Sztandar Biblijny nr 134 – 1999 – str. 29
go szukają” (Żyd. 11:6). To wymaga wiary w sprawiedliwość Boga, że zapraszając nas, nie odrzuci nas, gdy odpowiemy na Jego zaproszenie. Ponadto, każdy rozsądny umysł powinien to zrozumieć, że Bóg jest sprawiedliwy i miłujący wobec wszystkich. Myśl o gniewnym, mściwym, miłującym tortury Stwórcy bez serca powinna być natychmiast odrzucona przez każdy racjonalny umysł jako bezbożna, demoniczna. Niewątpliwie tak by się stało, gdyby nie fakt, że wypaczone pojęcia na ten temat, które Apostoł nazywa „doktrynami diabelskimi”, są narzucane naszym umysłom od wczesnego dzieciństwa, często przez tych, których właściwie kochamy i których pobożność szanujemy, lecz którzy sami są zwiedzeni.
Już najwyższy czas, aby cała ludzkość ujrzała pełne czci, bardziej miłujące teologiczne poglądy. To właśnie brak tej prawdziwej teologii odwraca wielu od Pana i Jego Słowa w kierunku próżnych filozofii i „fałszywie nazwanej umiejętności” – wyższego krytycyzmu, chrześcijańskiej nauki, ewolucji, teozofii itp. itd. (1Tym. 6:20).
Świat odkrył, że więzy ignorancji i przesądów utrzymują go od wieków i że jego oczy zrozumienia od tak dawna były zakryte, że teraz mrugają w oślepiającym świetle świtającego Dnia Tysiąclecia. Jednym susem tak zwany świat naukowy opuścił Słowo Boga i wskoczył do wyrafinowanego agnostycyzmu, który chełpi się wiarą, jakiej nie posiada. Średnie i niższe kiasy społeczne są gotowe iść za swymi wodzami, a to już niebawem oznaczać będzie to, co zapowiada Pismo Święte: wielki „czas uciśnienia, jakiego nie było jako narody poczęły być” – przewrót społeczny, religijny, finansowy, polityczny i anarchię.
Dzięki Bogu za zapewnienie Jego Słowa, że spazm ten będzie bardzo krótki, gdyż „sprawę skróconą uczyni Pan na ziemi” i że wszystko zostało przygotowane dla ustanowienia tysiącletniego Królestwa na ruinach obecnych systemów. Szaleństwem jest myślenie, że ludzi można przytrzymać w zacofaniu i zawiązywać oczy ich zrozumienia ponownie zniewalając ich ignorancją i przesądami. Ci, którzy w ten sposób próbują reagować na tę sytuację, wyraźnie pokazują, że jej nie rozumieją. Fale pływowe wolności umysłu nie mogą już więcej być powstrzymane, tak jak przy pomocy miotły nie można zatrzymać oceanu. Jest tylko jedno lekarstwo, Prawda – i właściwe zrozumienie nauk Biblii. Kto nie przyjmuje Prawdy, traci wszystko co jest związane z obecnym życiem. To dotyczy nie tylko ogółu świata, lecz także wierzących, całego Chrystusowego Kościoła. Godzina próby, jaka jest przewidziana dla całego świata, jest już nad nami, a według słów Apostoła Piotra musi się ona rozpocząć od domu Bożego. Prorok oświadcza, że padnie tysiąc na jednego, który się ostoi: „Padnie po boku twoim tysiąc, a dziesięć tysięcy po prawej strome twojej; ale się do ciebie nie przybliży” (Psalm 91:7). Oświadczenie Apostoła odnośnie tego samego czasu i próby to: „Obleczcie się w zupełną zbroje Bożą, abyście mogli stać przeciwko zasadzkom diabelskim … weźmijcie zupełną zbroję Bożą, abyście mogli dać odpór w dzień zły, a wszystko wykonawszy, ostać się” (Efez. 6:11-13). Pytaniem nie jest: Kto upadnie?, lecz „Kto będzie mógł ostać się”?
Nie jesteśmy w stanie opowiedzieć o cudownych rozmiarach Boskiej miłości i nie mogą tego opowiedzieć inni. Naprawdę, jak to sugeruje Apostoł, przywilej ocenienia tych rozmiarów naprawdę należy tylko do poświęconych, i to proporcjonalnie do ich rozwoju. Tak więc niemowlę w Chrystusie, choć umiłowane przez Pana i otoczone Jego troską, nie może w pełni ocenić rozmiarów Boskiego charakteru. Gdy najpierw uwierzył w Pana, dostrzegał nieco Boskiej miłości i miłosierdzia, które wpłynęły na niego i skłoniły do rozwijania wiary i wyrzeczenia się grzechu. Z tej pozycji usprawiedliwienia przez wiarę mógł lepiej zrozumieć Pana i pełniej ocenić rozmiary Jego wielkości. Następnie, zaproszony i doceniający takie zaproszenie, czuł się przed Panem zobowiązany w swym sercu i całkowicie oddał się Jemu w odpowiedzi na zaproszenie: „Proszę was tedy, bracia, przez litości Boże, abyście stawiali ciała wasze ofiarą żywą, świętą, przyjemną Bogu, to jest rozumną służbę waszą” (Rzym. 12:1).
Gdy w ten sposób uczynił wszystko, co było w jego mocy i położył siebie u nóg Pana, otrzymał oświecenie przez Ducha świętego, nie przez zewnętrzny pokaz czy demonstrację, lecz przez wewnętrzną łaskę, oświecenie oczu zrozumienia. Z tego nowego stanowiska poświęcenia i harmonii z Boską wolą zaczął lepiej dostrzegać długość, szerokość, wysokość i głębokość Boskiej miłości; jeśli żył wiernie na miarę swych przywilejów, w każdej godzinie, dniu, miesiącu i roku wzrastał w łasce, w sposobnościach dostrzegania rozmiarów Boskiego charakteru.
Zauważmy, że to jest właściwe wyrażenie naszego wersetu i kontekstu: przyjęcie Chrystusa przez wiarę do naszych serc, z reguły przynosiło wzmocnienie, potężne wzmocnienie przez Jego Ducha w wewnętrznym człowieku. Gdy ten Duch Chrystusa zamieszkiwał, przebywał w naszych sercach przez wiarę, zmierzał do zakorzenienia i ugruntowania nas w podobieństwie Jego charakteru, który jest taki sam jak charakter Ojca – jest miłością. Wszystkie te doświadczenia uzdalniają nas do zrozumienia, razem ze wszystkimi świętymi, takich rozmiarów charakteru naszego Stwórcy, jakich inni nie mogą zrozumieć. Jednak, jak powiada Apostoł, nawet my, którzy teraz znamy jedynie częściowo, w przyszłości, po doznaniu „przemiany” zmartwychwstania z natury ziemskiej do niebiańskiej, ujrzymy naszego Pana takim, jaki jest, i poznamy, tak jak jesteśmy poznam. Jakże wspaniałym będzie ten finał!
Tak i w naszym wersecie, który dotyczy poświęconych, Apostoł oświadcza, że nawet święci nie mogą poznać miłości Chrystusa, ponieważ ona „przewyższa wszelką znajomość”. Następnie dodaje w jaki sposób ta bliska ocena chwalebnego charakteru Boga staje się udziałem poświęconych – przez „napełnianie wszelką zupełnością Bożą”.