Sztandar Biblijny nr 21 – 1986 – str. 159

przedstawia rodzaj ludzki. Fakt napadnięcia go przez złodziei, którzy go pobili i zrabowali przedstawia ludzkość, która wpadła w okrutne szpony grzechu, błędu, śmierci i grobu. Kapłan reprezentuje judaizm. Przejście przez niego obok rannego człowieka bez udzielenia mu pomocy przedstawia, iż judaizm pozostawił ludzkość pod przekleństwem bez podniesienia jej. Lewita przedstawia kościelnictwo, które też nie podniosło duchowo rasy ludzkiej. Samarytanin przedstawia Chrystusa, głowę i ciało. Wylanie przez niego oleju i wina na rany przedstawia posługę Chrystusa spełnianą wówczas, gdy był w ciele jako sól ziemi niosąc upadłej ludzkości w pewnej mierze pomoc w postaci Prawdy i ducha Prawdy.

      Samarytanin zabierający ze sobą rannego mężczyznę do gospody przedstawia Chrystusa wprowadzającego ludzkość w warunki Tysiąclecia. Dobre załatwienie spraw finansowych przez niego z właścicielem gospody przedstawia zastosowanie zasługi okupu wobec Boskiej sprawiedliwości na rzecz uwolnienia i troski o ludzkość w Tysiącleciu. Jego obietnica wynagrodzenia wszelkich dalszych wydatków spowodowanych opieką nad rannym człowiekiem przedstawia obietnicę Chrystusa uczynioną Sprawiedliwości zapewniającą zadośćuczynienie przez chłosty itp. wszelkich dobrych wymogów sprawiedliwości, jakie mogłyby mieć miejsce w Tysiącleciu wobec człowieka z powodu jego rozmyślnych grzechów.

„KAŻDEMU, KTÓRYBY CIĘ PROSIŁ, DAJ”

      Pytanie: Jakie jest znaczenie Pańskich słów zapisanych u Łuk. 6:30 – „Każdemu, któryby cię prosił, daj”?

      Odpowiedź: Kazanie naszego Pana (chodzi o kazanie na górze), którego wyjątkiem są zacytowane słowa, jest podane w pełniejszej formie w Ewangelii Mateusza 5:40-44. Z zapisu Mateusza wydawałoby się, iż słowa naszego Pana znaczą, że jeśli prawnie zostaliśmy wprowadzeni w warunki przymusowe mamy się im poddać z łagodnością a nie oburzać się lub chować urazę. Na przykład, powiada On: „I temu, który się z tobą chce prawować, a suknię twoją wziąć [w sposób zgodny z prawem], puść MU i płaszcz”. Co nie znaczy, że mamy zgodzić się na zabranie nam sukni, płaszcza itd. bez procesu sądowego lub pod przymusem. Jeśli jednak uważamy prawną decyzję, sprawiedliwą lub niesprawiedliwą, za niesłuszną, jako Pańscy uczniowie mamy być posłuszni prawu i nie okazać najmniejszego niezgodnego z prawem oporu w zastosowaniu prawnej decyzji, mimo pozbawienia nas wszelkich materialnych własności.

      Powinniśmy interpretować Mat. 5:42; Łuk. 6:30 w harmonii z tym, co powiedziano wyżej i przyjąć, że proszenie znaczy domaganie się, przymus. Gdyby, na przykład, jakiś złodziej miał „prosić” lub żądać waszych pieniędzy (co było zwyczajem w dawnych czasach) dajcie je mu bez walki. Taki bowiem jest właściwy
kol. 2
pogląd według poprzedzającego oświadczenia: „I temu, który się z tobą chce prawować, a suknię twoją wziąć, puść mu i płaszcz” itd. Jeśli płaszcz domagającemu się zostanie oddany dobrowolnie skarga złożona w sądzie o zwrot byłaby bez znaczenia.

      Następujące oświadczenie jest również w harmonii z powyższym: „… a od tego, co chce u ciebie pożyczyć, nie odwracaj się”. Tutaj stanowisko pożyczającego różni się zupełnie od tego jakie zajmuje złodziej, który domaga się zupełnego przejęcia własności. Naśladowcy Pańscy powinni być wspaniałomyślni wobec wszystkich ludzi, pragnąc „czynić im dobrze i pożyczać” oraz udzielać gościnności bez samolubnej nadziei odwzajemnienia się. Oczywiście duch zdrowego rozsądku pomoże im nie pożyczać tego drugim, co stanowiłoby dla nich samych krzywdę ani nie pożyczać takich ilości jakie spowodowałyby zubożenie pożyczającego lub pozbawiło jakichś dóbr osoby od nas zależne.

      Jeżeli znaleźliśmy się w takiej sytuacji, w jakiej nasz wróg mógłby domagać się od nas naszych dóbr mamy być uległymi, ale gdyby sytuacja zezwalała na legalny opór odrzućmy wszelkie niesprawiedliwe żądania w oparciu o przepisy prawna Jeśli przepisy są przeciwko nam poddajmy się im. Zacytowany werset zdaje się uczyć, iż powinniśmy być wspaniałomyślni, pokojowi i przestrzegać prawa we wszelkich okolicznościach.
BS ’86, 6.

BOSKIE TKANIE

Spójrz, oto Tkacz ów tajemniczy, jakże zamyślony,
Wysoko na niebiosach nad krosnem schylony.
To w górę to w dół biegną pedały krosienka,
Ciemne wieki świata tka osnowy nić cienka.
A nabrawszy wątek tka królów i mędrców,
Tka szlachtę i paziów całe zastępy,
Tka wszystkie stany i naród ów tępy.
Wrzeciona w Jego czółenku stoją jako trony –
Obalą je zastępy wojsk dobrze uzbrojonych;
Przez wątek przebiec musi niteczka osnowy,
Raz wywyższony naród, raz w upadku nowym –
Według Woli Tkacza i sukces, i klęska!

Spokojny, jak widzisz, ów Tkacz tajemniczy
Biegnących w prawo i lewo swych nitek nie liczy.
Zda się, iż mimo wrzawy i zgiełku dzikiego,
Zna dobrze ów Tkacz koniec dzieła swego,
Wiedząc, że ruch każdy, każde nici drgnienie,
Że każdy barw kontrast i ich połączenie
Wspaniały efekt przyniesie.

Cud chwalebny! Cóż za tkanie!
A barw gama, ponad wiarę! i w dawnych czasach
takiego nie stanie. I tylko wiara pojmie tajemnicy miarę,
Że gdy w historii korytarze zboczysz,
Gdzie tylko mędrzec swą nogę postawił,
Najpiękniejszy, najszlachetniejsze radując oczy,

poprzednia stronanastępna strona