Sztandar Biblijny nr 126 – 1998 – str. 59
czego został „powołany”, powinien zważać na Pańskie instrukcje i unikać naśmiewców.
To nie znaczy jednak, jak Apostoł wskazuje, że nie mamy mieć nic do czynienia ze światem, lecz tylko z świętymi, ponieważ w takim razie, jak on mówi, musielibyśmy wyjść z tego świata (1Kor. 5:10), lecz to oznacza uznanie zasady, że zło jest zaraźliwe i że lud Pański powinien być bardzo ostrożny, aby unikać wszelkiego kontaktu z nim. Oni powinni się odłączyć i przyjść do Pana, do świętości, i starać się poddać siebie wpływowi świętych, prawdziwych i czystych dążeń, usankcjonowanych przez Boga (2Kor. 6:14-18).
Prorok daje do zrozumienia, że ci, którzy mają społeczność z naśmiewcami, z łamiącymi przymierze lub z niepobożnymi, którzy odrzucają drogocenną krew Chrystusa i ofiarnicze przymierze, nie mogą być błogosławieni przez Pana, ponieważ mają niewłaściwy stan serca. Dlatego, jak sugerują jego słowa, ci, którzy mają właściwy stan serca i mogą być błogosławieni przez Pana, bez trudu znajdą rzeczy o wiele lepsze, bardziej interesujące i o wiele bardziej pożyteczne niż społeczność z kimkolwiek z tych klas, „Ale w zakonie Pańskim jest kochanie jego, a w zakonie jego rozmyśla we dnie i w nocy” (w. 2).
OKREŚLENIE SPRAWIEDLIWEGO
To nie oznacza ciągłego czytania Dziesięciu Przykazań ani rytuału zakonu Mojżeszowego, lecz dla chrześcijanina oznacza upodobanie w prawie sprawiedliwości, a to prawo w streszczeniu określa słowo „Miłość”. Prawy chrześcijanin, który jako nowe stworzenie znajduje się obecnie w sferze niebiańskich błogosławieństw, a w przyszłości znajdzie się w niebiańskiej chwale, ciągle odkrywa i będzie odkrywał w wielkim prawie miłości rzeczy godne jego czasu i badań. Chrześcijanin taki stwierdza, że to prawo daje się zastosować w każdej zależności pomiędzy Niebiańskim Ojcem i nim samym. Dostrzega, że wszelkie jego postępowanie, jego każda służba na rzecz Boga, jako syna przyjętego do Boskiej rodziny, musi być wynikiem miłości. On też widzi, że miłość jest prawem, które musi panować nad jego całym postępowaniem wobec braci w Chrystusie i wobec wszystkich ludzi. Chrześcijanin znajduje w tym bogaty i zadowalający pokarm do rozmyślań w wolnym czasie, tak więc nie interesuje się domysłami ani krętactwami „naśmiewców” lub świeckimi sprawami, którymi są przeciążeni „grzeszni”, czy też fałszywą ewangelią zajmującą uwagę „niepobożnych”, którzy odrzucają Okup, itp.
Chrześcijanin zauważa, że to prawo Boże obejmuje lub odnosi się do każdego zarysu Boskiego planu, dlatego jego rozmyślania i badania różnych gałęzi tego planu kierują jego myśli tu i tam, w zetknięciu się z „bardzo wielkimi i kosztownymi obietnicami”, jakimi Bóg obdarzył tych, którzy Go miłują, zarówno w odniesieniu do obecnego życia jak i przyszłego. I im bardziej taka jest postawa chrześcijanina, tym bardziej jest błogosławiony przez Pana, a im bardziej jest błogosławiony przez Pana, tym pewniejsza będzie jego postawa i doświadczenie.
Pan oświadcza przez proroka, że taki chrześcijanin „będzie jako drzewo nad strumieniem wód wsadzone”, który zawsze będzie obficie odświeżony i nigdy nie zaniedba przynoszenia owoców Ducha, który w takich warunkach musi wzrastać i nadzwyczajnie zakwitnąć (w. 3, por. Izaj. 61:3). I jak jego owoce będą obfite, tak jego liście (nadzieje) będą wiecznie zielone. On może i będzie miał wiarę w Tego, który obiecał przyszłe błogosławieństwa, i którego bogactwa łaski z dnia na dzień on coraz bardziej ocenia.
„Wszystko, cokolwiek czynić będzie, poszczęści mu się.” Dosłownie to jest prawdą, chociaż, być może, nie w ten sposób, w jaki świat mógłby zapatrywać się na tę sprawę. Lecz, co takiego czyni dziecko Boże? Jakie są jego dążenia? Jaki jest cel jego życia? Bogactwo, sława, ziemskie zaszczyty? Nie, żadne z tych. Jego celem, tym co on czyni, do czego dąży, jest wysławianie Niebiańskiego Ojca, zarówno teraz, jak i wiecznie (w Jego Królestwie).
W takim razie, jeśli chrześcijanin osiągnie swoje cele, wszystkie jego doświadczenia będą pomyślne i będą przynosić owoce. Cóż jemu może szkodzić, jeśli pod Boską opatrznością było mu dozwolone błądzić w podejmowaniu złej decyzji, dotyczącej jego przedsięwzięć finansowych, i tak zamiast ziemskiej pomyślności nastąpiła finansowa strata, jeśli ona przyniosła duchową korzyść? Dla tego błogosławionego człowieka owa strata była korzyścią i on dowiódł prawdziwości Boskiej obietnicy, że wszystkie rzeczy wspólnie działają dla jego dobra. Zgodnie z taką obietnicę, pod wpływem kierownictwa Boskiej mądrości w jego sprawach, takie doświadczenia, próby, trudności, ziemskie rozczarowania i niepowodzenia, właśnie jemu, pod Pańską opatrznością przynoszą najbogatsze błogosławieństwo w osiągnięciu miejsca w Królestwie, dla którego każda inna rzecz, korzyść, nadzieja i cel zostały poświęcone, a czy można brać pod uwagę coś innego niż korzyść? (Rzym. 8:28). Z pewnością, wszystko, co on czyni powiedzie mu się, nie z powodu jego własnej mądrości, nie z powodu nieomylności w zarządzaniu swoimi sprawami, lecz ponieważ jego nieomylny Pan kieruje nimi dla jego dobra.
Jest to ta sama klasa błogosławionych, do których zwraca się nasz Pan, mówiąc „Błogosławieni jesteście, gdy wam złorzeczyć będą, i prześladować was, i mówić wszystko złe przeciwko wam, kłamiąc dla mnie” — może się okazać, że wasze sprawy układają się niepomyślnie i skutkiem tego może powstać wielka szkoda, lecz miejcie wiarę — „Radujcie się, i weselcie się; albowiem zapłata wasza obfita jest w niebiesiech”. I jest to ta niebiańska nagroda, dla której zostaliście powołani, po którą rozpoczęliście biegi osiągnięcie której daleko obfitsze ponad wszystko, o co moglibyście prosić lub o czym myśleć (Mat. 5:11, 12; Efez. 3:20).
BS’97,33.