Sztandar Biblijny nr 108 – 1997 – str. 13
Innymi słowy, „bądź gotów zareagować”, „zajmij stanowisko”. Inne tłumaczenia wzmacniają ten przekład przez oddanie słowa efistemi następująco: „pilny” (ASY, Diaglott, J. B. Phillips); „i stań obok tego gorliwie” (Lamsa), „nieustannie (rozwodzić) zastanawiać się nad tym” (Knox).
Jednak „wersja ulepszona” przez br. Johnsona zaleca raczej słowo „intent” (w ang. przekładzie), niż „instant” (KJV). Powodem jest to, że słowo „instant” (natychmiastowy) jest często stosowane w znaczeniu znikomego przeciągu czasu, mimo, że ma ono jeszcze inne znaczenia, jak na przykład, pilny, natrętny, bezzwłoczny, bezpośredni itd. Słowo intent (zdecydowany, zdeterminowany) sugeruje mocniejszą myśl jasno sformułowanej, czy zamierzonej intencji, rozważania, koncentracji, itd.
„Podtrzymywać” jest tą myślą. Wielu śpiewa, „Ach lubię opowiadać chwalebny Boski Plan”, lecz nie głosi Słowa w sposób intencjonalny (zamierzony, umyślny). Nie trwa przy nim. Apostoł mówi nam, że nie mamy być „gnuśnymi”, lecz /godnie ze słowem mamy trwać w każdym doświadczeniu znosząc trud i nieprzychylność.
Niektórzy z Świętych Bożych byli zdecydowani głosić Słowo przez wiele lat. Polikarp (uczeń Apostoła Jana i członek gwiezdny smyrneńskigo okresu Kościoła) jest jednym z wczesnych ojców Kościoła, który głosił Słowo przez 85 lat i potem przypieczętował swoje świadectwo na stosie. Inni bracia głosili je przez 50 lat lub dłużej.
Ale byli i tacy, którzy po jakimś czasie zmęczyli się służbą, a inni znużyli się po latach głoszenia Słowa. Ci pozwolili czemuś lub komuś powstrzymywać ich przed zdecydowanym pójściem do przodu w tej służbie niezależnie od tego czy byli ochotnikami, kolporterami, pielgrzymami, wypożyczającymi literaturę, czy też w jakiejkolwiek innej gałęzi służby. Z początkiem nowego roku zapytajmy siebie: co ja czynię w tej sprawie? Czy pozwalam szatanowi nieubłaganie walczyć, aby zniszczyć moją odwagę? Czy pozwalam szatanowi wykorzystywać moje ciało i strach słabego człowieka, aby mi przeszkodzić w głoszeniu o Boskim wielkim planie a moje światło ukryć pod korcem?
„W CZAS I NIE WCZAS”
Głosić Słowo znaczy sprawić, aby ono było znane drugim. Możemy to czynić swymi własnymi słowami, słowami innych, jako dystrybutorzy literatury i jako pomagający drugim w głoszeniu tymi sposobami.
Czynimy to w czas lub nie w czas, zawsze jednak, gdy to jest w czas dla drugich, bez względu na to czy to jest w czas lub nie w czas dla H(?S. Na swoją dogodność nie zwracamy uwagi, gdy to jest w czas dla drugich.
ZBADANIE EWANGELII ŁUKASZA 10:5, 6
Bardzo dobrym paralelnym tekstem jest Łuk. 10:5, 6: „A do któregokolwiek domu wnijdziecie, naprzód mówcie: Pokój temu domowi. A jeśliby tam był który syn pokoju, odpocznie nad nim pokój wasz; a jeśli nie, wróci się do was” (Łuk. 10:5, 6).
Kiedy nasz Pan Jezus wysłał siedemdziesięciu (w. Łuk. 10:1), aby głosili Ewangelię Królestwa, powyższe słowa były częścią instrukcji jaką On im dawał. Pan ich wysłał bez szczególnego przygotowania, jeśli chodzi o pieniądze czy dodatkową odzież (w w. 3, 4). Sami mieli znaleźć w Izraelu tych, którzy chcieliby słuchać Boskiego posłannictwa, jakie wówczas było na czasie i miało być przedstawiane „prawdziwym Izraelczykom”. Ci ostatni chętnie by ich przyjęli w gościnę, uwalniając od kosztów. Pod tym względem kraje orientalne różniły się nieco od krajów zachodnich. Gościnność, jako obowiązek społeczny, bardziej cechowała ludzi wschodu niż Europy i Ameryki.
Tak też bez wątpienia było w Palestynie w czasach Jezusa. Gdy siedemdziesięciu uczniów powróciło z swej misji, nasz Pan ich zapytał czy im czegokolwiek brakowało. Odpowiedzieli, że nie. Jezus ich poinformował, że zlecone im posłannictwo od domu do domu – a nie publiczne – nie mieli ogłaszać na ulicach ani na placach publicznych. Uczniowie mieli chodzić od miasta do miasta, poszukując godnych w każdej miejscowości, którą odwiedzali. Gdy wchodzili do jakiegoś domu, to, po pierwsze, mieli powiedzieć: „Pokój temu domowi!”. Jeśli zostali życzliwie przyjęci, ich pokój miał trwać, jeśli nie, ich pokój miał wrócić do nich, nie spocząć nad tym domem. Tak więc, jak już było wspomniane wcześniej w tym artykule, Pańscy uczniowie byli doprowadzeni przez Ducha Świętego do odpowiednich kontaktów.
Ta forma pozdrowień jest dla nas nieco dziwna, ponieważ nie jest zwyczajem na zachodzie. Jednakże, w Izraelu nadal jest zwyczaj pozdrawiania się nawzajem w ten sposób nie tylko w domach, lecz również na ulicy lub okazyjnie. Ludzie mówią, jedni do drugich, „Szalom”, „pokój niech będzie z tobą tego ranka”. Prawie każdy wita się w ten sposób.
Br. Russell opowiedział o swoim doświadczeniu podczas swej pierwszej wizyty w Palestynie, w 1892 roku. Jego przewodnik był dobrze znany w tym kraju, bo kiedy szli ulicą ludzie pozdrawiali go w języku arabskim, a on im odpowiadał. Br. Russell później go zapytał: „Co oni do pana mówili?”. Odpowiedział br. Russellowi, że mówili „Pokój niech będzie z tobą” lub „Niech błogosławieństwo Boże będzie z tobą”. Br. Russell był mile zdziwiony, że ludzie w tym kraju powszechnie pozdrawiali się w ten uprzejmy sposób.