Sztandar Biblijny nr 14 – 1985 – str. 126

nosicie naczynia [prawdy , doktryny] Pańskie” (Izaj. 52:11). „Nie miłujcie świata [jego dążeń, ambicji, nadziei i metod], ani tych rzeczy, które są na świecie; jeśli kto miłuje świat, nie masz w nim miłości ojcowskiej. Albowiem wszystko, co jest na świecie, jako pożądliwość ciała, i pożądliwość oczu, i pycha żywota, toć nie jest z Ojca, ale jest ze świata. Światci przemija, i pożądliwość jego; ale kto czyni wolę Bożą, trwa na wieki” (1Jana 2:15-17). Apostoł Jan wymienia tutaj trzy źródła ataku nieprzyjaciela.

       Pierwsze – „pożądliwość ciała” – składa się z tych wszystkich apetytów i namiętności, które jeśli właściwie użyte, pod pełną kontrolą rozumu i sumienia, są słuszne i odpowiednie, lecz zbytnio pielęgnowane stają się panami rozumu i sumienia, upadlają jednostkę.

       Drugie – „pożądliwość oczu” – zawiera te wszystkie ambicje posiadania wszystkiego, co oko (naturalne lub wyrozumienia) widzi jako dobre, to znaczy zaspokajające umysł cielesny, starą, nieodrodzoną naturę. Skłonność ta dąży do zaspokojenia swych pragnień bez względu na prawa innych. Pragnie ona bogactwa lub sławy, władzy, pobłażania seksowi oraz wyróżnień społecznych i w tym celu zaprzęga całą energię umysłu i ciała.

        Trzecie – „pycha żywota” – kwiat samolubstwa, które jest bardzo odrażającą dla Boga i wszystkich dobrych ludzi skłonnością człowieka, chlubiącą się tym, czego powinien on się wstydzić. Gdy pożądliwość ciała i pożądliwość oczu sprowadzą już plagę ciasnoty umysłowej, bigoterii i zarozumialstwa, i gdy już zajdą dalej w pozbawianiu bliźnich ich praw i przywilejów, wtedy pycha, triumf nikczemności, odnosi zwycięstwo i wynosi się nad nieszczęśliwymi poddanymi jej władzy, napawając się spustoszeniem, jakiego dokonała.

        Te trzy źródła ataku wielkiego nieprzyjaciela są źródłami, których, jak chce Pan, mamy się z niestrudzoną czujnością strzec. Bądźmy trzeźwymi, bądźmy czujnymi i strzeżmy się, aby nieprzyjaciel przez żadną z tych dróg nie znalazł dostępu do twierdzy naszego serca. Chrześcijanie mają być naśladowcami Chrystusa (Mat. 16:24), a nie naśladowcami dróg tego świata; „O tem, co jest w górze myślcie, nie o tem, co jest na ziemi” (Kol. 3:2). Nie mają oni przedkładać odbiornika telewizyjnego lub czegokolwiek czy kogokolwiek innego ponad Niebiańskiego Ojca, studiowanie i praktykowanie Jego Słowa. „Dziateczki! strzeżcie się bałwanów” (1Jana 5:21). „Ale obleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa, a nie czyńcie starania o ciele ku wykonywaniu pożądliwości” (Rzym. 13:14).

      Chociaż prawdziwi chrześcijanie mają unikać tego, co jest upadlające, a nawet tego, co może być nieszkodliwe samo w sobie, jeśli
kol. 2
skłonne jest do okradania ich z czasu i uwagi, które w zgodzie z ich poświęceniem się Panu powinny być zwrócone w innym kierunku – to jednak nie mają oni stać się radykałami lub nierozsądnymi. Prawdziwy chrystianizm nie rodzi fanatyzmu. Unika zatem krańcowości myśli, słowa lub czynu, a w sprawach życiowych przyjmuje pośrednie stanowisko. Wierny Bogu, właściwy jest człowiekowi.

       W wielu wypadkach dobrze byłoby, aby prawdziwy chrześcijanin nie posiadał w domu telewizora, szczególnie jeśli w domu są dzieci lub gdy rodzice nie są w stanie w pełni wszystkiego kontrolować, także samych siebie, wyboru programów, czasu oglądania itp.

      Lecz telewizja, jeśli odpowiednio kontrolowana, ma swój zakres użyteczności. Pewne programy (stosunkowo nieliczne), na przykład na tematy szkolne czy uniwersyteckie, są bardzo korzystne, a czas spędzony przy ich oglądaniu może być równie dobrze czasem spędzonym w związku ze służbą Pańską. Niekiedy odmiana może być konieczna jako zawór bezpieczeństwa dla zmniejszenia napięcia nerwowego lub przeżywania ciężkiego doświadczenia. W takich wypadkach bardzo korzystnym może okazać się dobrze wybrany program radiowy lub telewizyjny, uspakajająca muzyka gra na fortepianie, odpoczynek w parku lub wycieczka.

      Odmiany mogą być jednak doprowadzone do przesady i przeszkodzić naszej wierności Panu. Stale powinniśmy kontrolować swoje myśli, motywy, słowa i czyny. Co Jezus chciałby, abym robił? Czy czynię to na chwałę Bożą? Gdyż cokolwiek jemy lub pijemy, lub cokolwiek robimy, wszystko na chwałę Boża czynić powinniśmy. Nie możemy służyć Bogu i mamonie.

Na stole, co w moim pokoju stał,
Leżała Biblia i program TV.
Jedno zużyte i każdy je znał,
Lecz to nie Biblia, to program TV,
Codziennie mówiło, com czynić miał,
Nie, to nie Biblia, to program TV.
Gdym strony przewracał (co rzucą na wizję)
Myśl błysła: nieważne, włącz telewizję.
Tak brałem tę pomoc, com ufać jej chciał,
Nie, wcale nie Biblię, lecz program TV.
Rzadko czytane jest Boże Słowo,
Może wiersz jakiś, nim zmorzy sen.
Przez czarną zmęczeni, przez kolorową,
A nie czytanie biblijnych scen.
Nadal na stole, co w domu mym stał,
Biblia leżała i program TV.
Słowo, modlitwa? – ja nie mam czasu.
A plan zbawienia? – nie będę znał.
Zbawienie pełne i darmo masy
Odkryją w Biblii a nie w TV!!

poprzednia stronanastępna strona