Sztandar Biblijny nr 106 – 1996 – str. 95
stania o swoich siłach, uświadomi sobie, że jej jedyną nadzieją utrzymania udzielonego jej usprawiedliwienia jest poddanie się kierownictwu Pana. Początkowo może myśleć o partnerstwie z Panem i mówić: „Trochę mojego i trochę twojego” – trochę mojej woli i trochę woli Pana, lecz jeśli będzie właściwie pouczona, przekona się, że to nie zadowoli Pana, że Pan przyjmie ją, będzie za nią odpowiedzialny i zagwarantuje jej wspaniałe zwycięstwo i wieczną nagrodę tylko pod tym jednym warunkiem, a mianowicie, pełnego poddania się, pełnego poświęcenia serca.
Dopiero gdy grzesznik przejdzie przez ten cały proces i w pełni poświęci swoje serce Panu, staje się członkiem klasy, opisanej w naszym wersecie, mającym czyste serce, będące pod prawem miłości, prawem Nowego Przymierza. Lecz pomimo czystości serca, motywów, intencji, woli, aby wypełnić wielkie przykazanie Pana, które jest zawarte w jednym słowie MIŁOŚĆ, przekona się, że ma do stoczenia bitwę, że prawo jego członków, zdeprawowanych dziedzicznie przez grzech, jest silnym prawem samolubstwa przeciwnym nowemu prawu, które zobowiązał się wypełniać jako prawo swego czystego serca, nowego serca lub woli – prawo miłości.
Tak więc, jak sugeruje Apostoł w naszym tekście, musimy się nauczyć, że ostatecznym celem Boskiego przykazania lub prawa jest miłość, chociaż nie jesteśmy w stanie sprostać każdemu drobnemu szczegółowi i wymogowi tego prawa. Jednak nasza niezdolność sprostania wymogom tego prawa nie może być wynikiem braku woli, intencji lojalnego i czystego serca wobec tego prawa i wobec Pana, którego ono jest prawem. Wszelkie nasze niedomagania, bez względu na to, jak bardzo dalecy bylibyśmy od wielkiego celu przed nami, muszą być wyłącznie rezultatem słabości ciała i sideł przeciwnika, których nasze czyste serca, czyli wola, nie zdołały odeprzeć.
W tym miejscu pomocne są obietnice Pańskie zapewniające nas, że On zna nasze słabości i ułomności oraz sztuczki naszego wielkiego przeciwnika diabła, jak również wpływ ducha tego świata, przeciwnego duchowi miłości. On mówi nam, że możemy swobodnie przychodzić do tronu niebiańskiej łaski i uzyskiwać miłosierdzie z powodu naszych niepowodzeń pod względem życia. godnego z wspaniałymi standardami, które nasze serce akceptuje i którym usiłuje się podporządkować. Możemy również znaleźć łaskę w każdej chwili potrzeby. Korzystając z tych łask i przywilejów zapewnionych przez naszego wielkiego najwyższego kapłana, jesteśmy w stanie toczyć dobry bój z grzechem, odpierać jego ataki na nasze serce oraz przepędzać go, jeśli uda mu się podbić nasze ciało. W ten, i tylko w ten sposób, chrześcijanin może zachować czystość, utrzymując swoje stanowisko jako jeden z bojowników owego dobrego boju, jeden ze zwycięzców świata i jego ducha.
Ze strony ciała i cielesnego umysłu występować będzie skłonność oszukiwania nas co do tego przykazania miłości. Cielesny umysł będzie się starał wchodzić w partnerstwo z nowym umysłem i będzie bardzo skłonny, pod pewnymi warunkami, uznać miłość za regułę i prawo życia. Cielesny umysł uzna miłość w słowach, w wyznaniu (wiary), w sposobie zachowania się – pewna forma pobożności bez jej mocy. Łagodne postępowanie, takie jakiego wymagałaby miłość, może być okazywane przez samolubne serce, zwodzące siebie i usiłujące zwodzić innych. Na ustach może być uśmiech, słowa pochwały, uprzejmości, łagodności, podczas gdy w sercu mogą być uczucia samolubstwa, zazdrości, gorzkości, niechęci, które w sprzyjających warunkach mogą przejawiać się w mniej lub bardziej ostrożnie sformułowanym oszczerstwie, obmowie, wymówce. Pozostając w sercu i ropiejąc, w sprzyjających warunkach mogą one również zrodzić gniew, nienawiść, złość, niesnaski i inne niegodziwe uczynki ciała i diabła, całkowicie przeciwne właściwej drodze czystego serca i zupełnie niezgodne z przykazaniem prawa Nowego Przymierza – Miłością.
Musimy zatem jasno zrozumieć fakt, że ostatecznym celem całego Boskiego postępowania z nami i ostatecznym znaczeniem wszystkich Boskich obietnic dla nas jest rozwinięcie miłości, która jest podobieństwem do Boga, gdyż Bóg jest miłością. Aby rozwinąć taką miłość w nas, w znaczeniu i stopniu zamierzonym przez Pana, jest konieczne, by pochodziła ona z czystego serca, w pełni zgodnego z Panem i Jego prawem miłości, całkowicie wrogiego przeciwnikowi i jego prawu samolubstwa. By posiąść ten rodzaj miłości w odpowiednim stopniu, trzeba także mieć dobre sumienie – pamiętajmy też, że jest i złe sumienie. Nasze sumienie wymaga regulowania, tak jak wszystkie pozostałe cechy naszej upadłej natury. Jeśli nasze sumienie ma być regulowane, musimy mieć jakiś wzór, według którego możemy je nastawiać i regulować. Sumienie jest jak zegarek, którego tarcza jest odpowiednio zaznaczona godzinami, lecz którego dokładność jako miernika czasu zależy od właściwego wyregulowania głównej sprężyny, tak aby mogła dokładnie pokazywać godziny. Nasze sumienie jest również gotowe pokazywać nam dobro lub zło, lecz tylko wtedy możemy polegać na jego dokładnym wskazaniu co jest dobre i co złe, jeśli wcześniej została nastawiona jego główna sprężyna – nowe serce, czysta wola, doprowadzona do pełnej harmonii z prawem miłości, tak jak jest ono nam przedstawione w Słowie Bożym.
Nasz tekst wskazuje także na potrzebę nieobłudnej wiary. Tutaj, jak się nam wydaje, tkwi jedna z głównych trudności wielu tych, którzy znajdują się w kościołach nominalnych. Ci ludzie nie są uczciwi, nie są sumienni pod względem swej wiary. Jeśli wierzą inaczej niż denominacja, z którą są stowarzyszeni, gotowi są symulować