Sztandar Biblijny nr 123 – 1998 – str. 39
to kim mogą być jego chętni lub nieświadomi agenci albo jakiekolwiek jego agencje.
Lecz unikajcie błędnego poglądu tych, którzy uważają, że modlitwa zastępuje badanie. Modlitwa może i powinna współdziałać ze studiowaniem Słowa Bożego, lecz nie może zajmować jego miejsca w większym stopniu, niż podczas studiowania matematyki czy astronomii. Tak więc gdy czujecie się zachęceni przez duchowe lenistwo, nawyk lub cokolwiek innego, aby modlić się do Boga o udzielenie wam znajomości Jego Słowa i planu bez cierpliwego, sumiennego badania i korzystania z różnych, zapewnionych przez Niego pomocy, to pomyślcie, że nie macie prawa prosić Boga, by w cudowny sposób, według waszego uznania dał wam to, co już udostępnił w inny sposób, wybrany przez Niego. Zanim poprosicie Boga, aby dokonał cudu dla nauczenia was zastanówcie się również nad tym, że powinniście nauczyć się posłuszeństwa oraz tego, że On powiedział do was i do nas wszystkich „staraj się” (2Tym. 2:15), „badajcie się Pism” – Jan 5:39.
JAK POMOCE MOGĄ STAĆ SIĘ PRZESZKODĄ
Zwracajcie baczną uwagę jak dalece pozwalacie, by myślenie innego człowieka zastąpiło wasze własne. Bóg naprawdę posługuje się tym lub innym ze swoich dzieci, aby drugim wskazywały na znaczenie Jego Słowa. Chociaż pokornie i z wdzięcznością korzystamy z usług każdego pomocnika i przez wzgląd na pracę, jaką wykonują oceniamy ich bardzo wysoko w Panu, to jednak musimy pamiętać, by nie stać się czcicielami ludzi (posłanników – Kol. 2:18), by nie przyjmować nauk żadnego człowieka bez krytycznego ich zbadania w świetle naszej lampy – Słowa Bożego. Powinniśmy pamiętać z korzyścią dla nas, że naszym nauczycielem nie jest człowiek, lecz Bóg i że każdy człowiek użyty przez Niego jako podrzędny nauczyciel, do jakiego stopnia pozwala mu służba Bogu, będzie uczył, wyjaśniał i harmonizował Jego Słowo, a nie tylko teoretyzował na temat wyodrębnionych fragmentów Pisma Świętego w oderwaniu od ich kontekstu.
Gdy odnośnie znaczenia pewnego ustępu podawana jest jakaś nowa myśl, zajrzyjcie do tekstu i zbadajcie go krytycznie, używając jego różnych tłumaczeń dostępnych wam, aby przekonać się, czy zdają się on podtrzymywać podaną teorię. Następnie zbadajcie wersety poprzedzające i następne, by sprawdzić czy sugerowana myśl pozostaje w harmonii z całym dowodzeniem natchnionego pisarza. Jeśli nie jest w harmonii, natychmiast ją odrzućcie i nie zajmujcie się wyraźnie niewłaściwymi zastosowaniami. Jeśli jednak wydaje się, że ta myśl jest w harmonii z bezpośrednim kontekstem, rozważcie ją z wszystkimi innymi oświadczeniami Biblii dotyczącymi lub mającymi związek z tym tematem. Cokolwiek otrzymacie po takim sprawdzeniu i udowodnieniu, pozostanie przy was. Będziecie wiedzieli w co wierzycie i dlaczego w to wierzycie.
WSZYSTKIEGO DOŚWIADCZAJCIE, A CO JEST DOBREGO, TEGO SIĘ TRZYMAJCIE – 1 Tes.5:21
Jeśli badaczem Biblii będzie mechanik, urzędnik czy gospodyni domowa, mający ograniczony czas na badanie i korzystanie z różnych pomocy, szybko dojdzie do wniosku, że Apostołowi na pewno nie chodziło o to, żeby dziecko Boże poznawało wszystkie wierzenia religijne świata – pogańskie i chrześcijańskie, gdyż zabrakłoby życia na dokładne przebadanie każdego z nich, nawet gdyby to było ich jedynym zajęciem. Apostoł nie mógł mieć na myśli również tego, że mamy badać wszystkie wyznania „chrześcijaństwa”, włączając wszystkie książki napisane przez ich teologów w obronie lub w celu wyjaśnienia ich teorii. Także i na to nie wystarczyłoby życia.
Istnieje jednak prosty, szybki sposób, przy pomocy którego ci, którzy przyjęli Chrystusa za swego Odkupiciela i Króla mogą ocenić wszystkie doktryny, gdy są im przedstawiane albo jako prawdziwe, albo jako fałszywe. Przedstawimy go wam. Ten sposób może uchronić was od wielu lat wątpliwości i niepewności i z pewnością zaoszczędzi wiele waszego czasu na studiowanie pogmatwanych teorii, które wprowadzają jedynie w błąd, i szybko postawi wasze nogi na pewnym fundamencie, dając wam czas na badanie we właściwym kierunku.
Jeśli przyjęliście Chrystusa i dowiedzieliście się o Nim, nie potrzebujecie oglądać się na jakikolwiek system, czy teorię, które Go nie uznają. Przekonaliście się już, że wszystkie inne drogi prowadzące do zbawienia są fałszywe. A teraz coś o teoriach, które jednak uznają Chrystusa. Choćby był ich legion, wszystkie można podzielić na dwie grupy: te, które uczą o stopniowym rozwoju, postępującej ewolucji rodziny ludzkiej z niższego stanu do wyższego oraz te, które przeciwnie, utrzymują, że Bóg stworzył doskonałego człowieka na swoje własne podobieństwo, i że przez nieposłuszeństwo on odpadł od tej doskonałości umysłowo, moralnie i fizycznie.
Ta pierwsza grupa uznaje Chrystusa tylko jako nauczyciela i przewodnika. Jej rzecznicy utrzymują, że On zbawia lub rozwija ludzi swoim przykładem i że ofiara za nasze grzechy nie była potrzebna, z wyjątkiem poniżenia, które było przykładem ceny Jego ofiary.
Drugi z tych poglądów uznaje Chrystusa jako Odkupiciela i Nauczyciela. Akceptuje oświadczenie Biblii na temat odpadnięcia człowieka od Boskiej łaski – od doskonałości i życia do stanu niełaski i potępienia na śmierć jako grzesznika. Uznaje ofiarę Chrystusa dokonaną na Kalwarii jako zapłacenie kary za człowieka, cenę jego odkupienia,