Sztandar Biblijny nr 91 – 1995 – str. 71

RZEKA, KTÓRA ROZWESELA

 „Strumienie rzeki jego rozweselają miasto Boże, najświętsze z przybytków najwyższego. Bóg jest w pośrodku jego, a nie będzie poruszone; poratuje go Bóg zaraz z poranku” – Psalm 46:5, 6

      Poprzednie i następne słowa tego psalmu wskazują na czas wielkiego, powszechnego ucisku i niepokoju, który tutaj jest obrazowo przedstawiony w symbolicznym języku:

      (1) usuwana jest ziemia,

      (2) góry są przenoszone w środek morza,

      (3) wody szumią i są w stanie niepokoju,

      (4) góry trzęsą się od nawałności.

      Te rzeczy (ani w znaczeniu symbolicznym, ani dosłownym) nie były prawdziwe w dniu, w którym te słowa zostały zapisane, dotąd też nie wypełniły się całkowicie. Pisarz mówił pod natchnieniem Ducha Bożego i jak inni prorocy wypowiadał wiele rzeczy, których nie rozumiał, ponieważ one były zapisywane dla naszego napomnienia i nauki, kiedy to nadszedł właściwy czas na ich zastosowanie.

      Większość proroctwa była niejasna i tajemnicza zarówno dla Żydów, jak i pogan, dopóki Jezus i Apostołowie (pod natchnieniem tego samego Ducha) nie podali nam kluczy do ujawnienia ich ukrytego znaczenia. Nie miały one być zrozumiane przed nastaniem „właściwego czasu” przewidzianego przez Boga, a nawet wtedy mieli je zrozumieć tylko poświęceni w Chrystusie Jezusie. Te osoby oddają swój poświęcony czas, trud i wytrwałe rozmyślania nad zastosowaniem kluczy do różnych zamków, i tylko oni otrzymują wspaniałą nagrodę – pokarm na czas słuszny.

ZIEMIA SYMBOLEM LUDZKIEGO SPOŁECZEŃSTWA

      Stwierdzamy, że ziemia w symbolach biblijnych oznacza obecnie zorganizowane społeczeństwo ludzkie, że morze jest symbolem rozprzężonych i niekontrolowanych mas ludzkich nie podlegających ani kontroli świeckiej, ani religijnej, że góry symbolizują wielkie panujące władze ziemi – królestwa tego świata. Przekonujemy się, że taka interpretacja tych symboli zwykle odpowiada całemu Pismu Świętemu, gdziekolwiek wyrażenia te występują symbolicznie.

      Aby uchwycić zawartą tu myśl, sparafrazujmy wiersze od Psalm 46:2-4: „Bóg jest ucieczką i siłą naszą, ratunkiem we wszelkim ucisku najpewniejszym. Przetoż się bać nie będziemy, choćby rozpłynęły się obecne organizacje społeczne, i choćby królestwa ziemi zostały obalone i połknięte przez rewolucje zorganizowane przez ludzi, którzy nie będą chcieli być już dłużej przez nie rządzeni”.

      Gdyby literalna góra została wrzucona w środek morza, szybko zostałaby wchłonięta przez morze. Tak będzie z królestwami ziemi, gdy zostaną obalone przez wzburzone masy niezadowolonych ludzi. Ten rewolucyjny duch nie osiągnął jeszcze punktu kulminacyjnego, ziemia nie jest jeszcze usunięta, ani góry nie zostały przeniesione w środek morza. Wydarzenia w. 4 zaczynają się jednak wypełniać w naszych czasach:

      „Choćby zaszumiały, a wzburzyły się wody jego [morza lub niezadowolonych narodów]”.

      Czy nie słyszymy szumu niezadowolonej ludności w każdym miejscu globu? Naprawdę  „zatrzęsły się góry [królestwa] od nawałności jego”.

      Nie ma na świecie rządu, który nie zdawałby sobie sprawy, iż są to niebezpieczne czasy i z tego powodu każdy z nich podejmuje szczególne środki zaradcze, ażeby zabezpieczyć się przed rosnącą siłą własnych poddanych – szumiącymi, wzburzonymi falami morza.

      Lecz kto znajduje pewne miejsce ucieczki, pokoju i bezpieczeństwa w samym środku wstrząsów i rozpływania się królestw? Oczywiście przede wszystkim ta klasa, o której werset 5 mówi jako o „mieście Bożym”. Stwierdzamy, że w symbolice biblijnej słowo miasto reprezentuje kościół, królestwo kościelne (prawdziwe lub fałszywe). Zatem miasto Boże oznacza królestwo Boże – Kościół. Tutaj nie mówi się o nim jako o królestwie ustanowionym i uwielbionym, lecz jest to królestwo Boże – prawdziwy Kościół, w stanie cierpienia, ofiarowania, całkowicie poświęconych dzieci, nie tylko zewnętrznych wyznawców. Są to ci, którzy wiedzą, że jest „rzeka”, rzeka prawdy, której błogosławione strumienie rozweselają miasto Boże. Inne klasy ludu Bożego z radością przychodzą do Boga jako swojej ucieczki.

poprzednia stronanastępna strona