Sztandar Biblijny nr 68 – 1993 – str. 73
JEZUS NA ŚWIĘCIE KUCZEK
JANA 7
W WYNIKU cudownego nakarmienia pięciu tysięcy ludzi tłum obwołał naszego Pana wielkim prorokiem i zamierzał siłą uczynić Go królem (Jan 6:14, 15). Pan wiedział jednak, że nie taki był Boski plan; wprost przeciwnie, miał wypełnić misję polegającą na znoszeniu sprzeciwiania się grzeszników, która miała zakończyć się śmiercią. Wiedział także, iż tylko w ten sposób mogło być osiągnięte Królestwo, którego był dziedzicem – że Królestwo Mu obiecane nie było z tego świata ani obecnego porządku czy układu, lecz nowego wieku. Dlatego nasz Pan odprawił uczniów łodzią, a sam odszedł w góry, po czym spotkał ich idąc do nich po wodzie (por. Mat. 14:22-25).
Od tego czasu kolejne sześć miesięcy głoszenia i nauczania w Galilei bez jakiejkolwiek próby ze strony Jezusa wykorzystania popularnego zainteresowania Jego cudami, w dążeniu do obwołania Go królem, pobudziły do krytycznego myślenia Jego braci, rodzinę, którzy zaczęli tracić zaufanie, ponieważ ich zainteresowanie przez cały czas wynikało bardziej z dumy niż wiary.
Gdy nadszedł czas udania się do Jerozolimy dla uczczenia święta kuczek zauważyli, że Jezus nie czyni żadnych szczególnych przygotowań, by w nim uczestniczyć. Pragnęli, by Jego moc została poddana próbie. Ich postawa mówiła: albo zrób coś i uczyń -się wielkim w oczach całego świata, albo porzuć całą te sprawę i przyznaj, że twe pretensje do mesjaństwa są oszustwem. Stąd ich pytanie: Dlaczego nie idziesz na święto?
Każda osoba wygłaszająca takie twierdzenia jak ty, nie powinna czynić tego w tajemnicy, lecz szukać okazji do największego rozgłosu. Mówisz nam, że masz życie wieczne i możesz je dać innym, ale najwyraźniej boisz się ryzykować swoim życiem: „Bo i bracia jego nie wierzyli weń” (Jan 7:2-5).
Odpowiedź naszego Pana wskazała, że ich przypadek jest całkiem odmienny od Jego – oni mogli pójść na święto w każdej chwili, lecz Jego dotyczyły pewne ograniczenia. Nie ściągnęli na siebie takiej gwałtownej niechęci najbardziej wpływowej i potężnej klasy tego narodu (w. 7, 8). Pan postąpił tak z wierności Prawdzie, której przyszedł służyć na tym świecie. Choć prawdą jest, że Jezus „nie chciał bawić w ziemi Judzkiej, przeto że Żydowie szukali, aby go zabili” (w. 1), jednak widoczne jest, że nie z jakiejkolwiek obawy przed śmiercią, lecz dlatego, że zdawał sobie sprawę, iż „jeszcze nie przyszła godzina jego” (w. 30). Dlatego uważał za swój obowiązek współdziałanie w miarę swoich możliwości w tym, co wiedział o planie Ojca, a nie ignorowanie tego planu tak, by dla swego uwolnienia potrzebować cudu, aby Boski plan nie został pokrzyżowany.
LEKCJE DLA NAS
Są tutaj lekcje dla „wszystkich, którzy usiłują postępować śladami Mistrza:
(1) Jeśli nie natrafiamy na żaden sprzeciw świata, to dlatego, że nie jesteśmy wierni Słowu Ojca i związanej z nim wyznaczonej nam misji – nie zajmujemy się