Sztandar Biblijny nr 214 – 2006 – str. 89
Ewangelię cichym, posłał mię, abym zawiązał rany tych, którzy są skruszonego serca!”
Oczywiście, to nie przypadkowo, lecz opatrznościowo Etiopczyk rozważał konkretny fragment z proroctwa Izajasza, który odnosi się do naszego Pana, jako Baranka, który nie otworzył Swoich ust w obronie przed tymi, którzy Go strzygą; mówiąc o Jego pokorze oraz jak przemocą odebrano Jemu życie i stawiając pytanie dotyczące Jego potomstwa. Nic dziwnego, że pasażer powozu był zadziwiony, nic dziwnego, że wszyscy Żydzi byli zdziwieni. Niewątpliwie to proroctwo, podobnie jak większość proroctw, może być jedynie w małej części zrozumiane, dopóki się nie wypełni. Ono może być zrozumiane jedynie w świetle jego wypełnienia się i to tylko przez tych, którzy mają właściwą postawę serca i są pod wpływem instrukcji, przewodnictwa, Ducha Świętego.
W związku z tym powinniśmy zauważyć, że (1) chociaż Pismo Święte jest „mieczem ducha, Słowem Bożym”, zdolnym by uczynić kogoś mądrym, ono nie może być zrozumiane, zanim nadejdzie na to właściwy czas od Pana. (2) Ono może być zrozumiane jedynie przez przewodnictwo i instrukcje Ducha Świętego, a jednak w tym przypadku (3) dla szukającego odpowiedzi Duch Święty nie działał za pośrednictwem Biblii czy jakiegoś procesu umysłowego, lecz przez żywego przedstawiciela Boga; przez posłannictwo Ewangelii otrzymane od Pańskiego reprezentanta i sługi. Prawdziwe dziecko Boże, które poszukuje Boga podążając prawymi ścieżkami i ufając Panu, zgodnie z Jego Słowem, nigdy nie będzie ignorowało czy odrzucało pomocy, której Bogu upodobało się udzielić przez nauczycieli w Kościele. Ono jedynie będzie się starało odnaleźć tych nauczycieli, których Bóg powołuje i odkryć różnicę pomiędzy nimi a nauczycielami sekciarskimi. A jednym z najlepszych, najbezpieczniejszych i najpewniejszych sposobów rozpoznania nauczycieli, których Pan powołuje, będzie ich pokora i zdolność wyjaśniania i tłumaczenia Słowa Bożego, które jest przedtem „ku naszej nauce napisane” (Rzym. 15:4). Były to jedyne referencje złożone przez Filipa w jego służbie dla Prawdy. On został wyuczony od Boga przez Apostołów i teraz z kolei sam był zdolny do przekazania w zrozumiały sposób, słuchającemu go podróżnemu, prawdy o tym, jak Chrystus przyszedł na świat, by go odkupić, jak umarł za ludzkie grzechy, jak zmartwychwstał i wstąpił do chwały.
Niewątpliwie Filip wyjaśnił dalej swemu słuchaczowi, iż ci, którzy przyjęli Chrystusa jako Swego Zbawiciela i którzy pragnęli zostać Jego uczniami, podejmując swoje krzyże, by podążać za Nim, powinni wyrazić swoje poświęcenie dla tej sprawy przez chrzest wodny. Widocznie podjęcie decyzji co do dalszego życia nie zajęło urzędnikowi dużo czasu i gotowość jego serca do podążania za Barankiem, gdziekolwiek On poprowadzi, jest pokazana przez szybkość jego decyzji o chrzcie.
Filip był gotowy do przyjęcia jego jako współczłonka Kościoła Chrystusowego i gotowy do udzielenia mu symbolu wejścia do Ciała Chrystusa – chrztu wodnego – kiedy tylko dał dowód przyjęcia Pana i poświęcenia się Jemu. On nie uczynił żadnej wzmianki, że nowo powołany powinien nauczyć się katechizmu lub że powinien wyznać coś jeszcze, jak błędnie w ciemnych wiekach, a nawet jeszcze teraz uczy się o tym jako niezbędnym do zbawienia. Filip nie powiedział też: „Teraz zapiszę twoje imię i na tej podstawie będziesz uważany za członka Kościoła, i postaram się o upoważnienie ciebie do głoszenia Ewangelii w Etiopii.” Nie, w tamtym czasie ten temat nie był zagmatwany zbytecznymi, sztucznymi sekciarskimi stwierdzeniami nieprzedstawiającymi żadnej wartości, które nie pomagają wierzącemu, by jego powołanie i wybór uczynić pewnym. Mówimy o tych, którzy nie potrafią zrozumieć spraw duchowych. Serce, które słyszy i dostrzega łaskę Bożą i które prawdziwie ją akceptuje, musi w odpowiednim czasie tak bardzo zachwycić się tym, co słyszało i widziało, że nie może powstrzymać się od wyrażenia zewnętrznej manifestacji swej radości, pokoju, nadziei, ufności i wdzięczności. Jak oświadczył Apostoł: „nie możemy tego, cośmy widzieli i słyszeli, nie mówić.” Wszyscy chrześcijanie, którzy otrzymali światło Prawdy, dostrzegli łaskę Bożą objawioną w Boskim Planie, doświadczyli, iż Pan jest łaskawy i słyszeli wspaniałe rzeczy o „tak wielkim zbawieniu, które wziąwszy początek opowiadania przez samego Pana od tych, którzy go słyszeli, nam jest potwierdzone” – nie powinni, nie mogą milczeć ani chować swego światła pod korzec. Jeśli tak uczynią, będzie to oznaczało zgaszenie ich światła, zahamowanie ich wzrostu, a trwanie w takim stanie przez całe Tysiąclecie będzie ostatecznie oznaczało ich zniszczenie we wtórej śmierci – ci, którzy wybierają zło i wstydzą się Pana i Jego Słowa, po jasnym dostrzeżeniu błogosławieństw Królestwa, nie tylko nie nadają się do przyszłych Wieków po Tysiącleciu, lecz takich Pan będzie się wstydził i podejmie decyzję, by nie przedłużać im życia w żadnym stopniu, co będzie najlepszym rozwiązaniem dla nich i dla wszystkich zainteresowanych (Łuk. 9:26).
BS ’06, 85-89