Sztandar Biblijny nr 162 – 2001 – str. 61

      • Druga ilustracja praktycznej zasady przedstawiona jest w fakcie, iż często możemy dostrzec u niepobożnych złe skutki grzechu. Często mamy możliwość obserwowania u niepobożnych nie tylko grzechu i nieposłuszeństwa, lecz jego gorzkie wyniki. Dzięki Boskiej łasce powinno to nam jeszcze bardziej pomagać w unikaniu tego. Na tym etapie grzech nie jest już nieznanym ziarnem wątpliwej natury, gdyż widzimy jego owoc.

      Niepobożni ludzie przeważnie nie są szczęśliwi. Prawdziwe szczęście, dające pokój, omija ich, a ich radości przychodzą i odchodzą z godziny na godzinę. Życie dla wielu kończy się rozpaczą, nawet dla tych, którzy odnieśli największe sukcesy. Skoro człowieka nie uszczęśliwia złe postępowanie, wybierzmy drogę Bożą. Przyp. 3:17 mówią o mądrości: „Drogi jej rozkoszne, i wszystkie ścieżki jej spokojne.”

      Zauważamy wielu ludzi marnujących czas, jak gdyby mieli go w nadmiarze. Jako chrześcijanie nie chcemy błąkać się i marnować lat naszego życia. Gdyby tylko młodzi ludzie znali cenę grzechu, nie byliby tak skorzy do sprawiania sobie przyjemnych chwil za cenę bolesnych lat. Przypowieści  18:9 mówią: „Kto niedbały w sprawach swoich, bratem jest utratnika.” Biblia tak opisuje ich drogę: droga przewrotnych jest przykra.” „Niemasz pokoju niepobożnym, mówi Pan” (Przyp. 13:15; Izaj. 48:22). Tego ponurego październikowego dnia 1929 roku, gdy nastąpił krach na rynku walutowym prowadzący do Wielkiego Kryzysu, byłem posłańcem bankowym. Tego dnia ludzie całymi dziesiątkami popełniali samobójstwa. Lecz dla chrześcijanina utrata części dóbr tego świata jest jak utrata niewielkiej części kieszonkowego, ponieważ Wszechmoc stoi na straży prawdziwego skarbu.

      Król Salomon miał wszystko to, cokolwiek mógł zapragnąć, a jednak podsumował to wszystko w tych smutnych słowach: „marność nad marnościami… wszystko marność” (Kazn. 1:2). A więc, skoro inni uznali świat za podobny do gonienia za wiatrem – niezadowalający – umywamy ręce od jego złudzeń pełnych rozczarowań i jego duchowego zepsucia. Moab jest naszą miednicą do umywania – lecz Moab nie jest tam, gdzie my mieszkamy.

      • Trzecią lekcją, która może stać się dla nas pożyteczna jest ta, że ludzie tego świata ujawniają nasze słabości. Ich sprzeciw, oszczerstwo i prześladowanie są zaprawdę jak szorstki pumeks usuwający pewne nasze własne szorstkie miejsca. Często jesteśmy traktowani z miłością i delikatnie przez naszych braci chrześcijan. Lecz gdyby to było nasze jedyne doświadczenie, stalibyśmy się jak rośliny pod szkłem – delikatni i słabi. Lecz szorstki stary świat poddaje nas próbie, a Bóg panuje nad tymi doświadczeniami dla naszego wzrostu, wzmocnienia i ogólnej korzyści. Świat widzi nasze wady, a jego bezlitosne języki informują nas o nich. Jednak z tego złośliwego traktowania może wyniknąć dla nas wiele dobrego. Ci ludzie są naszymi nauczycielami, którzy pomagają nam w pozostaniu pokornymi i czynią nas ostrożnymi. Tym, co naprawdę się liczy jest to, co dzieje się w nas, nie z nami!

ROZWIJANIE CIERPLIWOŚCI

      Świat często pali nas, a rzeczy, o których myśleliśmy, że są złote i srebrne, giną w tej próbie. Są fałszywe, lecz jednocześnie zyskujemy na takiej stracie. W świecie nasze opanowanie i temperament są wystawiane na próbę i często nie wytrzymujemy tej próby. Jeśli proces uświęcania uporządkował nasze emocje, to cierpliwość wykona swe doskonałe dzieło, a miłość będzie długo znosząca. Jeśli łatwo wpadamy w złość i trudno jest nam wybaczać, nie szukajmy winy w tych, którzy nas próbują i sprawdzają. Nie mamy prawa być na nich źli, ponieważ to my nie zwyciężyliśmy w próbie. Nasza duma musi ustąpić. Musimy stać się nieskorymi do gniewu i zadowolonymi tak, jak nasz drogi Pan, który był ,cichy i pokornego serca” (Mat. 11:29).

      Być może powiedzieliśmy naiwnie w swoich sercach: „Mogę dużo znieść, być dobrym chrześcijaninem w najgorszych złorzeczeniach.” Potem upadamy i odkrywamy, jak wielkie są nasze braki i słabości. W pokorze i smutku powracamy do Boga w modlitwie, jeszcze raz potulnie prosząc o to, abyśmy byli poddani Jego woli. Moab ponownie staje się naszą miednicą umywania.

ZAPRZECZANIE NASZEMU ŚWIADECTWU

      Czy czasami, w niektórych przypadkach, ludzie światowi nie powodują w nas strachu powstrzymującego nas od wydania świadectwa o Chrystusie, naszym Mistrzu i Panu? Czy kiedykolwiek rumieniliśmy się w niewygodnej sytuacji lub czy nasz język zawiódł w obliczu przeciwników, oszczerców i sceptyków? Czy milczeliśmy, gdy powinniśmy otwarcie głosić i przyznać się do naszego Pana? To pokazuje pewien brak gorliwości i odwagi. „Wzmacniajmy się w Panu i sile mocy jego” (Efez. 6:10). Mówmy wtedy, gdy powinniśmy, a Bóg ogrzeje i pobłogosławi nasze serca swą miłością i aprobatą.

poprzednia stronanastępna strona