Sztandar Biblijny nr 62 – 1993 – str. 26

pobudzają do odwagi, to nakaz zachowania biernej postawy i brak pozwolenia na podniesienie ręki w obronie własnej w obecności uzbrojonego przeciwnika mogą być nader zniechęcające dla każdego. A występująca u tych, którzy znaleźli się w takich okolicznościach, naturalna tendencja do ucieczki była w tym wypadku poparta i wzmocniona osobistą sugestią Mistrza, który powiedział: „. . . dopuścież tym odejść”. Dlatego też wziąwszy pod uwagę wszystkie okoliczności musimy uniewinnić Apostołów od wszystkiego, co nasuwałoby na myśl tchórzostwo i przyznać, że znalazłszy się w podobnych okolicznościach niewielu spośród ludu Pańskiego pomyślałoby o czymś innym niż o ucieczce, podobnie jak to uczynili Apostołowie.

      Zgraja, którą Judasz przyprowadził po to, by zaaresztowała naszego Pana, nie składała się z żołnierzy rzymskich, lecz z domowników najwyższego kapłana, niższych urzędników i sług, którzy byli uzbrojeni w kije, miecze itp. Rzymskie władze wojskowe, reprezentowane w osobie Piłata, zwróciły uwagę na Jezusa i Jego działalność dopiero następnego dnia, kiedy to kapłani, najwyżsi władcy, i rzesze podnieconych sług oraz pospólstwa przyprowadziły Jezusa przed trybunał, domagając się skazania Go na śmierć.

      Opis św. Jana nie wspomina o nędznej zdradzie, akcji za sprawa której Judasz wskazał, który spośród owych dwunastu jest Jezusem – zdradzieckiego pocałunku, ani też wypowiedzianych przez naszego Pana słów nagany: „Przyjacielu! na coś przyszedł?” „Judaszu! pocałowaniem wydajesz Syna człowieczego?” Najprawdopodobniej Judasz szedł przed zgrają, aby zgodnie z uprzednio przygotowanym planem, powitaniem wskazać na tego, którego szukano.

LUDZIE SZLACHETNI POWINNI BYĆ OBURZENI POSTĘPKIEM JUDASZA

      Trudno jest każdej szlachetnej osobie wytłumaczyć sobie postępek Judasza bez uczucia głębokiego sprawiedliwego oburzenia – sensu nikczemności charakteru, który w taki sposób mógł zdradzić za trzydzieści srebrników, cena niewolnika (2Mojż. 21:32), tego Jedynego, którego uznał za najszlachetniejszego człowieka, bez względu na to czy był przekonany, czy nie, o tym, że Jezus jest Mesjaszem.

      Judasz nie dosięgną! dna nieprawości nagle, lecz raczej usposobienie to rozwijało się w nim przez okres trzech lat obcowania z Mistrzem, kiedy to zapanować powinno usposobienie przeciwne. Judasz, gdy był wybrany na Apostała widocznie był dobrym człowiekiem, przynajmniej tak dalece jak wskazywał na to jego obraz zewnętrzny. Nadane mu imię, które znaczy „chwała (Bogu)”, zdaje się wskazywać, że jego rodzice byli religijni i pragnęli – i można by rzec przepowiadali – by ich syn stał się posłannikiem Bożym, głoszącym Jego chwałę i cześć. I jakiż przywilej oraz sposobność stały się jego udziałem w tej mierze!

      Ze skąpych wzmianek zapisów Ewangelii możemy wnioskować, że początkiem jego upadku stała się miłość pieniędzy. Zamiast zganić tego złego ducha, powściągnąć go i, wręcz przeciwnie, starać się o rozwinięcie szczodrobliwości, miłości i dobroczynności, Judasz pozwolił samolubstwu zdobyć władzę w jego sercu i życiu. Możemy się domyślać, że sam wybrał stanowisko skarbnika tej niewielkiej grupy. Gdyby był on dostatecznie czujny w warunkach w jakich się znajdował, jego właściwe postępowanie kazałoby mu ów urząd odrzucić, ponieważ zdawałby sobie sprawę, że zbyt mocno kocha pieniądze i że zajmowanie się funduszami mogłoby okazać się dla niego pokusą.

      Ale, przeciwnie, Judasz starał się o to stanowisko, otrzymał je, nosił sakiewkę i złożone w niej pieniądze, a Apostoł Jan powiada nam, że Judasz był złodziejem (Jan 12:6). Namiętność, jaką rodziły w nim pieniądze – podobnie jak wszystkie inne niemoralne skłonności naszej upadłej natury – coraz bardziej się w nim umacniała, dodawała mu odwagi, aż ostatecznie nie znała już żadnych granic, a Judasz gotów był sprzedać swego umiłowanego Mistrza za 30 srebrników.

      I choć nienawidzimy takiego charakteru, czując do niego odrazę, pogardzamy nim i wobec własnych charakterów, jak tylko to jest możliwe, staramy się postępować przeciwnie, nie przeoczajmy faktu, że wśród uczniów Pańskich jest wielu takich, którzy – w mniejszym stopniu – dopuszczają się przestępstwa bardzo podobnego do Judaszowego – sprzedają Pana, zdradzają Go, mimo iż głoszą, że Go miłują. Oczywiście, w dzisiejszych czasach nie dokonuje się to w taki sam osobisty i literalny sposób, jednakże musimy z żalem stwierdzić.

poprzednia stronanastępna strona