Sztandar Biblijny nr 120 – 1998 – str. 14

go do kradzieży, jak napisano: „był złodziejem i mieszek miał”. To znaczy, że był skarbnikiem tej małej gromadki i część funduszy przywłaszczał sobie na własne osobiste konto. Możemy nawet przypuszczać, że w swej obłudzie oczyszczał siebie z tej kradzieży myśląc, iż oddaje sprawie swój cenny czas i że to, co weźmie zwróci mu najwyżej jego wartość. Taki jest duch samolubstwa, dokładne przeciwieństwo ducha Pana, ducha samoofiary i służby Prawdzie całym sercem. W jakim stopniu ktoś ma tego ducha, w takim ma ducha Judaszowego, a rezultat z pewnością będzie zły, bez względu na to czy skończy się to tak strasznie jak w przypadku Judasza, czy skończy się inaczej.

      Nasz Pan oznajmia, że Jego wierni słudzy reprezentują Go na świecie (Mat. 10:40; Jan 13:20) i że wszystko czynione przeciwko nim jest czynione przeciwko Niemu. Możemy zatem być pewni, że judaszowski duch samolubstwa nawet dzisiaj mógłby doprowadzić do zdrady Pana przez zdradę i szkodę wyrządzoną jednemu z Jego najmniejszych naśladowców. Nie powinno nas dziwić, że mający ducha Judaszowego będą szli jego śladem, posuwając się nawet do zdrady okazanej przez pocałunek. Tacy często mówią o wielkiej miłości i szacunku dla sług Pana, których skrycie uderzają dla własnych korzyści lub w celu zdobycia stanowiska czy też wpływu, lub dla jakiegoś innego samolubnego wywyższenia. Niech każdy naśladowca Pana dokładnie zastosuje wobec siebie słowa Judasza: „Panie, czy to ja?” I niech każdy z nas zbada własne serce, by się przekonać, czy czasem ten duch Judaszowy w jakimś stopniu nie czai się w nim, szukając odpowiedniej chwili, żeby usidlić i zniszczyć nas.

PAMIĄTKA ŚMIERCI NASZEGO PANA

      Doświadczenia naszego Pana w Getsemane nastąpiły po ustanowieniu przez Niego pamiątki swej śmierci, a Jego śmierć na krzyżu miała miejsce następnego dnia, w tym samym okresie 24 godzin. Jakże poświęcone są Panu wspomnienia towarzyszące rocznicy Jego śmierci za nas! Przypomina to nam miłość Ojca pokazaną w całym planie zbawienia, którego ośrodkiem jest dar Jego drogiego Syna jako naszego Odkupiciela. Prowadzi to nasze myśli szczególnie do Tego, który dał siebie na okup — równoważną ceną — za wszystkich. Wtedy wiara jeszcze bardziej zbliża się do tego, który „cierpiał, sprawiedliwy za niesprawiedliwych”, i z wdzięcznymi, opływającymi sercami i załzawionymi oczami szepczemy: Mój Zbawiciel! Mój Odkupiciel! Mój Pan i Mistrz!, „który mię umiłował i wydał samego siebie za mię (Gal. 2:20).

      Jak błogosławioną jest myśl, że On stara się, abyśmy o Nim myśleli i nazywali Go naszym, On tak wielki — znacznie ponad aniołami i wszelkim imieniem (Filip. 2:9; Żyd. 1:4), następny po samym Ojcu (Rzym. 8:34) — a my tacy nieznaczący, niedoskonali, tak bardzo niegodni takiej przyjaźni! A mimo to nie wstydzi się nas braćmi nazywać (Żyd. 2:11), że jest zadowolony, iż obchodzimy pamiątkę Jego śmierci, że dał nam chleb, aby symbolizował Jego złamane ciało i owoc winorośli, aby symbolizował Jego przelaną krew — to pierwsze, aby przedstawiało Jego ludzką naturę, którą dał za wszystkich, aby wszyscy poświęceni mogli w niej uczestniczyć i to drugie, aby przedstawiało ludzkie życie, prawo do życia i prawa życiowe, które On oddał i które zabezpieczają życie wieczne tym wszystkim, którzy przyjmują to zabezpieczenie!

      Bracia oświeceni Epifanią, którzy starannie szukają „ścieżek starych”, dobrych dróg i chodzą nimi (Jer. 6:16), starają się obchodzić pamiątkę w jej właściwą rocznicę obliczaną nie według współczesnego kalendarza żydowskiego ani według biednych obliczeń i zwyczajów Babilonu, lecz według postanowionego przez Boga hebrajskiego zwyczaju, który był uznawany przez naszego Pana i Apostołów. Żydzi rozpoczynali rok (w którym Nisan był pierwszym miesiącem) od nowiu najbliższego wiosennemu porównaniu dnia z nocą, przy czym l Nisan trwał od godziny 18.°° do 18.°° dnia nowiu w Jerozolimie, a 14 Nisan następował 13 dni później.

      W tym roku 14 Nisan rozpoczyna się 9 kwietnia o godzinie 18.°°. Modlimy się o Boskie błogosławieństwo dla całego Bożego Izraela w jego przygotowaniu do uczestniczenia w Pamiątce i doświadczeniach po niej. Prosimy, aby zarówno zbory, jak i obchodzący Pamiątkę pojedynczo, jak najszybciej przesłali swe pamiątkowe dane statystyczne. Jako dodatkowe pomoce w przygotowywaniu się do Pamiątki polecamy lekturę tomu 6, rozdział XI oraz artykuł pt. Chrystus — Jego wąska ścieżka, Ter.Pr. ’63, str.29.
SB.’96,17.

„JEŚLIBY ZIARNO PSZENICZNE NIE OBUMARŁO”

„Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeśliby ziarno pszeniczne wpadłszy do ziemi nie obumarło, ono samo zostaje; lecz jeśliby obumarło, wielki pożytek przynosi” (Jan 12:24).

      W taki wspaniały i przekonywający sposób Jezus nauczał o nieodzowności swojej śmierci oraz o rezultatach, jakie muszą po niej nastąpić. Owym ziarnem pszenicznym był On sam — „człowiek Chrystus Jezus”. On był zupełnie sam. Wszyscy pozostali ludzie byli już albo umarli, albo umierający – skazani na śmierć byli uważani przez Boga za już umarłych (Rzym. 5:15). Wszyscy byli niedoskonałymi rozkładającymi się ziarnami pszenicy. Jedynie Jezus miał życie. On mógł dalej żyć, gdyż nie było w Nim żadnego czynnika powodującego śmierć. On był święty, czysty, nieskazitelny. Lecz jeżeli miał doprowadzić do realizacji swego pierwotnego celu, z powodu którego opuścił chwałę, jaką miał, gdy był z Ojcem, i stał się ciałem, to musiał teraz umrzeć jako ziarno pszenicy, aby Jego życie mogło stać się udziałem wielu – udziałem pierwszego Adama i całego jego rodu.

      Było to wówczas, gdy Jezus zastanawiał się

poprzednia stronanastępna strona