Sztandar Biblijny nr 127 – 1998 – str. 71

Luter ostudził rosnący zapał Niemców i razem z Melanchtonem zwrócił niemiecką Reformacje w takim kierunku, w jakim ostatecznie się potoczyła. Książęta niemieccy, z jednej strony byli zadowoleni z uwolnienia ich z poniżającego poddaństwa papiestwu, a z drugiej, z wydostania się spod rosnących skłonności do nauk takich, jakie propagował Zwingli, zmierzających do republikanizmu, dostrzegając w naukach Lutra i Melanchtona drogę wyjścia dla siebie, co pozwoliło im nie tylko zachować swoją władze, lecz nawet ją powiększyć. Dlatego z przyczyn politycznych wielu książąt niemieckich popierało działalność Luteran, która pomyślnie się rozwijała, podczas gdy bardziej wnikliwi reformatorzy i ich dzieła traciły wpływ.

      Można zapytać, dlaczego Bóg nie wspierał wznioślejszych i czystszych poglądów? Ponieważ, odpowiadamy, wówczas nie był właściwy czas na to. Jednak powoli, po upływie trzech wieków, myślący ludzie zaczęli uznawać, że Zwingli i inni znajdowali się o wiele bliżej prawdy i byli bardziej sumiennymi nauczycielami reformy niż Luter, chociaż pod pewnymi względami byli bardziej radykalni. D’Aubigne (Historia, Tom 3, s.243) wypowiada się na ten temat ostrożnie, lecz z naciskiem: „Pomimo sprzeciwu wobec papiestwa, Luter miał bardzo silne skłonności do konserwatyzmu. Zwingli przeciwnie, skłaniał się do radykalnych reform. Te dwa rozbieżne dążenia były potrzebne. Gdyby Luter i jego zwolennicy byli pozostawieni sami sobie w tym dziele, to postęp szybko zostałby zatrzymany, a zasada reformacji nie odniosłaby zamierzonego skutku.”

      Chociaż Luter potępiał papiestwo jako antychrysta i twierdził, że papieże nie mają żadnego prawa ani upoważnienia do rządzenia światem w imieniu Chrystusa, to jego umiarkowana linia postępowania wiodła go do czynienia tej samej rzeczy, którą potępiał w papiestwie. Książęta, którzy pozostawali w harmonii z papiestwem domagali się jego usankcjonowania jako prawdziwej podstawy do władzy nad ludem, a ci, którzy trzymali stronę Lutra, twierdzącego, że on reprezentuje prawdziwy zreformowany kościół, oczywiście oczekiwali od niego, aby zdecydowanie opowiedział się po ich stronie, jako wybranych prawdziwego Kościoła, a zatem wybranych Bożych. Po zajęciu takiego stanowiska uniknięcie dylematu było niemożliwe. Sporo prawdy było w późniejszym żartobliwym stwierdzeniu Lutra, który określił siebie „niemieckim papieżem.”

      Tak więc doszło do tego, że protestantyzm kontynuował błąd, który leżał u podstaw tego wielkiego odstępstwa – właśnie ten wielki błąd, który sam starał się naprawić. Zamiast obrony wolności – rządu dla ludu i przez lud – protestantyzm stanął po strome królestw nazywanych fałszywie królestwami Bożymi, których władcy byli zadowoleni z pomocy udzielanej im przez antychrysta w utrzymaniu panowania nad ludem. Oni pragnęli zachowania na zawsze, dla siebie i swych rodzin, korzystnych stanowisk, które posiadali. Skutkiem tego liczne rządy Europy, w mniejszym lub większym stopniu, łączyły się z systemami religijnymi, wspierając je i otrzymując z ich rąk tytuły oraz urzędy z religijną paradą i ceremonią. Bez względu na to jak nikczemne, głupie, szalone czy sprzeczne zarówno z literą jak i duchem Słowa Bożego były te rządy, to ogłaszały swoje upoważnienie do ciągłego czynienia zła pod maską obłudy (usankcjonowaną najpierw przez papiestwo, a następnie uznaną przez protestanckie sekty) – króla, królowej lub cesarza „z łaski Bożej.”

      Obecnie dostrzegamy na świecie wiele, tak zwanych, chrześcijańskich królestw, jak również wiele kościołów, chociaż nasz Pan założył tylko jeden kościół, który we właściwym czasie miał być skompletowany i uwielbiony, aby tworzyć jedyne obiecane Królestwo Boże. W świetle Słowa Bożego musimy odrzucić pogląd, że królowie i cesarze „teraźniejszego złego świata” kiedykolwiek panowali z łaski Bożej lub że Bóg w jakimkolwiek stopniu był odpowiedzialny za ich złe rządy, chociaż On z góry postanowił dozwolić na różne eksperymenty w zakresie władzy samorządnej, do wyznaczonego czasu – „aż przyjdzie ten, co do niej ma prawo” (Ezech. 21:27). Fakty historyczne potwierdzają świadectwo Biblii, że obecne rządy są pod nadzorem „księcia tego świata” (Jan 14:30; Efez. 2:2). Aby zwieść ludzi i mieć nad nimi pełniejszą władzę, szatan faworyzuje oraz obdarza stanowiskami i władzą te osoby i systemy, które odpowiadają jego planom. I aby to oszukaństwo było zupełniejsze, czyni to w imieniu Boga i za pośrednictwem odstępczego kościoła (2Kor. 11:14, 15).

NIE KRÓLESTWA CHRYSTUSA,
LECZ KRÓLESTWA UPADŁYCH LUDZI
BEZWIEDNIE KIEROWANE PRZEZ SZATANA

      Jak wiele z ducha Chrystusowego okazują te królestwa? Przez stulecia coraz głośniej i głośniej słychać szczek broni, wystrzały artylerii, przemarsze potężnych armii i jęki umierających, w walce tych tak zwanych królestw Bożych, mszczących się nawzajem. Pamiętajmy, że w żadnym z minionych okresów w historii świata nie było takich armii jak obecnie, liczących wiele milionów ludzi, świetnie wyposażonych, gotowych w chwili wezwania ruszyć do walki, uzbrojonych w różne rodzaje śmiercionośnej broni, bardziej przerażającej i niszczycielskiej, niż jakiekolwiek znane do tej pory, armii, które dorównują setkom milionów tych z przeszłości.

      Widząc ucisk i niesprawiedliwość, tyranię i złe rządy oraz dostrzegając na jak wielkie zło zezwala się, aby zniewolić, zdegradować oraz uciemiężyć ludzkość, nie możemy powiedzieć, że są to królestwa Immanuela. Niewątpliwie, wykazują one nikłe podobieństwo do charakteru tego obiecanego Królestwa pod władzą „Księcia pokoju!”

poprzednia stronanastępna strona