Sztandar Biblijny nr 153-154 – 2000 – str. 84
To Przymierze Nowe miało przewyższać to stare Przymierze w tym, że miało mieć lepszego Pośrednika. Korzyść płynąca z tego lepszego Pośrednika, bez unieważnienia zasad stanowiących podstawę oryginalnego Przymierza Zakonu, będzie polegała na tym, że Jego przymierze, oparte na większej ofierze za grzech, będzie skuteczniejsze od tego, które ustanowił Mojżesz. Ono na zawsze usunie grzech i wszczepi chętnym Izraelitom symboliczne nowe serce – określone w Biblii jako „serce mięsiste” (Ezech. 11:19; 36:26, 27), a potem otrzymają wieczne życie pod warunkiem zachowania pokrewieństwa z Wszechmogącym.
Jeremiasz szczegółowo to przedstawił, mówiąc: „Oto dni idą, mówi PAN, których uczynię z domem Izraelskim i z domem Judzkim przymierze nowe; nie takie przymierze jakiem uczynił z ojcami ich w on dzień, któregom ich ujął za rękę ich, abym ich przywiódł z ziemi Egipskiej: albowiem oni przymierze moje wzruszyli… Ale to jest przymierze, które postanowię z domem Izraelskim… Miłościw będę nieprawościom ich, a grzechów ich nie wspomnę więcej” (Jer. 31:31-34).
Od tego czasu nadzieją Izraela był Mesjasz, którego przyjście miało sprowadzić na nich błogosławieństwa tego Przymierza Nowego. Odtąd Izrael czeka na Niego. Któż może nie podziwiać wytrwałości rozproszonych Żydów w ich wierności Boskim obietnicom! W każdym miejscu, do którego zostali rozproszeni, Bóg pozostawał dla wiernych spośród nich „małą świątnicą” – świętym miejscem (Ezech. 11:16). Pośród wielu cierpień oni czerpali z tego pewne pocieszenie, zachętę i wzmocnienie ze swojej wiary w to, że Mesjasz przyjdzie pewnego dnia.
Jak ostro to kontrastuje z ich poprzednią narodową niewiarą i bałwochwalstwem! Jest oczywiste, że Bóg nadal kocha swój lud, który zna od dawna i któremu obiecał ponowne zgromadzenie w jego własnej ziemi i przywrócenie do swojej łaski pod Przymierzem Nowym (Jer. 31:35-37; Rzym. 11:25-33).
OCZYSZCZANIE
Jakże miło jest odczuć,
Ze Ten, który próbuje srebro
Zasiada przy oczyszczającym ogniu
By żar zbyt wielki
Stopu całego nie strawił –
Cennych metali nie zniszczył.
Błogo pomyśleć, jak dobrze On zna
Srebra wytrzymałość, by próbę znieść.
Gdy nadejdzie czas
Pełen troski i wprawy
Wyjmuje je z ognia
I poleruje własną dłonią.
Jakże błogo jest wiedzieć,
Ze grudki metalu, Krórą ma w swej dłoni,
Nie porzuci, aż ujrzy –
Jako dowód, że dzieło spełnione –
Znajomy blask swojego obrazu
Jego chwałę odbijającego.
O! Jak wiele ziemskich nieczystości
Ciemnych domieszek z rudy wytopionych
Musi On ujrzeć,
Jak długo oczyszczać musi
Zanim w srebrze odnajdzie,
Pierwsze, blade odbicie swojej twarzy!
Wielki Rafinerze! Usiądź przy ogniu
By dopełnić obietnicy!
Poruszane Twoją ręką i pod okiem Twoim
Roztopione w Twojej woli
Niechaj dzieło twe wiecznie jaśnieje
Odbijając piękno tak czyste jak Twoje!
SŁOWO POŚRÓD LUDZI
Jan 1:1-14