Sztandar Biblijny nr 88 – 1995 – str. 44
ponieważ wszystkie pierwsze rzeczy przeminą. Lecz pomimo tego naturalnego, właściwego odczucia, zmartwychwstaniem nie interesuje się odpowiednio większość chrześcijan z tego samego powodu, dla którego drugie przyjście Chrystusa straciło swój właściwy związek z ich wiarą.
Powód tkwi w tym, że nieświadomie zaszczepiona została inna nadzieja od nadziei biblijnej, nadzieja że ludzie nie umierają, lecz w chwili śmierci natychmiast przechodzą do chwały lub wiecznych mąk. Dla tych, którzy w taki sposób opacznie czytają Biblię, słowo zmartwychwstanie nie może mieć swego wielkiego prawdziwego znaczenia. Dla wszystkich takich jest to nie tylko zbyteczne i niepotrzebne zamierzenie, lecz nawet niedogodne. Pytają: „Po co zmartwychwstanie dla tych, którzy poszli do nieba, mając nadzieję, że jego radości są wieczne? Po co zmartwychwstanie dla tych, którzy dostali się na wieczne męki? Jaka z tego korzyść”? Bardzo trafne pytanie, odpowiadamy! W takich okolicznościach zmartwychwstanie z pewnością nie przedstawiałoby żadnej wartości i byłoby niepotrzebne, lecz rzeczywistość jest inna. Umarli są umarłymi; w czasie swego snu nie doznają ani radości, ani cierpień. Nic nie wiedzą o upływie czasu. Chwila przebudzenia w świadomości każdego będzie następną po tej, w której umarł. Z takiego punktu widzenia zmartwychwstanie jest nader ważne, bez niego nie mogłoby być żadnego przyszłego życia ani radości.
Dlatego Apostoł oczekiwał zmartwychwstania i wskazywał na to samo wydarzenie jako uwieńczenie naszych nadziei, a nasz drogi Odkupiciel podkreślił, że błogosławienie świata zależy od słuchania Jego głosu oraz wyjścia z więzienia śmierci, grobu, aby usłyszeć dobrą nowinę, być w ten sposób osądzonym, wypróbowanym co do gotowości posłuszeństwa swojemu Stwórcy. Wszyscy, którzy będą posłuszni rozkazom wielkiego Króla, zostaną przez Jego sądy na ziemi doprowadzeni do doskonałości i wiecznego życia, podczas gdy ci, którzy w sercu odmówią posłuszeństwa zostaną ostatecznie zniszczeni we wtórej śmierci (Dz. 3:23).
ZMARTWYCHWSTANIE NASZĄ JEDYNĄ NADZIEJĄ
Apostoł Paweł stwierdził, że duch greckich filozofów zaczai wkradać się do nauk Ewangelii już w jego czasach, tak więc w Pańskiej opatrzności właściwe było napisanie przez niego wspaniałego rozdziału (1Kor. 15) w pełni przedstawiającego doktrynę o zmartwychwstaniu i o tym, jaki byłby nasz los bez zmartwychwstania. Wyjaśnił, że jeśli nie ma zmartwychwstania umarłych, nasza nadzieja jest daremna, nasze głoszenie daremne i wciąż pozostajemy w swoich grzechach ci zaś, którzy już umarli, zginali, a nasz los będzie taki sam. Jeśli Bóg nie przewidział zmartwychwstania umarłych, nasza przyszłość jest beznadziejna i równie dobrze możemy jeść, pić i cieszyć się, ponieważ jutro umrzemy (w. 12-18).
Apostoł pisał do tych, którzy wierzyli w zmartwychwstanie Jezusa, lecz nie wierzyli w konieczność własnego zmartwychwstania, dlatego dodał on, że jeśli umarli nie bywają wzbudzeni, to i Chrystus nie jest wzbudzony, a jeśli Chrystus nie został wzbudzony, upada podstawa wszelkiej nadziei i wiary; a jeśli Chrystus powstał od umarłych, muszą zgodnie z logiką wierzyć, że zmartwychwstanie Jego naśladowców będzie takie, jak było Jego. Wprawdzie dalej Apostoł powiedział, że o zmartwychwstaniu Kościoła mówi się jako o zmartwychwstaniu Chrystusa, gdyż ma on udział w zmartwychwstaniu Chrystusowym. Kościół bowiem powstając uczestniczy w tego samego rodzaju zmartwychwstaniu co nasz Pan. Tak jak On umiera w ciele, a ożywiony jest w duchu; członkowie Kościoła wsiani w skazitelności, wzbudzeni w nieskazitelności; wsiani w słabości, wzbudzeni w mocy, wsiani w ciałach fizycznych, wzbudzeni w ciałach duchowych. Wszyscy, którzy zostaną przeniesieni z Adama do Chrystusa i przyjęci przez Boga jako członkowie Ciała Chrystusowego, członkowie Oblubienicy Chrystusowej, posiądą Jego nową naturę, najpierw będą spłodzeni z ducha, a potem w zmartwychwstaniu narodzeni z ducha jako istoty duchowe, tak jak ich Pan i Głowa.
Pozostała część ludzkości w zmartwychwstaniu będzie taka jak ich głowa, Adam. Jaki jest Ten niebieski, tacy też są ci, którzy uzyskują Jego naturę; jaki był ten ziemski, tacy będą ci, którzy w obecnym wieku Ewangelii nie dostępują spłodzenia z Ducha Świętego. Co do nich, pozostałej części ludzkości, ich zmartwychwstanie będzie do ziemskich warunków przez stopniowe podnoszenie do pełni doskonałości ludzkiej natury, wszystkiego tego, co początkowo posiadał Adam, plus doświadczenie.
JEZUS JAKO PIERWSZY OWOC I NASTĘPNE OWOCE
Skoro nasz Pan stał się pierwiastkiem tych, którzy zasnęli (1Kor. 15:20), czy nie zasnął? Czy inni też nie śpią? Skoro został obudzony, wzbudzony z umarłych mocą Ojca, czyż wszyscy nie muszą być obudzeni i podniesieni? Pierwiastek oznacza, że są też popierwiastki. Pismo Święte wskazuje, że Kościół jako część pierwiastka wraz z Panem stanowi ów pierwiastek (w. 23): „niejakie pierwiastki stworzenia jego” (Jak. 1:18; Obj. 14:4; we wszystkich tych wersetach greckie słowo pierwiastki jest w liczbie pojedynczej). Tak więc zmartwychwstanie klasy Chrystusowej zaczęło się od zmartwychwstania naszego Pana i zostaje zakończone wraz z przemianą ostatniego członka Kościoła, który jest Jego Ciałem. W ten sposób „Chrystus jako pierwiastek” został skompletowany (1Kor. 15:20, 23).
To jednak nie zakończy Boskiego planu, ponieważ Boskim zamiarem jest mieć następne owoce, wielkie żniwo, jakie zostanie zebrane w wieku Tysiąclecia. O tym Apostoł mówi tak: „potem ci,