Sztandar Biblijny nr 86 – 1995 – str. 28

mężczyzn, kobiety i dzieci, którzy są przyzwyczajeni do takich warunków, potrafią śmiać się, śpiewać i być wesołymi – nawet tam. Powodem jest to, że ich odczucia i upodobania są pospolitsze niż wasze, i dlatego mogą ignorować wiele rzeczy, które zrobiłyby na was odrażające wrażenie.

      Pomyślmy zatem, jakim musiał wydawać się świat doskonałemu człowiekowi Jezusowi, gdy widział ludzi nurzających się w grzechu, niedoli, chorobie i śmierci. Pan rzeczywiście przeżywał smutek, lecz wynikał on ze współczucia związanego z naszymi smutkami, które wywierały głębokie wrażenie na Jego doskonałych uczuciach. W swym współczuciu i miłości udzielał ze swojej żywotności wielu wzdychającym i umierającym wokół Niego. Jezus jako doskonały człowiek miał obfitość współczucia, dlatego ciągle leczył tych, którzy do Niego przychodzili, choć za każdym razem doznawał uczucia ich słabości, podczas gdy oni byli wzmacniani i ożywiani Jego siłą.

      Widocznie niewielu zauważyło, iż jest to nauka zawarta w biblijnych opisach licznych cudów Jezusa. Poniżej przytaczamy kilka przykładów. Pewna niewiasta, która chorowała przez wiele lat, dotknęła szat Jezusa i została uleczona. Mar. 5:30 mówi o Jezusie, iż „sam w sobie poznał, że z niego moc wyszła”. Łuk. 8:43-46; 6:19 podaje, że „wszystek lud szukał jakoby się go dotknąć; albowiem moc wychodziła z niego i uzdrawiała wszystkich”. Mat. 8:17 zawiera takie samo świadectwo: że Jezus lecząc chorych wypełniał proroctwo Izajasza 53:12 , które obecnie rozważamy – „On niemoce nasze wziął na się, a choroby nasze nosił”.

      Cóż więc dziwnego w tym, że o takim człowieku jest powiedziane, że był człowiekiem smutku, oswojonym z cierpieniem? Nigdy nie zapominajmy, że jeśli smutek i ból pozostawiały ślad na tej szlachetnej twarzy i postaci, nie było to wynikiem Jego własnej słabości. Nie dlatego, że ból, choroby i śmierć trzymały Go w swym uścisku, lecz dlatego, że trzymały nasz rodzaj, a On, pełen miłości i współczucia, nosił ciężary drugich. O, jakże dalekimi jesteśmy od takiej doskonałej, bezkresnej miłości! Kiedy porównujemy siebie z takim doskonałym wzorem, możemy uświadomić sobie jak bardzo nasz rodzaj oddalił się od tego wzoru przez nieposłuszeństwo Adama. Nic dziwnego, że tęsknimy do przywrócenia ludzkości do takiego poziomu, w którym każdy będzie miłował bliźniego swego jak siebie samego i jeśli to będzie konieczne z zadowoleniem wszyscy będą dzielili wzajemne niedole. Lecz wtedy nie będzie to konieczne, ponieważ po usunięciu grzechu i jego wszystkich skutków, usunięta zostanie także kara (ból, choroby i śmierć) ponoszona za grzech.

„NOSIŁ NASZE SMUTKI”

      Izaj. 53:4 (kontynuacja przekładu Douay, kursywa dodana): ” Zaiste On niemoce nasze nosił i nasze smutki nosił; a myśmy myśleli o Nim jak gdyby był TRĘDOWATY, jako ktoś uderzony przez Boga i utrapiony”.

      Trąd w Piśmie Świętym jest symbolem grzechu. Chodzi tutaj o to, że ludzie uważali Jezusa za kogoś skażonego grzechem, nie dostrzegając, iż On nosił nasza karę, za grzech. Sądzili, iż został uderzony przez Boga, ukarany, i nie rozumieli, iż nie było w Nim niczego do karania, i że On z własnej woli wziął nasze słabości.

      Wersety 5, 6 : „Lecz on został zraniony za występki nasze, starty za grzechy nasze; kaźń pokoju naszego była nad nim, a sinością jego jesteśmy uzdrowieni. Wszyscyśmy jako owce zbłądzili, każdy na drogę swą obróciliśmy się: a Pan włożył nań [dobrowolnego zastępcy w noszeniu naszych ciężarów] nieprawość WSZYSTKICH NAS” [„Jehowa sprawił, by wymierzono mu karą za NAS WSZYSTKICH” – przekład Younga].

      Werset 7: „Został ofiarowany, ponieważ to było jego własną wola, i nie otworzył ust swoich: jako owca prowadzony będzie na rzeź i będzie niemy jako baranek przed tym, który go strzyże, a nie otworzy ust swoich [nie będzie się opierał]”.

      Werset 8: „Został zabrany z ucisku i z sądu [niegodziwości]: kto opowie jego pokoleniu? ponieważ [dlaczego] odcięty jest z ziemi żywych: za przestępstwa ludu mego uderzyłem go” [Jego śmierć miała wydać się tak haniebną, iż niewielu mogło zdać sobie sprawę z tego, że On sprawiedliwy cierpiał za niesprawiedliwych].

      Wersety 9, 10: „I da [siebie] niepobożnym na swoje pogrzebanie i [będzie z] bogatym na [w] swą śmierć; ponieważ [chociaż] nieprawości nie uczynił, ani zdrady nie znaleziono w ustach jego. A Panu [Jehowie] upodobało się dotknąć go niemocą; [ponieważ] jeśli położy swoje życie za grzech, ujrzy długowieczne nasienie, a wola Pana [Jehowy] będzie szczęściła się w jego ręku”. Cel Jego był dwojaki. Pragnął wykonać wolę Ojca, a jako przyszły „Ojciec wieczności” pragnął przywrócić do życia wielu synów w odrodzeniu, doprowadzając ich do wolności, doskonałości i czci.

      Werset 11: „Ponieważ jego dusza pracowała, on ujrzy [dobre rezultaty swej ofiary] i będzie napełniony [zadowolony]: znajomością swoją ten mój sprawiedliwy sługa usprawiedliwi wielu i [gdy] będzie nosił ich nieprawości”.

      Werset 12: „Dlatego [z powodu jego wierności i ofiary] udzielę [dam] jemu bardzo wiele [dziedzictwa]”. Pan staje się jedynym spadkobiercą dziedzictwa każdego, kogo odkupił swoją własną drogocenną krwią – bardzo wielu, wszystkich ludzi.

„ABY DZIELIŁ ŁUPY MOCARZY

      Ów książę, mocarz tego świata otrzymał od ludzkości wiele łupów, pozostawiając ją ogołoconą. Lecz wielki Wyzwoliciel nie tylko zwiąże mocarza, ale i złupi jego dom (Mat. 12:29), a w czasie panowania rozdzieli lub rozda łupy ludziom, tak że przy jego końcu ludzie będą bardzo bogaci w chwałę, cześć i panowanie nad ziemią, jak na początku. Będzie mógł dokonać tego wszystkiego:

      „PONIEWAŻ wylał na śmierć duszę swoją i policzony [uznany] został z przestępcami: i poniósł grzechy wielu, a za grzeszników się modlił [wstawiał]”.

 IZAJ. 53 UCZY, ŻE JEZUS ZOSTAŁ STARTY ZA INNYCH

      Dochodzimy zatem do wniosku, że właśnie to proroctwo – jakie niektóre osoby uważają za nauczające, iż Jezus miał niezdarny, zniekształcony i odrażający wygląd, bardziej niż jakikolwiek inny człowiek – uczy o czymś wprost przeciwnym,

poprzednia stronanastępna strona