Sztandar Biblijny nr 222 – 2008 – str. 21

Kościół, jako Oblubienica, nie tylko miał udział w cierpieniach ze Swym Panem, które kończyły jego ziemską wędrówkę, lecz będzie również uczestniczyć w tym chwalebnym dziele pojednania „świata” z Bogiem, przez władzę, moc i wpływy Tysiącletniego Królestwa.

      Klasa, która obecnie jest wywyższona ze Swym Panem, w czasie swego ziemskiego życia odróżniała się od świata. Oni stanowili wówczas szczególną klasę, klasę tych, którzy znajdując się wśród grzechu umiłowali sprawiedliwość, a nienawidzili nieprawości. Oni są podobni do ich Pana i Odkupiciela, o którym jest napisane: „Umiłowałeś sprawiedliwość, a nienawidziłeś nieprawości; dlatego Bóg, twój Bóg, namaścił cię olejem wesela (Duchem Świętym) więcej niż twoich towarzyszy” (Żyd. 1:9, KJV).

KIEDYŚ BYLI NIEPRZYJACIÓŁMI

      Lecz ktoś może zapytać: Czy Apostoł nie mówi o pewnych „domownikach wiary”, którzy kiedyś byli cudzoziemcami, obcymi, przychodniami w społeczeństwie Izraela? Tak, tak było z Korneliuszem. On oddawał cześć Bogu i udzielał darów ludziom, lecz pomimo jego dobrego serca, jako poganin, wciąż był z dala od przywilejów i błogosławieństw Izraela. Podczas Pięćdziesiątnicy, w 33 roku Pańskim, Żydzi zostali zaproszeni przez Piotra, który użył swego pierwszego klucza (Mat. 16:19) do otwarcia drzwi dających dostęp do Kościoła Wieku Ewangelii (Dz. 2:1-4, 38, 39).

      Chrystus położył kres Przymierzu Zakonu dla każdego Żyda, który od tamtego czasu poświęci swe życie Bogu. Jako symbolika tego, Prawo Zakonu zostało przybite do Krzyża, a następnie 3½ roku po Pięćdziesiątnicy łaska Boża została rozszerzona na Korneliusza i jego domowników przez Piotra, który, używając tym razem swego drugiego klucza, otwarł drogę dla pogan; a Korneliusz był pierwszym, który wszedł na tę drogę w 36 roku, kiedy zakończyło się 70 tygodni szczególnej łaski dla Izraela (Dz. 10:1-48; Dan. 9:23-27; 454 r. przed Chr. – 36 r. po Chr. = 70 symbolicznych tygodni, czyli 490 lat).

      Czy Apostoł nie mówi, że niektórzy kiedyś byli kłamcami i okropnymi ludźmi, „obcymi i nieprzyjaciółmi w swych umysłach, przez złe uczynki”, a potem naprawili swe złe postępowanie (Kol. 1:21, KJV)? Na ile to dotyczy uczynków i Boskich wzorców, odpowiadamy: „tak, niech wszelkie usta zamilkną, a cały świat niech podlega karaniu Bożemu”, zarówno Żydzi jak i poganie (Rzym. 3:19, KJV). Ci, którzy mieli czyste serca i nie sprzeciwiali się światłu Prawdy, w Boskiej ocenie mieli inne stanowisko. W wyniku niewiedzy i słabości byli podobni do całego świata, jednak pod innymi względami, z powodu ich pokrewieństwa z Panem, bardzo się różnili od świata i tak byli traktowani w Pańskiej ocenie. Z powodu właściwej postawy serca zostali oni pobłogosławieni przez Ojca, który pociągnął ich do Chrystusa, aby mogli być usprawiedliwieni przez wiarę w Jego drogocenną krew i by mogli zostać uświęceni przez poznanie Prawdy, a tym samym, by zostali przyjęci jako uczestnicy w cierpieniach z Chrystusem, a teraz mają udział w Jego chwale i dziele w duchowej części Królestwa. Podczas Wieku Ewangelii jedynie tacy byli pociągani: „Żaden do mnie przyjść nie może, jeśli go Ojciec mój, który mnie posłał, nie pociągnie” (Jana 6:44). W czasie Wieku Ewangelii można było zaobserwować różnicę. Niektórzy znajdowali się pod wpływem błędu i panicznie bali się wiecznych mąk, być może zewnętrznie prowadząc życie zgodne z wysokimi wzorcami, i chociaż miłowali grzech, to jednak obawiali się praktykowania go. Kiedy Prawda dosięga takich, a ich obawy zostają rozproszone, oni nie mają żadnych szczególnych skłonności do pobożności. Natomiast inni, słysząc o Pańskiej łasce i wspaniałych opatrznościach, zostają pociągnięci, w pewnym sensie zobowiązani, by stać się naśladowcami Jezusa, nawet kosztem ofiarowania doczesnych spraw. Druga z tych klas, Kościół, nie potrzebowała żadnego pośrednika, który doprowadziłby ją do harmonii z Boskimi Prawami. Oni rozkoszowali się czynieniem Boskiej woli do granic swoich możliwości. Ich wiarę i ducha posłuszeństwa Bóg policzył im jako sprawiedliwość. Po usprawiedliwieniu ich przez wiarę w Jego krew zostali zaproszeni, by się stać członkami klasy Chrystusa. Została już pozyskana dostateczna ich liczba do skompletowania członków Jego Ciała, do dopełnienia cierpień Chrystusa oraz do powołania prawdziwie „wybranych” członków Pośrednika, którzy dokonają dzieła wyzwolenia ludzkiej rodziny.

      Pamiętajmy, że Mojżesz był pośrednikiem Przymierza Zakonu, które zawiodło nie dlatego,