Sztandar Biblijny nr 70 – 1993 – str. 90

świadkami nadziei Izraela w jednego Boga i wspólnego Mesjasza – Syna Bożego – który miał być wyzwolicielem świata.

      (4) Odnoszenie przez, jakiś czas zwycięstwa przez greckie imperium dało cywilizowanemu światu wysoce rozwiniętą literaturę. Język grecki osiągnął szczyt rozwoju i stał się językiem literackim cywilizowanego świata.

      (5) Cesarstwo rzymskie podbiło świat i znajdowało się u szczytu władzy, w wyniku czego nastał czas powszechnego pokoju, co bardziej niż kiedykolwiek przedtem sprzyjało głoszeniu Ewangelii oraz bezpieczeństwu jej przedstawicieli podróżujących od narodu do narodu.

      (6) Sam Izrael prawdopodobnie osiągnął najwyższy poziom rozwoju intelektualnego, moralnego i religijnego. Co więcej, Pismo Święte podaje, że „lud oczekiwał” nadejścia Mesjasza (Łuk. 3:15).

POWRÓT JÓZEFA I MARII DO BETLEJEM

      To właśnie w tym odpowiednim czasie (ustalonym przez Boga) rzymski władca Cezar August wydał dekret dotyczący opodatkowania jego ogólnoświatowego imperium. Dekret nie tyle dotyczył zebrania podatków, co spisu ludności, ustalenia liczby podatników. Zamiast jednak rozesłać taksatorów między ludzi (co jest naszym obecnym zwyczajem), ówczesne zarządzenie zobowiązywało każdego obywatela płci męskiej do osobistego stawienia się w rodzinnym mieście swego plemienia. Był to powód przybycia Józefa i poślubionej przez niego żony, matki Jezusa, do Betlejem, ich rodzinnego miasta, ponieważ oboje pochodzili z domu Dawida (przez różne linie), a Betlejem było „miastem Dawidowym”. Tak więc opatrznościowo i z powodu dekretu, na który nie mieli żadnego wpływu, Józef i Maria zostali sprowadzeni do tego właśnie miasta, w którym (jako najbardziej odpowiednim) miał się narodzić wielki dziedzic Dawida – jak przepowiedział prorok (Miche. 5:2).

      Czyż nie wzmacniają wiary ludu Pańskiego te drobne szczegóły, które Boska opatrzność przygotowywała w związku z narodzinami naszego Zbawiciela i przesłaniem posłannictwa Ewangelii? Uświadamiając sobie Boską troskę w przeszłości widzimy, że nawet drobne rzeczy dają nam podstawę do ufności w Jego mądrość i zabezpieczenie tych elementów Jego planu, które należą jeszcze do przyszłości, takich jak wypełnienie się wszystkich nadzwyczajnych i cennych obietnic skupiających się w Tym, który narodził się w Betlejem. Również świadomość Boskiej opatrzności nad wielkimi sprawami Jego planu pobudza wiarę w Jego opatrzność odnoszącą się do osobistych i bardziej prywatnych spraw Jego ludu.

      Gdy coraz bardziej zdajemy sobie sprawę, że tak jak najdrobniejszymi szczegółami związanymi z narodzeniem naszego Zbawiciela kierował Jehowa, tak jest On zdolnym i chętnym do kierowania wszystkimi sprawami swoich duchowych dzieci. Zastanówmy się wraz z Apostołem, że skoro Bóg umiłował nas, gdy jeszcze byliśmy grzesznikami, że poczynił tak staranne przygotowania dla naszego odkupienia, to tym bardziej miłuje nas teraz, gdy nie jesteśmy już buntownikami, obcymi i nieznajomymi, lecz należymy do Niego – możemy więc zaufać Jego miłości i opatrznościowej trosce, że zgodnie z obietnicą wszystkie rzeczy będą wspólnie działały dla dobra tych, którzy Go miłują – powołanych według Jego postanowienia (Rzym. 5:8-10; 8:28).

BRAK MIEJSCA W GOSPODZIE

      Ten sam dekret, który sprowadził do Betlejem Józefa i Marię, przyprowadził także wielu innych z licznej rodziny Dawida; ponieważ gospody czy też hotele tamtych czasów były stosunkowo nieliczne i o ograniczonej pojemności, nie jest niczym dziwnym, że gdy Józef i Maria przybyli, gospody były już pełne. Dlatego wielu podróżnych miało zwyczaj zabierania ze sobą swego własnego ekwipunku noclegowego i dbania o własne wygody na przylegających do gospody podwórzach. I stąd kłopoty Józefa i Marii wcale nie były czymś wyjątkowym. Tak więc, gdy narodziło się niemowlę Jezus, żłób stał się Jego jedyną odpowiednią kołyską.

      Miasto Betlejem wciąż istnieje i prawdopodobnie wcale bardzo się nie różni od tego z tamtych dni, ponieważ wydaje się, że w kraju tym zwyczaje zmieniły się bardzo niewiele na przestrzeni wieków. Utrzymuje się, że jedna z grot jest tą, która 19 stuleci temu była stajnią gospody, i wskazuje się na pewien kamienny żłób, podobno ten, w którym złożono niemowlę Jezus. Ponad nią zbudowano kościół katolicki, w którym i wokół którego stale odprawia się pewne ceremonie związane z tym „świętym żłobem”.

      Nie utożsamiamy się z takimi ceremoniami, wierząc iż są one bardzo bliskie bałwochwalstwu. Dla nas centralnym punktem zainteresowania nie jest (święta) ziemia, po której stąpał nasz Zbawiciel, ani (święty) żłób, w którym leżał jako niemowlę, ani też Jego (święta) matka. Choć pamiętamy o Jego ciele i żywo interesujemy się wszystkim, co jest z nim związane, szczególnie jego wszystkimi doświadczeniami od czasu poświęcenia się podczas chrztu aż do śmierci, to jednak przedmiotem naszego jeszcze większego zainteresowania jest nasz zmartwychwstały Pan, udoskonalone nowe stworzenie, Ten duchowy, wyższy od człowieka, wyższy od aniołów, księstw, mocy i nad wszelkie imię (Efez. 1:21) – następny po Ojcu i uwielbiony do stanowiska władzy Jego prawicy.

      Apostoł dobrze wyraża ten fakt, mówiąc: „Chociaż też znaliśmy Chrystusa według ciała, lecz już teraz więcej [takim] nie znamy” (2Kor. 5:16) – nasza znajomość o Nim jako wzbudzonym i uwielbionym Panu i Zbawicielu całkowicie przyćmiewa nasze wszelkie zainteresowanie Jego ziemskim życiem. Niemniej jednak Jego ziemskie życie jest interesujące i pożyteczne dla nas, co już widzieliśmy i jeszcze zobaczymy.

      Gdyby ludzie zgromadzeni w Betlejem zdawali sobie sprawę kim był Ten, który przybył do ich miasta – że pochodził z niebiańskich stron, że był zrodzonym z ciała Logosem, że przyszedł „zbawić lud swój od grzechów ich” – z jaką radością przyjęliby Go do gospody oddając do Jego dyspozycji i wygody swe najlepsze apartamenty! Ale oni Go nie poznali i dlatego stracili ten wielki przywilej służenia Jemu. Podobnie w każdym mieście i miasteczku, gdzie znajduje się lud Pański, jest wielu, którzy chętnie by go przyjęli i oddali do jego dyspozycji wszystko, co najlepsze, gdyby tylko rozpoznali tych ludzi jako posłańców Jezusa i

poprzednia stronanastępna strona