Sztandar Biblijny nr 223 – 2008 – str. 36
Wtedy stali się odstępcami, zarządzanymi przez wybranych przez siebie królów nie pochodzących z linii Dawida, od Jeroboama do Ozeasza, i pomimo ostrzeżeń proroków ulegali degeneracji, aż w końcu, w wyniku sądu Bożego, zostali pojmani w niewolę i nie jasną przyszłość przez asyryjskich najeźdźców (2Królewska 17:20-23).
Choć na południu kraju na tronie Judy pozostawali królowie z linii Dawida ustanawiani przez Boga (2Sam 7:12-17; Psalm 89:4, 5) i chociaż utrzymywali się na tronie przez następne sto lat, to postępowali niewiele lepiej. Królowie rządzili w pysze, a lud zapominał o swym Przymierzu i grzeszył. W konsekwencji tego kraj podupadał i ciemiężyli go cudzoziemcy. Pomimo apeli Jeremiasza i złowieszczych przepowiedni, Juda nie zachowywał przykazań PANA, ich Boga. Ostatecznie, król babiloński z wielką armią zaatakował ich i zniszczył Jeruzalem. Król i lud podzielili los swych braci z północy i zostali zabrani do niewoli (Jeremiasza 18:15-17), lecz nie do takiej samej historycznej beznadziejności, ponieważ mimo tego, że Bóg surowo karał Swój lud, to nigdy ich nie opuścił (Izajasza 49:15). Wśród niewolników wierni byli pogrążeni w smutku, gdy Bóg w sprawiedliwym gniewie obrócił się przeciw Swemu ludowi. Wypędzeni do ziemi za wielką rzeką Eufrat, płakali wspominając Syjon (Psalm 137:1).
Jednak nawet tutaj musi nasuwać się pytanie – jak wielu płakało? Rzeczywiście niewielu. Zatem jak wielu w szybkim czasie zostało pochłoniętych przez ziemskie sprawy, dążąc do zasymilowania się w korzystnych pogańskich warunkach i zapominając o swej duchowej przynależności do Jeruzalem? Tych była ogromna większość.
Po siedemdziesięciu latach wygnania przyszedł wielki Król Cytrus, założyciel Imperium Medo-Persów i zdobywca Babilonu. Wiele lat wcześniej został on określony przez proroka Izajasza, w czasie, gdy Ezechiasz panował nad Judeą jako ten, który przyniósł wyzwolenie z niewoli (Izajasza 44:28; 45:1). Ci, którzy rozpaczali, nie musieli już dłużej płakać, gdy Zorobabel wraz z niewielką grupą, z królewską ochroną i pełnomocnictwem, wyruszyli do Ziemi, by odbudować zburzoną Świątynię. Lecz kto wybrał się w tę podróż wiary i nadziei? Zaledwie pięćdziesiąt tysięcy ze wszystkich rozproszonych w olbrzymim imperium, a większość z nich pochodziła jedynie z dwóch pokoleń, Judy i Benjamina. Trochę kobiet, dzieci i starszych osób, które pragnęły, aby ich kości spoczęły w Ziemi razem z Józefem, zaliczono w poczet tych nielicznych wiernych, spośród lekceważącego ludu (Ezdrasza 3:12).
W odpowiednim czasie Ezdrasz, przez perswazję, znalazł tysiąc siedemset chętnych, przez których została odbudowana Świątynia, choć nadal w zniszczonej, zaniedbanej i spustoszonej ziemi (Ezdrasza 8:1-36).
Następnie wrócił wierny Nehemiasz, wyposażony w królewskie listy. On wzbudził w narodzie ducha. Pomimo pogańskiej opozycji Nehemiasz odbudował mury miasta, a jego brama bezpiecznie stanęła na swoim miejscu. Jeruzalem i Syjon znów powstały, by wzmocnić wiernych, by zganić i ostrzegać niewiernych oraz ogłosić światu, że Boskie obietnice były pewne i że On na wieki nie odrzuci Swego ludu, Izraela.
Mimo to, Jeruzalem nie było jeszcze wolne. Po pewnym czasie perski władca ustąpił miejsca Grekom, a następnie Rzymianom, tak jak Bóg utrzymywał wzór Swego sądu zgodnie z Ezech. 21:26, 27.