Sztandar Biblijny nr 106 – 1996 – str. 93
wam radość wielką, która będzie wszystkiemu ludowi”. Jak dotąd radość nie ogarnęła wszystkich ludzi. Nawet wiedza o Panu dotarła dotychczas tylko do jednej na dziesięć populacji ziemi. A to, co do niej dotarło, najczęściej było bardzo niezadowalającym, nierozsądnym posłannictwem o potępieniu i wielkiej niedoli. Jak właśnie zauważyliśmy, wielki plan wieków postępuje w kierunku końca, którego bliskość na każdym etapie daje nowe błogosławieństwa i nowe objawienia wspaniałych rzeczy, jakie Bóg zamierzył w Sobie przed założeniem świata. Słusznie stwierdza Pismo Święte: „Jako wyższe są niebiosa niż ziemia, tak przewyższają drogi moje drogi wasze, a myśli moje myśli wasze” (Izaj. 55:9).
Powinniśmy być wdzięczni i wierni za dalszą wiedzę o wielkim planie Boga, jaka obecnie płynie z Jego Słowa dla błogosławienia wszystkich, których oczy zrozumienia i uszy wiary są otwarte. Naprawdę jesteśmy wdzięczni, że nasi przyjaciele i sąsiedzi nie znajdują się na wiecznych mękach, lecz przeciwnie, czekają na wspaniały poranek Tysiąclecia. Jesteśmy również wdzięczni, że w Boskiej opatrzności zostaliśmy powołani na „członków” ciała Chrystusowego, aby uczestniczyć w Jego cierpieniach, w Jego chwalebnym panowaniu i przyszłym dziele oraz sposobności restytucji kupionej jego krwią (Dz. 3:19-21). Ci, którzy w ten sposób dostrzegają rzeczywistą wartość wynikającą z tego Narodzenia, mogą być tysiąc razy bardziej szczęśliwi i wdzięczni Bogu niż inni. Z kolei oni powinni się starać rozpowszechniać te błogosławieństwa i sławić naszego Ojca w niebie, który nas powołał z ciemności do swojej cudownej światłości.
BS ’95, 89.
OSTATECZNYM KOŃCEM PRZYKAZANIA JEST MIŁOŚĆ
Z CZYSTEGO SERCA I DOBREGO SUMIENIA
„Lecz końcem [ostatecznym celem] przykazania jest miłość z czystego serca i z sumienia dobrego, i z wiary nieobłudnej, czego niektórzy jako celu uchybiwszy, obrócili się ku próżnomówności” – 1Tym. 1:5.
NIE tylko za dni Apostoła wielu nie pojmowało istoty prawdziwej religii, przykazań Pana do Jego ludu itp. , lecz wielu, prawdopodobnie coraz większa liczba, od tamtego czasu zachowuje się podobnie. Możemy sądzić, że metodą wielkiego przeciwnika jest zamieszanie w umysłach tych, którzy skłaniają się ku Bogu i sprawiedliwości. Jak oznajmia Pismo Święte, w ten sposób on zwodził cały świat, wprowadzając formy, ceremonie, teorie i wyznania w miejsce religii serca.
Ci, którzy nauczają monstrualnej fałszywej doktryny, że obecne życie rozstrzyga los każdej ludzkiej istoty albo w kierunku wiecznej niedoli, albo wiecznej radości, uważają tę doktrynę za główny bastion czystego chrześcijaństwa i świętości. W rezultacie wielu tych, którzy tak naprawdę w nią nie wierzą, milcząco udziela na nią swej zgody i aprobaty, wierząc że w ten sposób popierają sprawę świętości. Lecz jest to wielki błąd. Jest to jedno z wielkich oszustw przeciwnika, którym pragnie, by pobożność ludu Bożego służyła jego sprawie, (1) ponieważ doktryna ta zaciemnia chwałę Boga w zakresie miłości i sprawiedliwości oraz (2) zamiast rozwijać i zachęcać do świętości rozwija i zachęca do jej przeciwieństwa, co za chwilę wykażemy.
Teoria, iż obecne życie jedynie ma na celu określenie, kto jest godzien wiecznej radości a kto wiecznych mąk, przekłada się na ogólne pojęcie, że wszystkie diabelskie charaktery być może zasłużą sobie na jakieś złe traktowanie przez całe wieki, pod warunkiem, że w jakimś momencie przed śmiercią nie wyduszą z siebie modlitwy skruchy, lecz wszyscy w połowie przyzwoici ludzie są zbyt szacowni lub zbyt dobrzy, by słusznie zasłużyć na wieczność tortur i stąd muszą należeć do grona, które otrzyma wieczność szczęścia. W ten sposób ta doktryna o piekielnym ogniu zamiast zachęcać do świętości, czystości serca, zachęca do czegoś przeciwnego, niedbałości o wszystko z wyjątkiem brutalnego morderstwa i ogólnej sprośności.
Doktryna biblijna natomiast, przeciwnie, nie grozi wiecznymi mękami, lecz obiecuje każdej ludzkiej istocie pełną szansę poznania prawdy albo w obecnym życiu, albo w życiu przyszłym, by w ten sposób pod warunkami Nowego Przymierza mogli skorzystać ze sposobności uzyskania wiecznego życia przez wielką ofiarę pojednania dokonaną na Kalwarii. Ta biblijna doktryna przesycona jest najwznioślejszymi bodźcami do świątobliwości oraz czystego serca i życia, gdyż zamiast zapowiadać powszechną karę w postaci tortur, przedstawia „sprawiedliwa zapłatę pomsty”, zapłatę błogosławieństw lub chłost, które będą proporcjonalne do osobistych wysiłków każdego w dochodzeniu do harmonii z Bogiem i Jego świętością.
Najpierw mamy powołanie Kościoła Ewangelicznego, aby pod warunkiem świętości serca stali się dziedzicami Boga i współdziedzicami z Jezusem Chrystusem w Królestwie Tysiącletnim, potem nastąpi propozycja restytucji i wiecznego życia w ludzkiej doskonałości dla tych z świata, którzy podobnie powrócą do harmonii serca z Panem.