Sztandar Biblijny nr 22 – 1986 – str. 181
pozostaje pod wielkim wrażeniem wizji, odczuwając pewność, że one pochodzą jako bezpośrednie objawienia z nieba. Prawda, zanim Pismo Święte w całości było dane, Bóg udzielał pewnych wizji dla nauczania swego ludu; lecz obecnie dzięki natchnionemu przez, Boga Pismu Świętemu człowiek Boży jest dostatecznie przysposobiony do wszelkiej dobrej pracy (2Tym. 3:16, 17) – nie potrzebuje już więcej widzeń, snów itd.
Podczas gdy wielu jest oszukanych, inni świadomie uprawiają spirytyzm, okultyzm i oddają cześć szatanowi. Wśród Chińczyków, w Indiach i w Afryce te moce diabelskie są często powszechnie uznawane jako takie i są im składane ofiary (1Kor. 10:20). Wśród północno amerykańskich Indian, w ich dzikim stanie te złe duchy działały prawie w taki sam sposób jak gdzie indziej. One są także czynne wśród wyznaniowych chrześcijan. Działają przez czarowników, czarną magię, praktyki czarnoksięskie, fetysz, magię, czary, uroki, seanse spirytystyczne, nekromancję, regres wieku, reinkarnację, leczenia przez ducha, leczenia wiarą, obce języki, nawiedzenia, mistyfikacje, psychowykresy, pozazmysłowe słyszenie, jasnowidztwo, krystalomancję, wróżenie, astrologię, horoskopy, deski ouija, stoliki piszące, guślarstwo, sztukę magiczną, pukania, duchy stukające, pisma duchów i szeptania, umysłową telepatię, pozazmysłową percepcję, hipnotyzm, mesmeryzm, transy, wizje, materializowanie, cuda (Obj. 16:14), przez zlecenia uzyskiwane w wyniku przetasowania kart, otwieranie Biblii na chybił trafił, celem otrzymania odpowiedzi na pytania itd.
Ciekawość i pochlebstwo (okazywane posiadającym nadzwyczajne zdolności psychiczne itd.) są przynętami, którymi demony najczęściej posługują się, żeby usidlić nieostrożnego. Niezwykłe osobliwości, ukazywania się, widzenia, materializowanie się i „latające talerze” są dogodnymi sposobami, przez które ci źli aniołowie zdają się przystępować do ludzi coraz częściej w ostatnich czasach, w ten sposób przyciągając ich ciekawość pobudzają do dociekania i nawiązywania kontaktu. Również niektóre programy telewizyjne w Ameryce są wykorzystywane w tym, celu.
DEMONICZNE UZDRAWIANIA
Hipnotyzm i duchowe uzdrawiania stały się publicznie znane, szczególnie ostatnio, przyciągnęły one i zniewoliły wielu. To jest naturalne, że ludzie pragną być uwolnieni od swych cielesnych cierpień. Daje to demonom znakomite sposobności do podtrzymywania kłamstwa szatana, że umarli nie są rzeczywiście umarłymi, lecz żywymi w świecie ducha. Wobec tego dokonują one cudów uzdrawiania, nie tylko przez okultystyczne czynniki, żywe i martwe, ale także przez podawanie się za sławnych zmarłych lekarzy. W naszej broszurce „Leczenie wiarą” opisaliśmy sprawę znanego uzdrowiciela psychicznego w Wielkiej Brytanii,
kol. 2
Harry Edwardsa, o którym krążą pogłoski, że „kieruje nim kilku lekarzy z duchowego świata, szczególnie Lister i Pasteur, którzy posługują się nim jako kanałem nieograniczonych możliwości leczenia Istoty Nieskończonej”. Także w tej broszurze przedstawiliśmy relację co się tyczy Edgara Caycea, Amerykanina, który dał 30.000 „odczytów zdrowia” będąc w hipnotycznych transach, włączając danie przez niego recepty, która jak twierdził była podyktowana mu przez dawnego lekarza w Londynie (zmarłego przeszło 50 lat temu), a która okazała się skuteczna w wyleczeniu bardzo chorej osoby.
Jeszcze inny przykład stanowi dr Benjamin Rush, sygnatariusz Deklaracji Niepodległości Stanów Zjednoczonych, profesor medycyny Philadelphia Medical College, który jak wierzy się w 1793 roku w czasie epidemii żółtej febry uratował 6000 osób od śmierci. Zmarł on w 1813 roku. S. Ralph Harlow, uczony emerytowany profesor religii i literatury biblijnej na Smith College, Northampton, Mass., wyświęcony pastor (byłego) Kościoła Kongregacjonalnego, w artykule czasopisma oświadczył między innymi co następuje:
„Kilka lat temu, grupa badaczy psychicznych w Nowym Jorku była nawiedzona przez ducha świadczącego, iż jest dr Rushem. Powiedział on tej grupie, że obecnie jest dużo lepiej wykwalifikowany, aniżeli gdy praktykował w Filadelfii, i że jest skłonny leczyć niektórych pacjentów. Jednak powiedział, że musi domagać się spełnienia któregoś z dwóch warunków: (1) pacjent musi już być nie do uratowania przez kompetentnych lekarzy lub (2) pacjent musi być zbyt biedny, aby zapłacić za opiekę lekarską.
Niedługo później moja przyjaciółka, cierpiąca na nieuleczalnego raka i uważana za straconą przez pięciu specjalistów chorób nowotworowych, usłyszała o propozycji dr Rusha. Oczywiście ona nadawała się; udała się do Nowego Jorku i była obecna na posiedzeniu z medium. Na tym posiedzeniu Rush wysłuchał tego, co miała do powiedzenia. Polecił on swojej pacjentce iść spać wcześnie następnej nocy, położyć się w stanie zupełnego spokoju i ufności, i modlić się. Powiedział, że wówczas on przeprowadzi dla zorientowania się badanie jej i że ona ma powrócić następnej nocy do grupy na seans po jego opinię. Powiedziała mi ona. »Owej nocy zastosowałam się do jego wskazówek bez zastrzeżeń. Modliłam się żarliwie i odczuwałam wielki spokój; właśnie jak gdyby jakaś nienormalna moc mnie objęła«.
W czasie seansu następnej nocy dr Rush oznajmił szorstko, że zajmie się sprawą. Położył nacisk na spokojny odpoczynek i modlitwę. Podczas gdy będzie spała, powiedział, on usunie raka; w ciągu następnego tygodnia miała ona pozostawać spokojnie w łóżku. Tej nocy ona zapadła w stan śpiączki.
»Gdy obudziłam się rano zorientowałam się, że byłam uzdrowiona«, powiedziała mi »Jedynym śladem operacji była mała plamka krwi