawy, mogą być odziedziczone od nich. Chrześcijańscy rodzice mają biblijny nakaz „Ćwicz młodego według potrzeby drogi jego” i te moralne wskazówki powinny być udzielane w najbardziej życzliwy i rozważny sposób (Przyp. 22:6).
Zachowując w naszych umysłach fakt grzechu, jego powszechne panowanie i jego pochodzenie, dostrzegamy siłę słów Apostoła, który uosabia grzech z tyranem i przedstawia ludzkość jako niewolników grzechu, którzy otrzymują zapłatę – „Zapłatą za grzech jest śmierć” (Rzym. 6:23). Uznajemy, że Bóg nie ponosi winy za to zniewolenie, lecz, jak Pismo Święte oświadcza, że przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wszyscy zostali ujarzmieni w mocy grzechu i poddani jego zapłacie – śmierci.
Chociaż sama śmierć jest wspomniana jako zupełna i ostateczna zapłata, to w procesie umierania wszyscy doświadczamy bólów i utrapień, trudności i braków – fizycznych, umysłowych i moralnych – narzuconych przez wielkiego ciemiężyciela, grzech. Jako wzdychające stworzenie, cierpiące razem w bólu, cała ludzkość pragnie wyzwolenia (Rzym. 8:19, 22). Niektórzy z nas wołają do Boga o pomoc, oczekując wybawienia z grzechu i śmierci, i odczuwając wielkie pragnienie sprawiedliwości i życia.
Bóg pragnie, abyśmy bardzo dokładnie nauczyli się lekcji o „niezmiernej” grzeszności grzechu (Rzym. 7:13, KJV), jego goryczy i przykrości oraz braku nadziei na jakiekolwiek inne wyzwolenie niż to, które On dostarczy. Osobiste doświadczenie dowodzi, że sami nie jesteśmy w stanie uwolnić się z tej niewoli, ponieważ to wymaga mocy, której z natury nie posiadamy. Gdy wyglądamy pomocy od innych, zauważamy, że nikt nie nadchodzi ani nie może tego uczynić z prostej przyczyny, że wszyscy są niewolnikami, wszyscy zostali zaprzedani grzechowi i „nie ma sprawiedliwego ani jednego,” ponieważ „wszyscy zgrzeszyli, i nie dostaje im chwały Bożej” (Rzym. 3:10, 23).
Wszyscy z nas, którzy odczuwają niewolę i pragną być uwolnieni mogą bez trudu zrozumieć nasze prawdziwe położenie, iż nasza jedyna nadzieja jest w Bogu. I nie powinniśmy się obawiać, że Ten, który sam wydał wyrok śmierci, nie może – lub nie chce – unieważnić tej kary. Nabierzmy otuchy, bo choć możemy być pewni, że Bóg nie przestąpi swych własnych sprawiedliwych praw ani nie pogwałci swojego przymiotu sprawiedliwości, jednak Jego moc i mądrość, o wiele większa niż nasza własna, na pewno znajdzie sposób, aby dokonać tego, co nam wydawałoby się niemożliwe.