Sztandar Biblijny nr 2 – 1983 – str. 84
dopiero po dniu Zielonych Świątek. W świetle Nowego Testamentu rozumiemy, że chrzest naszego Pana był rzeczą nową, całkowicie odrębną od chrztu Janowego. Symbolizował on lub też przedstawiał chrzest w śmierć – pogrzebanie woli własnej w woli Boga, jak również rozpoczęcie życia uznanego za nowe życie istoty uważanej za nowe stworzenie, symbolizowane podniesieniem z wody.
Tak więc, chrzest w wodzie, któremu poddany był nasz Pan, symbolizował chrzest w śmierć, poświęcenie aż do śmierci. A poświęcenie to zostało spełnione w następującym okresie trzech i połowie roku Jego służby, która zakończyła się na krzyżu, kiedy Jezus, zawołał: „Wykonało się”. I taki właśnie chrzest jest naszym udziałem jako Jego naśladowców – nie zmycie grzechów, nie powrót do zależności przymierza Mojżeszowego, jak w przypadku Żydów, lecz poświęcenie siebie w usprawiedliwieniu, przedstawienie swego śmiertelnego ciała ofiarą żywą, świętą, przyjemną Bogu, jako rozumną ofiarę, która zakończy się naturalną śmiercią i zmartwychwstaniem.
„ON SYN MÓJ MIŁY”
Apostoł Jan, w swoim sprawozdaniu (1:32, 34) z tego samego chrztu naszego Pana, przytacza słowa Jana Chrzciciela, mówiącego: ,,A jam widział i świadczył” – mając na myśli gołębicę, itp. Lekcja ta po prostu ponownie przytacza fakt, że niebiosa były otworzone i Duch w postaci gołębicy zstąpił na Pana, a głos z nieba rzekł: „Ten jest on Syn mój miły, w którym mi się upodobało” (Mat. 3:17) – tu bez zaznaczenia, że (Jan) widział ową gołębicę lub słyszał głos.
Sądzimy, że Jan Chrzciciel był jedynym świadkiem uwidocznienia się związku pomiędzy naszym Panem i Bogiem, jedynie on widział posłańca Boskiej łaski i tylko on oraz Jezus słyszeli i rozumieli ów glos. Nie było to konieczne, aby inni widzieli i słyszeli. Jan miał być świadkiem i jemu był dany dowód, aby mógł świadczyć, jak to potem uczynił, bowiem, Bóg dał mu już wcześniej zapewnienie, iż Ten, nad którym ujrzy zstępującego i osiadającego Ducha Świętego będzie Mesjaszem. Przepowiednia ta spełniła się w odniesieniu do osoby Jezusa.
Podobnie podczas obecnego Wieku Ewangelii świat nie rozpoznał członków Ciała Chrystusowego. Nie dostrzegł namaszczenia ich Duchem Świętym. Wiedział jedynie, że istnieje
kol. 2
twierdzenie odnoszące się do Kościoła jako Ciała Chrystusa, którego członkowie są odbiorcami tego samego Ducha Świętego, który zstąpił na Jezusa jako Głowę – iż wszyscy oni są ochrzczeni jednym Duchem w jedno Ciało (1Kor. 12:13). A wszystko, co świat jest w stanie zobaczyć, to jedynie akt owego chrztu. Wynikiem chrztu w odniesieniu do Pana było Jego oddanie się pracy Ojca, służbie Prawdzie, nawet za cenę złożenia w ofierze własnego życia. Podobnie też działo się z Kościołem, który sprawował służbę Prawdzie, nawet narażając się na śmierć – kładąc życie za braci. Świat dostrzega różnicę pomiędzy tym duchem a duchem światowości, a mimo to nie zna go i nie docenia, lecz jedynie myśli o wiernych Pańskich tak, jak myślano o Jezusie i Apostołach, jako o niemądrych, głupich, poświęcających czas, wpływy, talenty i środki na to, co świat zwie „głupim uczeniem”.
Na ograniczoną skalę, Jan był częściowym antytypem Eliasza i w żaden sposób nie wypełnił całego typu. Moglibyśmy rzec, że był na małą skalę antytypem w odniesieniu do małego narodu Izraela. W rzeczywistości Królestwo było ofiarowane naturalnemu Izraelowi, ale jedynie garstka tego ludu szczerze pokutowała za grzechy i prawdziwie przygotowała się na powitanie Mesjasza, lecz inni pozostali ślepymi, gdy ta niewielka grupa przyjęta była przez Pana w dzień Zielonych Świątek stała się zalążkiem lub podstawą Królestwa, które rozwijało się podczas Wieku Ewangelii w stanie embrionalnym – nie narodzonym, niewidocznym dla świata, nieznanym. Wkrótce już Królestwo zostanie całkowicie ustanowione w mocy i chwale wielkiej – w Chrystusie.
Duchowi wybrańcy zostali powołani przez Boga nie tylko, by stać się dziedzicami Bożymi i współdziedzicami z Chrystusem w Królestwie, które ma być wkrótce w pełni ustanowione pod całymi niebiosami, lecz również otrzymali od Pana przywilej stania się antytypowym Eliaszem, antytypowym Janem Chrzcicielem. Podczas całego Wieku Ewangelii, Kościół w ciele wykonywał na rzecz świata dzieło podobne do pracy Jana wykonywanej na rzecz narodu żydowskiego, polegającej na zwiastowaniu Mesjasza, już nie w ciele, ale jako uwielbionego Chrystusa – Głowę i Ciało – oraz zwiastowaniu Królestwa, które On ustanowi. Ten większy Jan Chrzciciel lub większy antytyp Eliasza, Kościół w ciele, napominał świat, na ile słuchający mieli „uszy ku słuchaniu” owej nowiny, by pokutował za grzechy, by reformował swe życie (Jan 16:8-11),