Sztandar Biblijny nr 111 – 1997 – str. 37

regionu. Udzielając poparcia Hezbollahowi ufortyfikowanemu w południowym Libanie, Syria może wiele zrobić, by kierować rozwojem wydarzeń na Bliskim Wschodzie. Prezydent Syrii, Hafez Al’asad, zasadniczo wrogi istnieniu Izraela, wie, że może wymuszać ustępstwa ze strony Stanów Zjednoczonych w ich wysiłkach do zapewnienia pokoju. Jest on tak pewny swego wpływu, że pozwolił sobie na zlekceważenie sekretarza stanu USA, odmawiając spotkania z nim, podczas jego niedawnej wizyty mediacyjnej.

      Iran. Jest to mocarstwo, z którym muszą się liczyć wszystkie państwa regionu. Jako długotrwały przeciwnik Stanów Zjednoczonych, Iran budzi lęk zarówno swoimi radykalnymi skłonnościami jak i potencjałem militarnym. Iran, wysyłając wojska za granice, ma możliwość oddziaływania na politykę międzynarodową, nawet poza strefą swojej władzy. (Bośnia również była terenem działania irańskich sił paramilitarnych). Rozwój potencjału militarnego Iranu przy pomocy Rosji i Chin jest zatrważający. Izrael jest naturalnym wrogiem Iranu, nie tylko z tego powodu, że jest żydowski, lecz dlatego, że jest spostrzegany jako bastion wpływów amerykańskich.

      Irak. Niechęć „sprzymierzeńców” Stanów Zjednoczonych okazywana zarówno na Bliskim Wschodzie jak i na całym świecie, w bezczynnym przyglądaniu się Ameryce podczas jej niedawnego ataku na Irak, jest wymowna. Tak zwany „Sojusz wojenny w Zatoce” utworzony w 1991 roku, w odpowiedzi na iracką inwazję na Kuwejt, okazał się nieskuteczny. Wśród zachodnich sojuszników tylko Wielka Brytania zajęła zdecydowane stanowisko, na próżno usiłując przeforsować w Radzie Bezpieczeństwa rezolucję potępiającą Irak.

      Saddam Hussein, który okazał się wielkim zdrajcą, pomimo tego przyciąga sympatię świata arabskiego, a jego despotyczne rządy są bardziej zasadą niż wyjątkiem na Bliskim Wschodzie. Jego sprzeciw wobec USA i ich zachodnich sojuszników przyniósł mu uznanie w tym regionie.

      Jordania, która ostatnio weszła w porozumienie pokojowe z Izraelem, jest zamieszkiwana przez liczną i swawolną ludność palestyńską. Niedawne rozruchy wykazują skłonność tego kraju do wewnętrznych zamieszek. Jordański parlament, usilnie nakłaniany przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który nadzoruje pożyczki dla tego kraju, zniósł dopłaty do chleba, podstawowego artykułu na jordańskich stołach. Reakcja ludności była gwałtowna. Tylko zdecydowana interwencja sił wojskowych i pojednawcze działanie króla Husseina, zapobiegły ogólnokrajowej anarchii. Król w świecie arabskim jest powszechnie nielubiany za stronniczość w stosunku do Izraela.

      Kuwejt, to małe królestwo, które zostało utworzone przez Brytyjczyków, obfituje w ropę i dlatego jest ważne dla Zachodu. Jako ofiara irackiego ataku w 1991 roku, Kuwejt, zachęcony interwencją sił sprzymierzonych, kierowanych przez USA, w pośpiechu zawarł sojusz z Zachodem. Kraj ten rozważa obecnie możliwość stworzenia osłony w celu obrony przed inwazją Iraku, lecz jeżeli wydarzenia w tym regionie spowodują zmianę postawy wobec Zachodu, to nie będzie miał wielkiej możliwości obrony, tak przed Irakiem jak i przed arabską dyplomacją.

      Egipt, kraj, który ma najdłuższą historię „pokoju” z Izraelem, jest oderwany od świata arabskiego z powodu różnic politycznych i narażony na częste ataki terrorystyczne ze strony islamskich grup rewolucyjnych. Powodzenie Egiptu jest w dużej mierze uzależnione od dobrych chęci Stanów Zjednoczonych, których zasoby finansowe do „kupienia” jego współpracy w procesie pokojowym są coraz mniejsze. Bez wielomiliardowej pomocy finansowej ze strony USA, Egipt nie zachowałby długo obecnego, oficjalnie życzliwego stanowiska wobec państwa Izrael. Życie prezydenta Mubaraka znalazło się już w niebezpieczeństwie z powodu zamachowców w Sudanie. Jego zamordowanie byłoby sygnałem poważnego rozerwania na Bliskim Wschodzie i znacznie zahamowałoby postęp w obecnym procesie pokojowym.

      Podczas niedawnych zamieszek w Izraelu prezydent Mubarak zajął zdecydowane stanowisko przeciwko państwu żydowskiemu. Pierwotny zamiar zwołania szczytu między panami Netanyahu i Arafatem w Egipcie, z udziałem przedstawicieli USA i Unii Europejskiej, został zastąpiony zaproszeniem obu stron przez prezydenta Clintona. Pan Mubarak wyraźnie odmówił uczestniczenia w nowym miejscu spotkania, okazując solidarność z Palestyńczykami.

      Arabia Saudyjska jest rządzona przez królewską i niedemokratyczną elitę, to królewskie państwo jest wrzącym kotłem, oczekującym na rozsadzenie. Niezadowoleni wewnątrz i zewnątrz królestwa, czekają na odpowiedni moment do obalenia reżimu. Stacjonowanie zagranicznych wojsk w ich kraju jest źródłem oburzenia wielu muzułmańskich idealistów. Nabywanie broni, której nie potrzebują i nie mogą wykorzystać, zapewnia im poparcie wielkich mocarstw, takich jak USA, Francja i Wielka Brytania, lecz podziały społeczne w tym kraju są głębokie i ma on wielu wrogów zarówno wewnątrz, jak i za granicą. Obawiając się politycznej niezgody w kraju Arabia Saudyjska zagroziła ostatnio unieważnieniem

poprzednia stronanastępna strona