Sztandar Biblijny nr 213 – 2006 – str. 78

      W każdym smutku i żalu prawdziwy chrześcijanin ma błogosławione pocieszenie, o którym świat zupełnie nie wie. Nikt, oprócz prawdziwych dzieci Bożych, nie może go znać. Jakie jest to pocieszenie? Wy, którzy nigdy nie zaciągnęliście się pod sztandar Krzyża, którzy nigdy nie oddaliście się zupełnie w ręce Pana, w celu dopasowywania i kształtowania do ostatecznego wprowadzenia do Jego Tysiącletniego Królestwa, którzy nigdy nie czyniliście szczerych wysiłków zwalczenia skłonności własnej upadłej natury, którzy nigdy szczerze nie broniliście prawdy i sprawiedliwości wśród nieuczciwego i przewrotnego pokolenia, czy wy możecie znać słodycz tego Boskiego pocieszenia? Jest to cenny balsam z Gilead, balsam dla ducha zranionego na polu życiowej walki; jest to inspirujący i pokrzepiający powiew dla słabnących dusz, boleśnie forsowanych przez nieustępliwego przeciwnika. Jest to kojący dotyk miłującej dłoni na rozpalone czoło szlachetnego uczestnika walki o prawdę i pobożność. Jest to delikatny szept nadziei, miłości i odwagi, kiedy serce i ciało niemalże omdlewa. To jest Boskie pocieszenie, jedyne pocieszenie, które ma uzdrawiające i pokrzepiające właściwości. Ono jest zarezerwowane jedynie dla tych szlachetnych dusz, które jako żołnierze Krzyża, wiernie znoszą niebezpieczeństwa, ciężary i gorąco dnia w służbie dla Króla królów; natomiast ci, którzy apatycznie dryfują z prądem świata i prowadzącymi do ruiny skłonnościami ludzkiej natury, nigdy nie zaznają tej słodyczy.

      Jakże miłujący i czuły jest nasz Bóg oraz jak mądry i potężny! Jego obietnice nigdy nie zawiodły tych, którzy pokładają ufność w Nim. Możemy odczuwać, że nasze wysiłki bycia dobrym i czynienia dobrze, są bardzo bezowocne, że opozycja zewnętrzna i wewnętrzna jest bardzo silna; lecz gdy jesteśmy słabi, gdy uświadamiamy sobie naszą własną bezradność i niezdolność, wtedy możemy być mocni w Panu i w sile Jego mocy. Jest to wtedy, gdy możemy uświadomić sobie, że Jego moc dopełnia naszą słabość. Fakt, że jesteśmy bezsilni i słabi, nie oddziela nas od miłości i mocy Bożej, gdy staramy się pełnić Jego wolę, ponieważ „On wie jakim tworem jesteśmy, pamięta żeśmy prochem.” Tak więc coraz bardziej uchwyćmy się tej siły Pana, abyśmy mogli odważnie realizować nasz bieg pomimo trudności i utrapień. Naprawdę cenna jest dla wiernego sługi Boga usługa bólu i smutku!

„WIDZIELIŚCIE CIERPLIWOŚĆ HIOBA”

      Poświęcony lud Boży w każdym Wieku czerpał błogosławieństwa z utrapień i smutków. Psalmista Dawid mówi: „Jest mi to ku dobremu, żem był utrapiony, abym się nauczył ustaw Twoich” oraz: „Pierwej niżem się był uniżył, błądziłem; ale teraz wyroku Twego przestrzegam” (Ps. 119:71, 67). Wierny sługa Boży, Hiob, znosił niemalże obezwładniające go utrapienia, lecz Pan wyprowadził go zwycięsko, kiedy próby osiągnęły zamierzony skutek. On był wypróbowany i wzmocniony przez doświadczenia, które otrzymał przechodząc utrapienie. Niewielu, jeśli ktokolwiek z nas, mógłby cierpieć więcej. On doznał utraty wszystkich swoich dóbr, potem straty wszystkich swoich dzieci, które kochał, następnie utracił miłość i lojalność żony, a ostatecznie został dotknięty bolesną chorobą wrzodami od głowy aż po stopy. Aby uwieńczyć to wszystko, słysząc o jego wielkich utrapieniach, odwiedziło go trzech jego przyjaciół i zamiast być jego prawdziwymi pocieszycielami, powiększyli jego smutek przez usilne twierdzenie, że jego własne grzechy musiały być przyczyną tych wszystkich nieszczęść, że jego doświadczenia z pewnością są karaniem od Pana za niewierność. Biedny Hiob był na pewno bardzo znękany!

      Lecz czy on stracił wiarę w Boga? Posłuchajmy go: „PAN dał, PAN też wziął, niech będzie imię PAŃSKIE błogosławione” (Hioba 1:21). „Oto, choćby mię i zabił, przecież w nim będę ufał” (Hioba 13:15). Rzeczywiście Hiob był ciężko doświadczony, lecz w tym wszystkim zachował prawość swego charakteru i wiarę w Boga. On nie oskarżał Boga o niesprawiedliwość i Bóg nie opuścił Swego wiernego sługi. Wszechmogący zganił jego oskarżycieli i zażądał, by złożyli ofiarę, a Hiobowi polecił, by modlił się za nich, żeby ich występki mogły działać dla ich ostatecznego dobra. Po tych doświadczeniach Hiob był błogosławiony bardziej niż przedtem. Bóg uczynił go wielkim typem ludzkiej rodziny, jej kłopotów w upadłym stanie i ostatecznego przywrócenia do wszystkiego, co zostało utracone w Adamie, z błogosławieństwami

—————-
w ramce
„Gdy On sprawi pokój, któż go wzruszy?” Hioba 34:29
—————-