Sztandar Biblijny nr 128 – 1998 – str. 78
że Jego charakter i plan mógł być złośliwie i fałszywie przedstawiany przez przeciwnika. Niemożliwe jest przybliżenie się do Pana, z wyjątkiem, gdy okazujemy wiarę i ufność w Niego, w Jego dobroć, Jego moc, Jego mądrość i Jego miłość. Wszystkie rzeczy są możliwe, tylko wierz — jest to lekcja, której dzisiejszy duchowy Izraelita z konieczności i bezustannie musi się uczyć, jak Apostołowie w przeszłości modlili się: „Panie, przymnóż nam wiary.” Zgodnie z tym byłoby dobrze, gdybyśmy się modlili i zawsze się starali przyjmować życiowe lekcje z tego punktu widzenia — jako nauki lub instrukcje w wierze. Nie lekceważymy przez to potrzeby posłuszeństwa Boskiemu Słowu, lecz uważamy, że gdziekolwiek istnieje wiara będą jej towarzyszyć uczynki i stosownie do niej one będą wielkie lub małe. Tak więc, im silniejsza nasza wiara, tym większa pewność, że nasze uczynki są pod Boskim kierownictwem. Nasz przewodni tekst dobrze mówi, że bez wiary nie można podobać się Bogu.
NAGRODZENIE WIARY PO PODDANIU PRÓBIE
Pan, zwracając się do niej powiedział: „O niewiasto! wielka jest wiara twoja” (Mat. 15:28). Jej wiara była silna w miłości do córki, w jej wytrwałości i stałości, w pokorze, w uznawaniu spraw właśnie tak, jak Pan je uznawał, a nie według ogólnego zapatrywania Greków i pogan, a mianowicie, że Żydzi jedynie roszczą sobie pretensje, ale nie pozostawali w Boskiej łasce w większym stopniu, niż inne narody. Ta wiara była mocna w przezwyciężeniu wielkich przeszkód, nawet pozornej niechęci naszego Pana. Nie rozważalibyśmy zachowania się tej pogańskiej kobiety, gdyby w każdym znaczeniu tego słowa, nie było to wzorem dla Pańskiego poświęconego i oświeconego ludu. Siła wiary jest tym, co jedynie powinniśmy naśladować. Ponieważ dla nas, którzy staliśmy się Pańskim ludem, już nie obcymi, cudzoziemcami, psami, lecz dziećmi przyjętymi do rodziny Ojca i uznawanymi przez Pana za „braci”, nie byłoby dłużej właściwe, abyśmy płakali, usilnie prosili, czy w jakiś sposób błagali o rzeczy, których Pan nie chce nam udzielić.
Mistrz sam wykazał różnicę między tym, co mogą czynić poganie, a tym co my, jako Jego uczniowie, możemy czynić, mówiąc, że nasze prośby i modlitwy nie powinny być jedynie o chleb, który się psuje, gdyż takich rzeczy poganie szukają – tylko rzeczy ziemskich i to natarczywie, lecz wy szukajcie najpierw, głównie, Królestwa Bożego i sprawiedliwości, która jest właściwa temu Królestwu, a te wszystkie ziemskie rzeczy będą wam dodane w takiej mierze, w jakiej będzie to dla waszego najwyższego dobra. Dlatego nasze modlitwy, prośby i wołania do Pana, powinny być o świętość serca, o napełnienie się Jego Duchem, o duchowy pokarm, pokrzepienie i moc. A jeżeli chodzi o ziemskie rzeczy, Pan zna drogę, jaką obraliśmy i co byłoby dla nas najlepsze. Powinniśmy pozostawić to Jemu: On nie byłby zadowolony, gdyby widział nas naprzykrzających się Jemu, prosząc o rzeczy, których nam nie dał, ponieważ takie zachowanie nie byłoby przykładem wiary w Niego, lecz przeciwnie, przykładem zwątpienia, manifestacją strachu, że On o nas zapominał lub, że zlekceważył swoją obietnicę dania nam potrzebnych rzeczy.
Nasz Pan poinformował tę niewiastę, że jej wiara okazana w tym, co powiedziała, była wystarczająca, że jej prośba została spełniona i że demon opuścił jej córkę. Wiara niewiasty była jeszcze dodatkowo okazana przez jej bezzwłoczne odejście. Ona bez zastrzeżeń przyjęła Pańskie słowo. Jeśli On był tym, kim twierdził, że jest i
„Dlatego nasze modlitwy, prośby i wołania do Pana, powinny być o świętość serca, o napełnienie się Jego Duchem, o duchowy pokarm, pokrzepienie i moc”. |
miał taką moc, że uwierzyła, to nie mógłby jej okłamać. Wydaje się, że obecnie wielu z ludu Pańskiego wykazuje niedostatek wiary pod tym względem, mając jej mniej niż ta uboga pogańska kobieta. Wielu z nich słyszy Słowo Boże zapewniające ich, że ci, którzy przychodzą do Niego mają odpuszczone swoje grzechy, lecz „małowierność” każe im wątpić i wciąż opłakiwać swoje grzechy prosząc o odpuszczenie, które, jak Pan ich zapewnił, zostałoby dokonane z chwilą przyjęcia przez nich tej obietnicy. Oni nie okazali wiary i proporcjonalnie do tego nie otrzymali błogosławieństwa pokoju i radości.
JEZUS UZDRAWIA GŁUCHONIEMEGO CZŁOWIEKA
Jak podaje zapis, nasz Pan w tej krainie nie uczynił nic oprócz spełnienia prośby tej biednej kobiety i udzielenia duchowych lekcji z tym związanych, raczej dla uczniów niż dla niej, ponieważ nie mamy żadnej wzmianki o tym, że nasz Pan uczył ją lub kogokolwiek w najbliższej okolicy. Odchodząc stamtąd, nasz Pan udał się ku wschodowi, wzdłuż północnych granic Palestyny i przeprawiwszy się przez rzekę Jordan poszedł na południe w kierunku morza Galilejskiego. Mateusz mówi, że Pan zatrzymał się na górze i że wielki tłum przyniósł swoich chorych do Niego. Chromych, niewidomych, niemych, okaleczonych i wielu innych oni przyprowadzili do stóp Jezusa i Pan ich uleczył, a lud dziwił się