Sztandar Biblijny nr 213 – 2006 – str. 77
za pośrednictwem Chrystusa, dodaje: „Będzieszli nieprawości upatrywał [przypisując je nam], Panie! Któż się ostoi? Aleć u Ciebie jest odpuszczenie, aby się Ciebie bano [czczono]” – wersety 3, 4.
Jakże cenne są takie zapewnienia, kiedy dusza jest boleśnie świadoma swych słabości i swej zupełnej niezdolności do pełnego zaspokojenia doskonałego prawa sprawiedliwości! Jakże błogosławiona jest świadomość, że gdy nasze serca są wierne i oddane, Bóg nie przypisze nam nieuniknionych wad naszego ziemskiego naczynia! Jeśli codziennie przybliżamy się do Niego w celu oczyszczenia przez zasługę naszego Odkupiciela, nasze niedociągnięcia nie są nam przypisywane, lecz chętnie odpuszczane i zmywane. Doskonała sprawiedliwość naszego Zbawiciela przykrywa nasze niedoskonałości, tak byśmy mogli zbliżać się do Boga przez Chrystusa z pokorną śmiałością i odwagą – po przebaczenie i w odnowionej nadziei po Jego łaskę wprowadzenia nas do Królestwa.
Jeśli zatem przez wstawiennictwo Chrystusa, Bóg nie dostrzega na razie słabości naszego ciała i w pełni przyjmuje nas oraz ma społeczność z nami jako Swymi drogimi dziećmi, my powinniśmy traktować się nawzajem w ten sam sposób, nie zważając na słabości ciała i nie oskarżając się z ich powodu, które każdy z nas pokornie wyznaje i które oni, podobnie jak my, szczerze usiłują przezwyciężyć, przez łaskę Bożą, najlepiej jak potrafią. Do każdego prawdziwego dziecka Bożego stosują się słowa Apostoła: „Jeśli Bóg za nami, któż przeciwko nam?… Któż będzie skarżył na wybranych Boga? Bóg jest, który usprawiedliwia. Któż jest, co by ich potępił? Chrystus jest, który umarł.” (Rzym. 8:31, 33, 34). Jednak sprawa przedstawia się inaczej, gdy słabości ciała są pielęgnowane, zaspokajane, bez odpowiednich wysiłków skorygowania ich i gdy są usprawiedliwiane, aby błędy mogły być kontynuowane. Wówczas one rzeczywiście nas oskarżają i jeśli szybko nie „osądzimy samych siebie” oraz nie podejmiemy stanowczych środków w celu ich naprawienia, Pan uczyni to dla naszej korzyści (1Kor. 11:31, 32 ).
Wśród trosk, kłopotów i trudności przychodzących na dzieci Pana, powinniśmy w pełni ufać Jemu i zachowywać nasze dusze w pokoju i cierpliwości! Mamy cierpliwie czekać na Pana, aby ułożył sprawy naszych doświadczeń na Jego własny, dobry sposób. Jakże niezbędne jest cierpliwe oczekiwanie na Pana! Psalmista mówi: „Oczekuję na Pana; oczekuje dusza moja i jeszcze oczekuje na Słowo Jego. Dusza moja oczekuje Pana, pilniej niż straż świtania, która strzeże aż do poranku” (Ps. 130:5,6). W każdym doświadczeniu smutku i rozpaczy, kiedy nacisk drażniącej niezgody i urażające przykrości oraz rany, które powodują, że serce krwawi, grożą obezwładnieniem ducha, niech dziecko Boże pamięta, że „On zna i kocha, i troszczy się o nas” i że Jego usługujący anioł jest zawsze blisko nas oraz że nie zostanie dozwolone żadne utrapienie, które byłoby zbyt ciężkie. Drogi Mistrz podtrzymuje nas w próbującym doświadczeniu i nigdy nie dozwoli, aby ono nasiliło się tak bardzo, by cenny stop naszych charakterów został zniszczony czy nawet uszkodzony. O, nie! Jeśli doświadczenia nie będą działały dla naszego dobra, to przez Jego łaskę one zostaną usunięte! On kocha nas tak bardzo, że nie dozwoli na żaden niepotrzebny smutek, żadne niepotrzebne cierpienie (1Kor. 10:13).
„Spuść na PANA drogę twoją, a ufaj w Nim, a On wszystko uczyni. I wywiedzie jako światłość sprawiedliwość twoją, a sąd twój jako południe. Poddaj się PANU, a oczekuj Go” (Ps. 37:5-7). Nie powinniśmy być rozczarowani i pozwolić, by nasza wiara słabła, gdy zostanie zastosowana próba cierpliwej wytrwałości, gdy zewnętrzny pokój i cisza, których pragniemy, długo nie nadchodzi. Nasz Ojciec nie zapomniał o nas, kiedy wydaje się, że odpowiedź na nasze modlitwy jest odwlekana. Zewnętrzny pokój i ukojenie nie zawsze są warunkami najbardziej dostosowanymi do naszych potrzeb; a my nie pragniemy warunków, w których nie wzrastałyby i nie rozwijałyby się cenne owoce Ducha. Zatem, „Najmilsi! niech wam nie będzie rzeczą dziwną ten ogień, który na was przychodzi ku doświadczeniu waszemu, jakoby co obcego na was przychodziło, ale radujcie się” (1Piotra 4:12, 13). Pan, który liczy nawet włosy na naszych głowach, nigdy nie jest obojętny na cierpienia i potrzeby Swego najsłabszego i najbardziej pokornego dziecka. O, jakże miła jest świadomość takiej miłującej, nieprzemijającej troski! „Gdy On sprawi pokój, któż go wzruszy” (Hioba 34:29)
—————
w ramce
„Z głębokości wołam do Ciebie,, o PANIE!” Psalm 130:1
——————