Sztandar Biblijny nr 87 – 1995 – str. 37

CHRYSTUS ZOSTAŁ OŻYWIONY W DUCHU

      Apostoł informuje nas, że Chrystus był „umartwiony ciałem, ale ożywiony duchem” (dosłownie: w duchu). Ponieważ słowa Apostoła są prawdziwe, ci, którzy głoszą, iż nasz Pan powstał z martwych jako cielesna istota w czasie swego wniebowstąpienia są w wielkim błędzie. Oczywiście, to jest widoczne, że opacznie zrozumieli cały temat o pojednaniu, bo jeśli nasz Pan jako człowiek Chrystus Jezus dał siebie na okup, to w zmartwychwstaniu nie mógł powrócić do człowieczeństwa nie unieważniając okupu – wycofując cenę, jaką zapłacił za nasze grzechy. Myślą Pisma Świętego jest, że tak jak człowiek zgrzeszył i został skazany na śmierć, tak koniecznością było, żeby odkupiciel stał się człowiekiem i oddał swoje człowieczeństwo jako cenę okupu za Adama i jego rodzaj; Biblia nie mówi, że okup został cofnięty, lecz że Bóg wzbudził Go z martwych jako nowe stworzenie w nowej naturze – nie w ciele, nie w ludzkiej naturze, lecz w duchu, jako istotę duchową (1Piotra 3:18).

      Apostoł Paweł zgadza się z świadectwem Piotra, że Jezus został ożywiony w duchu, mówiąc iż Jezus „pokazał się Synem Bożym możnie, według Ducha poświęcenia, przez zmartwychwstanie” (Rzym. 1:4). Ten sam Apostoł, opisując pierwsze zmartwychwstanie w 1Kor. 15:42-45 mówi: „Takci i będzie powstanie umarłych. Bywa wsiane ciało w skazitelności, a będzie wzbudzone w nieskazitelności. Bywa wsiane w niesławie, a będzie wzbudzone w sławie; bywa wsiane w słabości, a będzie wzbudzone w mocy; bywa wsiane ciało cielesne, a będzie wzbudzone ciało duchowe”. Gdzie indziej Apostoł oświadcza, że największą ambicją Kościoła było uczestniczenie w pierwszym zmartwychwstaniu, które nazywa „jego zmartwychwstaniem” zmartwychwstaniem Chrystusa, zmartwychwstaniem do warunków duchowych, które najpierw stało się udziałem naszego Pana Jezusa i w którym mają uczestniczyć wszyscy stanowiący Jego Ciało, Jego Oblubienicę (Filip. 3:10; Obj. 20:6).

     Nie ma wątpliwości, że Apostoł w tym opisie pierwszego zmartwychwstania chce, abyśmy zrozumieli jego słowa tak, jak zostały przeczytane – ktokolwiek wstawia i dodaje do Słowa Bożego i twierdzi, że bywa wsiane cielesne ciało i wzbudzone cielesne ciało, a następnie zmienia się w ciało duchowe – ten wypacza Pismo Święte dla własnej szkody, dla zaciemnienia własnego zrozumienia Boskiego planu.

      W tym samym kontekście Apostoł oznajmia, że to ciało, które siejesz, nie jest ożywiane, lecz Bóg w zmartwychwstaniu daje ciało jakie chce, każdemu nasieniu jego własne ciało – w zmartwychwstaniu, nie po nim (1Kor. 15:35-38). Jeśli Kościół należy do nasienia duchowego, któremu w zmartwychwstaniu ma być dane duchowe ciało, to Pan Jezus, Głowa Kościoła, bez wątpienia należy do tego samego duchowego nasienia, a więc Bóg dał Jemu w zmartwychwstaniu ciało duchowe. Podobnie w następnym wersecie Apostoł oznajmia, iż nasz Pan stał się w zmartwychwstaniu drugim Adamem, a kontrastując tego drugiego Adama z pierwszym, mówi: „Stał się pierwszy człowiek Adam w duszę żywą [istotą ziemską, cielesną], ale pośledni Adam w ducha ożywiającego [istotę duchową]” (1Kor. 15:38-45).

      Lekcja dla bezpośrednich naśladowców Pana z konieczności miała być trudniejsza niż dla nas, ponieważ my zostaliśmy oświeceni Duchem Świętym dzięki czemu możemy oceniać rzeczy duchowe. By to zrozumieć, trzeba było, aby nasz Pan, istota duchowa, był obecny z nimi przez czterdzieści dni – niewidzialnie, tak jak istoty duchowe zawsze pozostają niewidzialne dla ludzi, chyba że nastąpi cud. Oni musieli wiedzieć o Jego zmartwychwstaniu dlatego, żeby mieli wiarę w Jego posłannictwo i odpowiednio postępowali, tak jak On tego pragnął. Gdyby im się objawiał w chwale swej duchowej istoty, otwierając ich oczy na widok nadprzyrodzonej chwały (tak jak pokazał się w wizji Janowi na wyspie Patmos – Jego twarz niczym błyskawica, ramiona i stopy świecące niczym roztopiona w piecu miedź), rezultatem byłoby przestraszenie ich, a ich cielesne umysły nie byłyby w stanie powiązać takich manifestacji z ich Panem, tak niedawno ukrzyżowanym. W takich warunkach nie miałby też okazji udzielić im pouczeń, gdyż z powodu strachu nie mogliby ich przyjąć.

POTRZEBA UKAZYWANIA SIĘ JEZUSA

      Dlatego trzeba było, aby nasz Pan, istota duchowa, ukazał się tak jak w dalekiej przeszłości ukazał się Abrahamowi i Sarze, i jak na polecenie Boga przy różnych okazjach czynili aniołowie, jako człowiek (1Mojż. 18:2). Krok po kroku musiał prowadzić umysły swoich najbliższych naśladowców i etap po etapie ich myśli – od krzyża i grobu do oceny Jego obecnego wyniesienia jako istoty duchowej, odnośnie której sam im wyjaśniał, kontrastując ją ze swoim poprzednim stanem, „Dana mi jest wszelka moc na niebie i na ziemi”. To prowadzenie ich umysłów musiało stopniowo skłaniać ich do przekonania, iż został „przemieniony”, że już nie był człowiekiem, już nie podlegał ludzkim warunkom, tak jak przed śmiercią. Pamiętając o tym, nie będziemy mieli żadnych trudności w zrozumieniu w jaki sposób Pan udzielał tych pouczeń w czasie czterdziestu dni różnych spotkań ze swoimi naśladowcami.

      Maria Magdalena była pierwszą zaszczyconą, której Pan się objawił. Uczeni powszechnie dochodzą do wniosku, iż błędem jest przypuszczenie, że Maria Magdalena kiedykolwiek była nieczystą kobietą i utożsamianie jej z niewiastą z Galilei, która w domu faryzeusza łzami omyła stopy naszego Pana i osuszyła je włosami, o której opis mówi jako o „grzesznej”.

      Uważa się obecnie, iż imię Magdalena oznacza, że kobieta ta pochodziła z Magdala, miasteczka nad Morzem Galilejskim. Wielu sądzi, iż była niewiastą zamożną. Tak czy inaczej, według opisu biblijnego, Maria Magdalena była cudem łaski, gdyż jest wyraźnie powiedziane (Łuk. 8:2), iż była opętana przez siedem złych duchów, które Pan wypędził. Są dowody na to, iż bardzo szanowała swego dobroczyńcę i ceniła przywilej chodzenia z Nim dokądkolwiek się udawał. Nie tylko przybyła z Galilei do Judei, ale w chwili śmierci była blisko krzyża, a rankiem w dniu zmartwychwstania pierwszą przy grobie – „gdy jeszcze było ciemno” (Jan 20:1). Taka miłość i oddanie godne są uwagi każdego szczerego serca, a z pewnością także i naśladowania przez tych, którzy z rąk

poprzednia stronanastępna strona