Sztandar Biblijny nr 128 – 1998 – str. 75
miłości, współczucia i troski o nas i w ten sposób możemy być przez niego pocieszani. Niemniej jednak to pocieszenie przez Ducha Świętego (przewodu Boskiej łaski) otrzymujemy z Pisma Świętego, ponieważ ono jest środkiem, czyli przewodem zastępczym, przez który wszelka znajomość Boskiej łaski i pociecha wynikająca z tej znajomości do nas dociera, co w języku Apostoła brzmi następująco: „Bo cokolwiek przedtem napisano, ku naszej nauce napisano, abyśmy przez cierpliwość i przez pociechę Pism nadzieję mieli” (Rzym. 15:4). Chociaż to pocieszenie pochodzi od Ojca przez Syna, za pośrednictwem Ducha Świętego i jest udzielone przez Pismo Święte, to jednak jesteśmy poinformowani, że w wielkiej mierze udzielają go sobie wzajemnie członkowie Ciała Chrystusowego, jak to, na przykład, Apostoł oświadczył po opisaniu pewnych zarysów Boskiego planu o wyzwoleniu Kościoła i świata, mówiąc: „Przetoż pocieszajcie jedni drugich tymi słowy” (1Tes. 4:18). Podobnie Apostoł mówi, że posłał Tymoteusza do zboru w Efezie, a następnie do zboru w Kolosach, aby on mógł pocieszyć ich serca. To, oczywiście, znaczy, że on skierował ich uwagę na wielkie i cenne obietnice Słowa Bożego, aby w ten sposób oni mogli z nich czerpać wszelkie obietnice w Duchu Świętym i być przez nie pocieszani, nie tylko w odniesieniu do obiecanych rzeczy, lecz z uwagi na miłujące współczucie i sympatię Tego, który je obiecał.
Pisząc do Tesaloniczan, Apostoł mówi, że posłał Tymoteusza „aby was utwierdził i napominał [pocieszał] z strony wiary waszej. Aby się żaden nie poruszał [nie chwiał się] w tych uciskach; gdyż sami wiecie, żeśmy na to wystawieni. Albowiem gdyśmy byli u was, opowiadaliśmy wam, żeśmy mieli być uciśnieni, jakoż się też to stało, i wiecie o tym. Dlatego i ja nie mogąc tego dłużej znosić, posłałem go, abym się dowiedział o wierze waszej, by was snąć nie kusił ten, co kusi, a nie była daremna praca nasza” (1 Tes. 3:2-5). Tutaj ponownie mamy dowód, że pocieszenie znaczy i zawiera w sobie myśl utwierdzenia w wierze raz świętym podanej, że wszystkie okoliczności i warunki naszego przymierza powinny być wyraźnie zachowane w umyśle i że obietnice nagrody przy końcu wędrówki mają służyć pocieszeniu, wzmocnieniu i utwierdzeniu dzieci Syjonu, w ich wytrwałości w utrapieniach jako dobrzy żołnierze. To pocieszenie również pochodziło od Pana przez Ducha Świętego, za pośrednictwem Pawła i Tymoteusza. Apostoł w tym samym duchu mówi dalej „przetoż napominajcie [pocieszajcie] jedni drugich i budujcie jeden drugiego, jako i czynicie” (1Tes. 5:11). Wszyscy z ludu Pańskiego powinni pamiętać, że proporcjonalnie do tego jakimi są ambasadorami Pana i Jego przedstawicielami, „pocieszanie wszystkich płaczących” będzie ich przywilejem nie tylko w przyszłym Królestwie Bożym, kiedy będą drzewami sprawiedliwości, których liście będą służyły ku uzdrowieniu narodów (Obj. 22:2), lecz także w obecnym życiu pocieszanie ma być ich służbą skierowaną do wszystkich płaczących w Syjonie — do całego ludu Pańskiego, do tych, którzy znajdują się w utrapieniu, w fizycznym lub umysłowym niepokoju. Oni także powinni pamiętać, że proporcjonalnie do tego jak są napełnieni tym duchem obecnie, ich przywilejem jest zawiązywanie ran tych, którzy mają skruszone serce, i pocieszanie płaczących. Nikt nie może mieć tego ducha pomocy, tego usposobienia pocieszania i wzmacniania oraz pouczania i budowania domowników wiary, jeżeli nie ma w znacznej mierze ducha Prawdy, ducha Pańskiego, ducha miłości. A proporcjonalnie do tego jak ktoś się stara rozwijać w sobie przywilej niesienia braterskiej pomocy w pocieszaniu, budowaniu i wzmacnianiu, tak duch miłości rozwija się i obfituje w jego własnym sercu, a tym sposobem, z dnia na dzień i z roku na rok, on będzie wykazywał coraz większe podobieństwo do Pana Jezusa, który jest Głową Ciała.
Ostatecznie, mając na uwadze Pańską dobroć wobec swego ludu oraz metody, za pomocą których On pociesza ich przez Ducha Świętego, Pismo Św. i współbraci, zwrócimy uwagę na jedno z wyrażeń Apostoła odnoszące się do wielkiego pocieszenia i ukojenia, które Bóg zapewnił dla swego poświęconego i wiernego ludu, mówiąc: „Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec miłosierdzia a Bóg wszelkiej pociechy, który nas cieszy w każdym ucisku naszym, abyśmy i my cieszyć mogli tych, którzy są w jakimkolwiek ucisku, taż pociechą, którą my sami pocieszeni bywamy od Boga” (2Kor. 1:3,4). Zatem wszystkie nasze lekcje i doświadczenia życiowe w połączeniu z próbami, trudnościami i utrapieniami, jeśli jesteśmy właściwie przez nie wyćwiczeni, powinny przynieść nam coraz większą miarę Pańskiego pocieszenia, przez łaskawe obietnice Jego Słowa i Ducha tego Słowa oraz powinny czynić nas coraz bardziej zdolnymi i skutecznymi przedstawicielami Pana, Jego Słowa i Jego Ducha w pocieszaniu tych, którzy przechodzą trudności.
BS '98,9.