Sztandar Biblijny nr 88 – 1995 – str. 48

Każdy duch, do którego można mówić, musi być istotą duchową, żywą a nie martwą, aby mógł przyjąć kazanie.

      Z tymi uwagami w pamięci bardzo łatwo jest zrozumieć, że Apostoł powoływał się na głoszenie naszego Pana w znaczeniu symbolicznym, w taki sam sposób jak mamy zwyczaj mówić, że „czyny głośniej mówią niż słowa”. Kazania naszego Pana do upadłych aniołów, duchów w więzieniu, ograniczonych w korzystaniu z wolności od dni Noego, były kazaniami czynów, nie słów. Wyrzucane przez naszego Pana, niektóre z tych duchów, opętywały człowieka i krzyczały: „Wiemy, kim jesteś”! One wiedziały, że Jezus był Logosem, przedstawicielem Ojca, który ich stworzył; wiedziały, że opuścił chwałę Ojca i upokorzył się, by przyjąć w jej miejsce ludzką naturę; wiedziały, że poświęcił swoje ludzkie życie na śmierć jako ofiara za grzech ludzkości. W tym wszystkim widzieli wspaniałą lekcję, lecz nie możemy przypuszczać, by rozumieli więcej niż Apostołowie, że nasz Pan będzie wzbudzony z martwych trzeciego dnia. Gdy jednak mocą Ojca trzeciego dnia został wzbudzony i znowu ujrzeli Go jako istotę duchową najwyższej rangi, musiało to być dla nich czymś zadziwiającym i cudownym. Było kazaniem wyrażającym pewną lekcję, a mianowicie, że posłuszeństwo Bogu przynosi korzyść. Musiało być także inną lekcją, na przykład że Bóg, który karze czyniących zło, na pewno będzie błogosławił i nagradzał wszystkich tych, którzy starają się czynić Jego wolę.

      Było to wygłoszeniem kazania jeszcze pod innym względem, a mianowicie, uczyło o miłości Boga, Jego współczuciu dla grzeszników, dając upadłym aniołom okazję do rozmyślań nad tym, że jeśli Bóg okazał takie współczucie biednemu, upadłemu rodzajowi ludzkiemu, ostatecznie może mieć takie same współczucie dla nich, udzielając im jakiejś sposobności wydostania się spod kary, jaka spadła na nich za ich grzechy. Ich kara rzeczywiście jest inną od kary jaką ponosi człowiek, lecz dlaczego nie mogliby mieć nadziei, że ten sam Bóg, który był bogaty w miłosierdzie dla Adama i jego rodzaju, będzie miał współczucie także dla wszystkich tych, których serca okażą pragnienie powrotu do harmonii z Nim? Myślimy, że było to skuteczne kazanie, i nie zdziwimy się, jeśli niebawem przekonamy się, że w wyniku tego kazania niektórzy z upadłych aniołów pokutowali, a następnie rzeczywiście usiłowali żyć w harmonii z Ojcem, mając nadzieję, że pewnego dnia Boskie miłosierdzie, być może, obejmie ich również, uwolni i przywróci do społeczności ze świętymi aniołami. Ta właśnie nadzieja jest podkreślana przez Apostoła, gdy podaje nam, że Kościół będzie sądził nie tylko ludzkość, lecz także aniołów (1Kor. 6:3). Oznacza to czas sądu, próby dla upadłych aniołów. Święci aniołowie nie potrzebują żadnego sądu ani próby.

BYWA WSIANE – BYWA WZBUDZANE

      Zanim zakończymy ten temat zwracamy uwagę na słowa Apostoła, opisujące zmianę Kościoła przez zmartwychwstanie (1Kor. 15:42, 43). Mówi on, że bywa wsiane w słabości, jest wzbudzane w mocy; wsiane w niesławie, wzbudzane w sławie; wsiane ciało fizyczne, wzbudzone ciało duchowe. Ponieważ zmartwychwstanie Kościoła w rzeczywistości jest częścią zmartwychwstania Chrystusowego, Pierwszym Zmartwychwstaniem, słowa te muszą opisywać także zmartwychwstanie naszego Pana.

      Stawiamy następujące pytanie: Co takiego zostało wsiane i co zostało wzbudzone? Odpowiadamy, że była to dusza, istota naszego Pana. Gdy osiągnął trzydzieści lat, był po prostu doskonałym człowiekiem, odłączonym od grzeszników. Lecz gdy poświęcił się w chwili chrztu i został spłodzony z Ducha Świętego, stał się nowym stworzeniem w zarodku. Dziedzicem wszystkich rzeczy był nasz Pan jako nowe stworzenie, najwyższy kapłan, którego przywilejem było złożenie ofiary. Ofiarował swoje ciało, swoją ziemską naturę, którą w przymierzu oddał Bogu w chwili chrztu. Na Kalwarii dokończył dzieła ofiarowania. Przez części trzech dni był martwy, lecz gdy nadszedł czas zmartwychwstania i Ojciec wzbudził Go swoją własną mocą, wstało nie ofiarowane ciało, lecz nowe stworzenie, „to”, o czym mówi Apostoł, „to”, co zostało wsiane, pogrzebane w ciele, w niesławie, wraz z bezbożnymi i bogatymi. Trzeciego dnia zostało wzbudzone do chwały, czci i nieśmiertelności, do Boskiej natury. Innymi słowy, nowe stworzenie zostało udoskonalone przez otrzymanie nowego ciała. Dlatego prawdziwie mógł powiedzieć w naszym wersecie: „I żyjący, a byłem umarły, a otom jest żywy na wieki wieków”.
BS ’94, 33-39.

poprzednia stronanastępna strona