Sztandar Biblijny nr 86 – 1995 – str. 27
osoba jego, a kształt jego nad synów ludzkich”. Izaj. 53:2: „Nie mając kształtu ani piękności; i widzieliśmy go, ale nic nie było widać, czemubyśmy go żądać mieli”.
Odnośnie tych oświadczeń chcielibyśmy powiedzieć, że przekłady Izaj. 52:14 w Biblii Króla Jakuba i Biblii Gdańskiej nie są tak zrozumiałe jak inne tłumaczenia. Werset 14 w przekładzie Douay brzmi następująco: „Tak jego oblicze będzie haniebne wśród ludzi, a jego postać wśród synów ludzkich”. Young przetłumaczył ten werset następująco: „Tak zeszpecone przez człowieka, jego wygląd i jego postać przez synów ludzkich”.
Najwyraźniej fragment ten ma jedno z dwóch znaczeń. Może on dotyczyć oszpecenia Jego piękna cierniami, gwoździami i smutkiem. Gdyby nie był piękny, jak mógłby zostać oszpecony? A im doskonalsze były Jego zalety i postać, tym bardziej mogły być zeszpecone. Skoro zaś był „wszystek pożądany”, Jego piękno mogło być zeszpecone bardziej niż innych ludzi, ponieważ miał więcej do oszpecenia; z takiego punktu widzenia wyglądem nie ustępował innym.
Albo może to dotyczyć Jego charakteru (co sugeruje przekład Douay). Można było powiedzieć, że brakuje Jemu tych zalet, które ceni świat, to znaczy, że był haniebny i przemierzły w ich zdeprawowanym mniemaniu. Zdeprawowane człowieczeństwo doszło do tego, że podziwia wiele rzeczy, które dla doskonałych ludzi wydałyby się okropnymi, i do tego, że pogardza tym, co jest dobre i rzeczywiście wielkie. Naród żydowski oczekiwał na obiecanego Zbawiciela i Wyzwoliciela, lecz patrzył z upadłego punktu widzenia. Żydzi myśleli o potężnym wojowniku, który grabieżą i rzezią zgromadzi wielką armię, cielesną bronią podbije świat i w ten sposób wyzwoli ich od okolicznych wrogów. Przeoczyli fakt, iż ich Zbawiciel najpierw musi pokonać śmierć, zanim będzie mógł podbić sobie wszystkie rzeczy, tak aby Jego królestwo mogło być królestwem wiecznym.
Gdy Jezus i kilku pokornych uczniów chodziło po Palestynie głosząc o bliskim „królestwie” i Jezusie jako królu, a wszystkie oczy były zwrócone na Niego, ogół pospólstwa pogardzał Nim. Jak większość Jego naśladowców, był On człowiekiem młodym. Nie miał armii i pieniędzy na jej zgromadzenie, i nie miał też żadnych wpływów wśród wielkich. A gdy powiedział: „miłujcie nieprzyjacioły wasze, dobrze czyńcie tym, którzy was prześladują”, „nie skarbcie sobie skarbów na ziemi” i „jeśli łaknie nieprzyjaciel twój, nakarm go” – doszli do wniosku, że ktoś taki jest najmniej podobnym do długo oczekiwanego WYZWOLICIELA.
Czystość, miłość i uprzejmość, połączone ze stanowczością i nieustraszonością, znamionowały oblicze naszego Pana, poświadczające Jego bezgrzeszność, jaka, być może, dla ich zdeprawowanego, pozbawionego zasad moralnych upodobania, była dowodem zniewieściałości. Oni woleliby raczej podziwiać głęboko zakorzenione oznaki grzechu, okrucieństwa, samowoli wraz ze słowami gniewu i nienawiści, połączonymi z przechwałkami i groźbami pod adresem nieprzyjaciół.
Tak więc, gdy Go ujrzeli, Jego oblicze było haniebne wśród ludzi, a jego postać wśród synów ludzkich. Ostatnie zdanie wyraża nasz pogląd na znaczenie tego wersetu i wydaje się, że doskonale harmonizuje z następującym po nim kontekstem, jaki obecnie rozważymy. Izaj. 53:2-12 (cytujemy z tłumaczenia Douay, które zawiera kilka dobrych przekładów, dodając nasze komentarze):
Izaj. 53:2: „I wyrośnie jako latorostka przed nim, a jako korzeń z ziemi suchej” [Jego wygląd i otoczenie wydawały się nieprzychylne; nie był podobny do króla].
„Nie mając piękna ani urody i widzieliśmy go, ale nic nie było widać, czemubyśmy go żądać mieli” [Nie znaleźliśmy w Nim cech powszechnie odnajdywanych w ziemskich zwycięzcach i woleliśmy mieć wśród nas rozbójnika i mordercę – Dz. 3:14].
LUDZIE WZGARDZILI JEZUSEM
I UNIKALI GO
Werset 3: „Wzgardzony i najnędzniejszy [unikany] z ludzi, człowiek smutku, zaznajomiony z niemocą; a jego wygląd był jakby ukrywającego się i wzgardzonego [jako ktoś chowający twarz przed nami – tł. Younga], dlatego nie ceniliśmy go”.
Zmęczenie Jezusa, smutek, płacz itp. ludzie tłumaczyli sobie jako wynikające ze słabości, zamiast tak jak to było rzeczywiście: jako wynikające z doskonałości organizmu, pozwalającej naszemu Panu współczuć z cierpiącymi wokół Niego i przynosić im ulgę ze stratą dla siebie. Im bardziej doskonały organizm, tym bardziej współczujący, im subtelniejsza jego jakość, tym bardziej odczuwa ból i tym łatwiej go zranić. Wy, którzy nigdy nie przeżyliście skrajnego ubóstwa, lecz macie wokół siebie rzeczy wygodne i czyste, gdybyście zobaczyli, jak żyje większość rodzaju ludzkiego, spotkalibyście się z taką nędzą, brudem i podłością, że uważalibyście, iż w takich warunkach śmierć byłaby o wiele lepsza, niż życie. Mimo to znajdziecie tam