Sztandar Biblijny nr 162 – 2001 – str. 62
Ataki niepobożnych również zostały zrządzone przez Boga, w tym celu, aby Jego lud opuścił świat, porzucił niepobożne towarzystwo i był odłączony. „Przyjaźń świata jest nieprzyjaźnią Bożą” (Jakub 4:4). Jeśli kto miłuje świat, nie masz w nim miłości ojcowskiej” (1Jana 2:15). Każdy, kto podąża za Chrystusem musi spodziewać się prześladowania.
Jedno z fundamentalnych zaleceń wiary chrześcijańskiej mówi nam: „Przetoż wynijdźcie z pośrodku ich i odłączcie się, mówi Pan, a nieczystego się nie dotykajcie, a Ja was przyjmę. I będę wam za Ojca, a wy mi będziecie za synów i za córki, mówi Pan wszechmogący” (2Kor. 6: 17, 18). „Wynijdźmyż tedy do niego za obóz, nosząc urąganie jego” (Żyd. 13:13).
ILUSTRACJA ZACZERPNIĘTA OD SPURGEONA
Wspaniały angielski kaznodzieja baptyski, Charles Haddon Spurgeon, opisał, potwierdzając to, co powiedzieliśmy o czynieniu Moabu naszą miednicą umywania, skrajny przypadek tego, w jaki sposób złe traktowanie może przyczynić się do naszego uświęcenia.
Pewien szlachetny duchowny, który żył w Anglii około 200 lat temu, miał za żonę zimną, nieczułą, światową kobietę. Rzadko zasiadał do dobrego posiłku we własnym domu, i często zemdlałby, gdyby nie uprzejmość i wzgląd niektórych z jego parafian.
Od czasu do czasu jakiś przyjaciel zostawiał dla niego zapas jedzenia w pewnym miejscu obok trasy, po której zwykle się poruszał, gdzie mógł coś zjeść, gdy był głodzony w domu. Jego żona była zbyt brutalna i nieludzka, aby można było ukryć sposób w jaki go traktowała, a jej postępowanie było dobrze znane. Odmawiała mu nawet światła i ognia w jego gabinecie w długie, wilgotne i zimne zimowe wieczory.
Ponieważ gabinet był jego jedynym schronieniem przed okrutnym biczem języka żony, również jej usposobienia, zwykł spędzać tam zimowe wieczory, trzęsąc się z zimna. Tutaj przygotowywał swoje kazania. Musiał być w ciągłym ruchu, aby było mu cieplej, i mieć zawsze wyciągnięte ręce przed siebie w ciemności, jak macki, by ostrzegały go o ścianie w każdym końcu pokoju. Lecz ten mąż Boży nauczył się dziękować Panu za srogie lekcje swojej długiej i ciężkiej próby. Podczas pewnej kolacji na plebanii, gdzie nie było jego żony, a w grupie zacniej szych i bardziej światłych myślicieli spośród kleru, ktoś zaproponował toast za zdrowie żon. Wznoszący toast, zwracając się do źle traktowanego przez żonę pastora i mrugając okiem do pozostałych, powiedział: „Na pewno z całego serca przyłączysz się do wypicia tego toastu”. Odpowiedź była zdecydowana i stanowcza: ,jOwszem, powinienem, bo moja żona jest lepsza dla mnie, niż którakolwiek z waszych jest dla was!”
Kiedy minął szok spowodowany tą odpowiedzią jeden z nich zapytał: Jak to?”
„Ponieważ, odpowiedział, ona siedem razy dziennie posyła mnie na kolana, podczas gdy inaczej nigdy bym tego nie robił, i jest to więcej, niż którykolwiek z was może powiedzieć o swojej żonie!”
Ten drogi sługa Boży w sposób odważny i mądry uczynił Moab swoją miednicą umywania.
Pozwólmy, by ci, którzy sprawiają nam największy ból służyli jako wzburzone fale przyśpieszające nasze dotarcie do Skały Wieków, albo jako silne wiatry kierujące nas szybciej do portu. Używajmy naszych doświadczeń, będąc wdzięczni za nie i za tych, którzy nam ich dostarczają. Praktykujmy współczucie i litość w stosunku do świata, który przechodzi przez trudny okres w rękach szatana, zsyłającego na nich śmiertelne plagi w tym czasie ucisku. Moab staje się naszą miednicą umywania, pokazując, w co zamienia się grzech, gdy wydaje swój zły owoc – zepsucie najgorszego rodzaju!
Jakże miłujemy i oceniamy naszego cudownego Zbawiciela! Święta czystość Tego, którego Bóg dał jako przebłaganie za nasze grzechy, i nie tylko nasze, lecz także za grzechy całego świata (1Jana 2:2).
Niech będzie chwała Bogu, od Którego wypływają wszelkie błogosławieństwa! Niech Bóg miłuje i błogosławi nas wszystkich, podczas gdy codziennie będziemy używać Moabu jako swojej miednicy umywania ze zła i zepsucia tego świata. Amen.
BS '2000,58-61
Być może powiedzieliśmy naiwnie w swoich sercach: Mogę dużo znieść, być dobrym chrześcijaninem w najgorszych złorzeczeniach.” Potem upadamy i odkrywamy, jak wielkie są nasze braki i słabości. |