Sztandar Biblijny nr 87 – 1995 – str. 39

mamy żyjącego Zbawiciela, którego miłość i troska obejmuje wszystkie sprawy naszego życia, który nie tylko jest pełen sympatii i współczucia, lecz jest w stanie także wspomagać tych, którzy są kuszeni, którzy są na próbie i znajdują się w różnych utrapieniach. Jest tym Jedynym, który jest zdolny doprowadzić nas do stanowiska zwycięzców, udzielać nam sił do znoszenia trudów i który już niebawem weźmie wszystkich wiernych do siebie.
BS ’93. 25.

ZMARTWYCHWSTANIE

 1 Kor. 15:12-26

„Ale niech będzie Bogu dzięka, który nam dał zwycięstwo przez Pana naszego Jezusa Chrystusa” (1Kor. 15:57)

      Wersety 12-19 zwracają uwagę na wielkie znaczenie doktryny o zmartwychwstaniu, podając ją jako bliźniaczą do innej wielkiej doktryny, którą Apostoł przedstawił „naprzód” (w. 3, 4): „iż Chrystus umarł za grzechy nasze według Pism”, z którą – jako fundamentalną doktryną jest ona związana zależnością przyczyny i skutku.

      Doktryna ta jest tak ważna w ocenie Apostoła, że z naciskiem oświadcza on, że jeśli ona nie jest prawdą żniwa, to dla żadnego człowieka nie ma nadziei poza tym życiem; głoszenie Ewangelii jest daremne, a ci którzy ją głoszą są fałszywymi świadkami; śmierć Chrystusa też była daremna; wiara chrześcijan jest daremna, a ich nadzieja złudzeniem; ich życie obecnie ofiarowane (z uwagi na zmartwychwstanie i jego nagrody w przyszłości) pozbawia ich jedynie tej niewielkiej radości i korzyści, jakie mogliby mieć w obecnym życiu, które jest wszystkim, co kiedykolwiek byłoby ich udziałem, gdyby nie zmartwychwstanie Chrystusa; a ci, którzy zasnęli w Chrystusie, zginęli.

      Jeśli nie ma zmartwychwstania, to taki smutny jest nasz los. Jeśli to zmartwychwstanie, zagwarantowane śmiercią Chrystusa, nie należy do nas, by w słusznym czasie się spełnić – wciąż pozostajemy w swoich grzechach pod karą śmierci, bez promyka nadziei. Co więcej: Jeśli pomimo wpłaconej ceny nie ma zmartwychwstania, to znaczy że Bóg nie spełnia warunków umowy.

      Podczas gdy wersety 12-19 traktują o wielkim znaczeniu tej bliźniaczej doktryny okupu – o zmartwychwstaniu – wiersze 20-26 kładą nacisk na jej prawdziwość. Zmartwychwstanie Chrystusa, zaświadczone przez wiele nieomylnych dowodów (w. 58; Dz. 1:3), jest gwarancją, że wszyscy ci, których On odkupił swoją drogocenną krwią, nie tylko będą obudzeni z śmierci, lecz także będą mieli sposobność uzyskania pełnego zmartwychwstania do wszystkich błogosławieństw i łask utraconych w upadku. To było tym zapewnieniem, jakiego Bóg udzielił wszystkim ludziom (Dz. 17:31), że okup złożony na Kalwarii za grzechy całego świata był możliwy do przyjęcia, był zupełnym zadośćuczynieniem roszczeń sprawiedliwości wobec naszego rodzaju, tak że teraz Bóg może być sprawiedliwym i usprawiedliwiającym wszystkich wierzących w Jezusa (Rzym. 3:26).

CHRYSTUS BYŁ PIERWSZYM, KTÓRY DOSTĄPIŁ ZMARTWYCHWSTANIA

      Niech chrześcijanie zauważą w w. 20 , co lekceważą różne kreda chrześcijaństwa i co bezpośrednio sprzeciwia się ich naukom: to, że wzbudzony Chrystus był „pierwiastkiem tych, którzy zasnęli” że był pierwszym, który dostąpił zmartwychwstania w pełnym tego słowa znaczeniu, zmartwychwstania do doskonałości i wiecznego życia.

      To prawda, że przed Nim niektórzy byli tymczasowo wzbudzani, by ponownie powrócić do stanu śmierci. Na przykład Łazarz, córka Jaira, syn wdowy z Nain, syn Szumanitki itd. , lecz były to jedynie częściowe ilustracje zmartwychwstania, by upewnić ludzi o Boskiej mocy do zrealizowania go w pełni w słusznym czasie – w dniu przewidzianym przez Boga (Dz. 17:31).

      Zauważmy logikę tego faktu: Jeśli Chrystus był pierwszym, który dostąpił zmartwychwstania, to znaczy, że nikt nie był przed Nim wzbudzony. Jeśli (jak pokazuje w. 14) zginęli ci, którzy zasnęli w Chrystusie, chyba że zostaną przywróceni do życia przez zmartwychwstanie, i jeśli ci, którzy umierają w Chrystusie „śpią w Jezusie” aż do drugiego przyjścia Chrystusa, wtedy jest oczywiste, że żaden z nich w chwili śmierci nie poszedł do nieba (w. 15). Oni byli martwi, zasnęli w Jezusie, odpoczęli w nadziei, byli zniszczeni i musieli pozostać w tym stanie do czasu wyznaczonego na zmartwychwstanie – w drugim adwencie Chrystusa, kiedy Bóg wraz z Nim przywiedzie wszystkich tych, którzy śpią w Jezusie (1Tes. 4:14).

      Dawid nie wstąpił do nieba (Dz. 2:34). Daniel musi czekać, pozostając w swoim losie aż do skończenia dni (Dan. 12:13). Abraham musi czekać na swój czas objęcia we władanie ziemi obiecanej, której nigdy nie miał na własność za życia w takiej mierze, aby mógł postawić na niej swoją stopę (Dz. 7:5). Hiob musi czekać aż minie gniew tego złego dnia (Hiob 14:12-15, 21). Szczepan musiał czekać na realizację swej wizji jaką miał tuż przed śmiercią (Dz. 7:56). Paweł, i wraz z nim ci wszyscy, którzy umiłowali przyjście Pana, musieli czekać na wypełnienie czasu, gdy nadejdzie chwila na nagrody za ich wierność (2Tym. 4:8).

      Cała nauka Pisma Św. pozostaje w doskonałej harmonii, a jednak jest w konflikcie z obecną teologią tak zwanego chrześcijaństwa, w którego teoriach (przyjętych w ich logicznych wnioskach) nie ma żadnej potrzeby na zmartwychwstanie kiedykolwiek. Bo jeśli w chwili śmierci ktoś idzie do nieba i z radością odrzuca tę cielesną powłokę (jaką niektórzy uważają za więzienie, choć ją kochają i pieszczą, pozostając w niej możliwie najdłużej), to dlaczego w imię rozumu miałaby być jakakolwiek nadzieja na połączenie się z ciałem? Takie stanowisko jest nielogiczne, niebiblijne i nie do utrzymania.

ŚMIERĆ PRZEZ ADAMA, ŻYCIE PRZEZ CHRYSTUSA

      Werset 21 z równą siłą sprzeciwia się obecnym teologiom. Mówi, że skoro śmierć przyszła przez  człowieka, to także przez człowieka – człowieka Jezusa Chrystusa, który dał siebie na okup za wszystkich – przyszło zmartwychwstanie umarłych.

poprzednia stronanastępna strona