Sztandar Biblijny nr 88 – 1995 – str. 46
Chrystusa jako istotę ludzką, „według ciała”, choć kiedyś przed śmiercią naszego Pana znał Go takim. Werset ten zatem oznacza, że Jezus nie był już ludzką istotą, gdy św. Paweł mówił o Nim w ten sposób, choć poprzednio był ludzką istotą. Powodem zmiany był fakt, że gdy nasz Pan został wzbudzony, zmartwychwstał jako istota duchowa, nie jako istota ludzka.
Także 1Piotra 3:18 ma silny związek z tą sprawą, gdy mówi o śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa: „umartwiony ciałem, ale ożywiony duchem” [zauważmy nie „ciałem”]. Niech czytający zwróci szczególną uwagę na kontrast występujący w tym wersecie między tym, w czym został umartwiony a tym, w czym został ożywiony. Według obecnej teologii, która uczy, że nasz Pan został wzbudzony z martwych jako istota ludzka, nie duchowa, werset ten powinien brzmieć: umartwiony ciałem i ożywiony ciałem. Lecz Bóg, który nie może kłamać, mówi coś dokładnie przeciwnego: „Umartwiony będąc ciałem, ale ożywiony duchem”’. Tak więc nasz Pan jest obecnie duchem.
Cztery właśnie przytoczone i krótko wyjaśnione wersety dowodzą, że nasz Pan od chwili zmartwychwstania nie jest już ludzką istotą, lecz istotą duchową, i to – jak podają inne wersety – w Boskiej naturze, najwyższej ze wszystkich duchowych natur. Jeśli jest istotą duchową, z konieczności pozostaje niewidzialny dla naszego naturalnego wzroku.
Tak więc nasz Pan został umartwiony w ciele, ale nie ożywiony czy wzbudzony w ciele, lecz jak oświadczył Apostoł, ożywiony, wzbudzony został w duchu, jako duchowa istota najwyższej rangi, „przemieniony” z śmiertelności do nieśmiertelności, ponieważ „ciało i krew królestwa Bożego odziedziczyć nie mogą” (1Kor. 15:50).
DWIE LEKCJE DLA UCZNIÓW JEZUSA
Dwie wielkie lekcje zostały udzielone naśladowcom naszego Pana: (1) że ich Mistrz nie był już martwy, lecz żył, powstał od umarłych; (2) że już nie był człowiekiem Chrystusem Jezusem, lecz Jezusem „przemienionym”, uwielbionym.
Jak te dwie wielkie i ważne lekcje mogły być udzielone uczniom wtedy i później skoro, jak mówi nasz Pan, z trudem przychodziło im zrozumienie, gdyż byli ludźmi cielesnymi o cielesnych umysłach, naturalnie przystosowanymi do myślenia jedynie o rzeczach na poziomie ziemskim, fizycznym? Metoda przyjęta przez naszego Pana, po pierwsze, zakładała, by ich naturalnym zmysłom bardzo wyraźnie wskazać na fakt Jego zmartwychwstania przez usunięcie Jego ciała z grobu, przez wizję aniołów mówiących o naszym Panu jako zmartwychwstałym, przez szaty i chustki spoczywające na swych miejscach, tak jak gdyby zostały złożone przez kogoś budzącego się ze snu.
By podkreślić tę lekcję, nasz Pan – choć był istotą duchową – ukazywał się uczniom w materialnym ciele, które przy kilku okazjach pozwolił dotykać. Lecz aby nie sądzili, iż jest człowiekiem, aby nie stracili z pola widzenia faktu, iż jest istotą duchową ukazującą się jako człowiek, jak w przeszłości często czynili to aniołowie – nasz Pan ukazywał się w różnych postaciach (Mar. 16:12), raz jako ogrodnik, innym razem jako nieznajomy podróżujący do Emmaus, kiedy indziej jako nieznajomy na brzegu w Galilei, wołając na rybaków i zwracając im uwagę na to, gdzie mieli zarzucić sieci, dwukrotnie w górnym pokoju, gdzie udowodnił, iż nie jest człowiekiem przez znalezienie się wśród nich przy zamkniętych drzwiach, a po krótkiej rozmowie przez zniknięcie im z oczu przy wciąż zamkniętych drzwiach. Tymi różnymi sposobami Pan udzielił tej podwójnej lekcji, pozostając z uczniami przez 40 dni, aby lekcje te mogły być dobrze zrozumiane – po pierwsze, że zmartwychwstał, po drugie, że został przemieniony i nie był już człowiekiem Chrystusem Jezusem.
Nic dziwnego, że pierwotny Kościół, oceniając wartość zmartwychwstania naszego Pana oraz to, że jako jego członkowie nie byli już Żydami pod żydowskim Zakonem, stopniowo zmienili dzień przeznaczony szczególnie na czczenie Boga z siódmego na pierwszy dzień tygodnia, lecz nie z powodu jakiegokolwiek prawa czy nakazu, ale po prostu z dobrej woli i z wyboru, gdyż dla chrześcijanina każdy dzień jest sabatem, świętym dniem, w którym nie powinien robić niczego, co byłoby złe czy niezadowalające Pana. Zwyczaj ten jest bardzo piękny i wszyscy miłujący Pana i oceniający wartość Jego zmartwychwstania z tego powodu muszą cenić pierwszy dzień tygodnia. Został on uświęcony przez zmartwychwstanie naszego Pana i dlatego dla Jego naśladowców stał się dniem nadziei.
POJAWIANIE SIĘ JEZUSA PO ZMARTWYCHWSTANIU
Wiążąc różne opisy poranka zmartwychwstania stwierdzamy (Mar. 16:1; Jan 20:1), że Maria Magdalena była jedną z pierwszych przy grobie, gdy jeszcze było ciemno, że wraz z nią była Maria, matka Jakuba i Salome oraz (Łuk. 24:10) Joanna, żona Chuzy, urzędnika Heroda. Po drodze zastanawiały się kto odsunie kamień z otworu wejściowego do grobu, aby dostać się do wnętrza z wonnościami i dokończyć balsamowania, które zostało przerwane dwa dni wcześniej z powodu rozpoczynającego się wówczas żydowskiego sabatu. Ku ich zdziwieniu kamień był już odsunięty. Odczekały chwilę zastanawiając się, i wtedy w mrocznym świetle dostrzegły, że nie było tam ciała Pana. Zasmucona kolejną stratą Maria pośpieszyła do domu Jana, u którego mieszkał Piotr, i opowiedziała o tym.
Obydwaj Apostołowie pobiegli do grobu (Jan 20:4). Jan, młodszy, wyprzedził Piotra i przybył tam pierwszy, lecz odeszły już pozostałe niewiasty, by zanieść wiadomość innym uczniom. Przejęty grozą Jan pochylił się i zajrzał do środka, lecz gdy przybył Piotr, jako bardziej odważny wszedł