Sztandar Biblijny nr 20 – 1986 – str. 116
w oczach Tego, który gromadzi swoje klejnoty. Apostoł mówi następnie nawet o najbardziej próbujących i trudnych doświadczeniach chrześcijańskiego życia jako o „lekkim ucisku” i o obecnym życiu będącym w porównaniu z wieczną przyszłością „króciutkim” mówiąc: „Ten króciuchny i lekki ucisk nasz nader zacnej chwały wieczną wagę nam sprawuje” (Rzym. 5:3 – 5; 2Kor. 4:17).
DIAMENT KOH-I-NOOR NIEUDOLNIE OBCIĘTY
Szlifierz bierze drogocenny kamień, który uprzednio wypróbował i sprawdził, czy posiada on wymagane cechy, i następnie dobrze umocowuje go w odpowiednim przyrządzie, przyciska go do tarczy szlifierskiej dokładnie z taką siłą nacisku, jaka jest niezbędna do obcięcia chropowatości i nierówności, nadając mu pożądany kształt i połysk. Proces ten wymaga niezwykłej zręczności, w przeciwnym bowiem razie można niekiedy utracić dużo z wartości kamienia przez zdeformowanie go, dlatego też tylko wykwalifikowani pracownicy zatrudnieni są w tym zawodzie.
Na przykład, słynny diament Koh-i-noor pierwotnie ważył blisko 800 karatów, ale w rękach nieudolnego szlifierza został zmniejszony do 280 karatów. Zatem wartość diamentu tak bardzo zależy od zręcznej obróbki, więcej niż połowa wielkości tego diamentu musiała być poświęcona na ponowne oszlifowanie go, aby uzyskać odpowiednią symetrię, piękno i zdolność załamywania światła, obecnie waży on mniej niż 107 karatów.
Tak też jest ze szlifowaniem klejnotów Bożych. Ich wartość uzależniona jest przede wszystkim od właściwego oszlifowania, a to powierzone jest tylko wykwalifikowanym rękom naszego Pana Jezusa Chrystusa, przez którego z góry jesteśmy zapewnieni, że był On doświadczony pod każdym względem, podobnie jak my jesteśmy próbowani – że On sam przeszedł przez podobne doświadczenia prób itp., w rękach Ojcowskich. On dokładnie wie, czego potrzebujemy do udoskonalenia nas, tak abyśmy podobali się Ojcu i byli godnymi przyjęcia przez Niego, abyśmy odbijali i załamywali światło Jego chwały, gdy nas oświeci w naszym ostatecznym stanie. Częścią naszej lekcji jest potrzeba posiadania wiary w tego wielkiego Mistrza Specjalistę, którego Ojciec wyznaczył do kształtowania i szlifowania nas. Z pewnych stron naszych charakterów możemy potrzebować o wiele więcej przycinania aniżeli z innych, a usposobienie często skłonne jest do „cofania się”, aby nie być zupełnie uległym, obawiać się, że Pan zapomniał o nas i zaniechał nas w doświadczeniach. Lecz nieskończona mądrość zapewnia nas, gwarantuje nam, że tak nie jest i że cofanie się wstecz spowodowałoby, iż nie bylibyśmy „sposobni do królestwa” (Żyd. 13:5; Łuk. 9:62).
Ziemski szlifierz klejnot, który oszlifował, osadza w cemencie oprócz tej powierzchni, którą szlifuje, tak, że ani on, ani nikt inny nie widzi
kol. 2
tego kamienia podczas operacji, chyba że go podniesie, ochłodzi i zbada postęp swej pracy. Jednak przez cały czas on dokładnie wie, co się z nim dzieje, gdyż ma przyrząd zwany „wskaźnikiem szlifierskim”, który dokładnie wskazuje pozycję kamienia i zabezpiecza przed niewłaściwym oszlifowaniem, jak to bywało w dawnych czasach.
JEZUS MISTRZEM W SZLIFOWANIU KLEJNOTÓW
Dokładnie tak samo jest z klejnotami Bożymi: „Świat nie zna nas” – on widział szlifierską tarczę dyscypliny, która szlifowała przez wieki, lecz nie rozumiał konieczności i wartości tego procesu. Świat może nawet dostrzec przypadkowy błysk klejnotów, jednak nie na tyle, aby mieć z tego jakąś korzyść – aby być w stanie rozpoznać prawdziwe zalety ich charakterów lub wartość ich szlifowania i polerowania, gdyż nawet już ukończone powierzchnie są zanieczyszczone cementem i szlamem z tarczy szlifierskiej.
Lecz wielki, miłujący Mistrz Specjalista i Główny Szlifierz zna ów proces i wyjaśnił go wszystkim „klejnotom” a one obecnie poznają go częściowo a wiarą ufają w całą resztę, śpiewając w swoich sercach „On zna, On zna!”. „…Który nie dopuści, abyście byli kuszeni nad możność waszą [znieść], ale uczyni z pokuszeniem i wyjście, abyście znosić mogli” (1 Kor. 10:13). Istotnie, Pan dokładnie wie, jak wielki zastosować nacisk – jak wielkie tarcie akurat jest konieczne. On nie będzie skłonny do trapienia nas ani nie wywoła doświadczeń, którymi nie mógłby pokierować i to dla naszego dobra. Mając takie zapewnienie, że wszystkie rzeczy razem działają dla dobra tych, którzy miłują Boga, Jego żywe klejnoty mogą radować się w utrapieniach, wiedząc o tym, że one wyrabiają w nich spokojne owoce sprawiedliwości – miłości, że takie doświadczenia są nieodzowne i że bez nich nigdy nie mogliby być wśród zebranych, oszlifowanych i wypolerowanych klejnotów (Rzym. 8:28; 12:12; Żyd. 12: 11).
Różnym rodzajom drogocennych klejnotów, oprócz diamentów, których zbieracze drogich kamieni poszukują, takim jak rubiny, szmaragdy, szafiry, ametysty itp. odpowiadają inne szczególne klasy, które Bóg przez Chrystusa poszukiwał, oprócz członków ciała Chrystusowego, takie jak „lud wielki” i ci, którzy poświęcali się Rogu, aby naśladować Chrystusa pomiędzy wiekami, którzy będą połączeni w naturze i w nagrodzie z klasą godnych z wieków przedchrześcijańskich.
„KTÓRYŻ JEST SYN, KTOREGOBY OJCIEC NIE KARAŁ?”
W naszym wersecie po wypowiedzi o gromadzeniu klasy klejnotów, podana jest ilustracja odnosząca się do tej samej klasy jako synów Bożych: i zmiłuję się nad nimi (zachowam ich – według KJV), jako się zmiłowywa