Sztandar Biblijny nr 211 – 2006 – str. 38
żadnego gniewu wobec niego, żadnej złośliwości czy nienawiści – nic prócz miłego uczucia i pragnienia dobra dla niego.
Porządek jest jednym z pierwszych praw niebios, dlatego powinien być zachowywany w chrześcijańskim domu. Jednakże porządek nie oznacza absolutnej ciszy, bo gdyby tak było, to pustynie i wymarłe miasta byłyby jedynymi miejscami, w których panowałby porządek. Porządek może oznaczać zarówno radość, jak i pokój, zarówno szczęście, jak i odpoczynek, zarówno wolność jak i prawo. Porządek znaczy prawo – jeśli chodzi o dzieci Boże, Złota Reguła i Prawo Miłości powinny rządzić głową domu i jego towarzyszką życia, jak również dziećmi, czyniąc z nas, rodziców, przykład wszystkich chrześcijańskich łask dla naszych dzieci. Prawo, nawet Prawo Miłości, oznacza nagrody oraz kary i my, rodzice, mamy obowiązek stosowania ich w rodzinie.
Kary mogą być bardziej lub mniej surowe, odpowiednio do krnąbrności dziecka, lecz nigdy według standardu sprawiedliwości, nigdy nie usiłujmy wymierzać dziecku pełnej miary tego, na co jego postępowanie sprawiedliwie mogłoby zasługiwać, ponieważ my sami nie jesteśmy pod wymogami sprawiedliwości, lecz pod działaniem miłosierdzia, miłości, i sami powinniśmy okazywać miłosierdzie nie tylko w naszych kontaktach z innymi, lecz szczególnie w stosunku do naszych dzieci, których niedoskonałości i wady niewątpliwie można w większym lub mniejszym stopniu odnaleźć w nas samych i naszych przodkach (2Moj. 20:5,6; Mat. 5:7; 7:2; Jak. 2:13).
Miłość może czasami ukarać, np. przez odmowę pocałunku, który może być nagrodą przez szczególne wyrażenie uczucia i uznania. Miłość może na pewien czas odizolować niesforne dziecko od towarzystwa posłusznych i zapewnionych im przyjemności. Prawo Miłości może nawet czasami skorzystać z rózgi dyscypliny, aż po odmowę udzielenia czegoś upragnionego i pożądanego przez niesforne dziecko, tak jak odmowa kolacji, czy udzielenie jedynie niezbędnych rzeczy, a odmowa dodatkowych wygód i luksusu; miłość może czasami dzierżyć literalną każącą rózgę, aby wyegzekwować posłuszeństwo i tym samym zachować porządek i błogosławieństwo w domu, nie tylko dla posłusznych dzieci, lecz także dla ukaranego, którego ona ma nadzieję błogosławić i doprowadzić do pełnej zgody tym sposobem.
KARY CIELESNE?
Niektórzy błędnie sądzą i tak uczą, że cielesne karanie przez rodziców, nawet gdy jest niezbędne, jest złe. Lecz Słowo Boże mówi nam co innego: „Kto oszczędza rózgi swej, nienawidzi syna swego; lecz kto go miłuje wcześnie go karze”; „Karz syna swego, póki jeszcze jest nadzieja, a nie oszczędzaj go z powodu jego płaczu”; „Głupstwo przywiązane jest do serca młodego, ale rózga karności oddali je od niego”; „Nie powstrzymuj rózgi karania od dziecka; bo jeśli go uderzysz rózgą, nie umrze”; „Rózga i karność, mądrość daje; lecz dziecko swawolne przynosi wstyd matce”; „Karz syna swego, a sprawi ci odpocznienie i udzieli rozkoszy duszy twojej” (Przyp. 13:24; 19:18; 22:15; 23:13, 14; 29:15, 17, KJV; Żyd. 12:7, 9).
Jednakże Biblia nie uczy bezkrytycznego i częstego używania rózgi w wychowywaniu dzieci. Dom, który jest rządzony przy pomocy rózgi, musi z konieczności być nieszczęśliwym domem. Miłość ma być zasadą rządzącą. Rózga powinna być trzymana jedynie jako sporadyczna konieczność, jako ostateczność, do wprowadzenia w życie zasad miłości; a kiedy jest stosowana, powinna być trzymana ręką miłości, a nigdy ręką gniewu. Gdziekolwiek jest to możliwe, powinniśmy przemawiać do rozsądku dziecka i stosować moralną perswazję. Powinniśmy czytać dziecku ze Słowa Bożego (patrz np. Efez. 6:13; Kol. 3:20; 2Moj. 20:12), o Boskim usankcjonowaniu władzy rodzicielskiej – że Boskim wymaganiem jest, aby rodzice wychowywali dziecko odpowiednio do drogi, którą ma iść (Przyp. 22:6); a dodatkowo, powinniśmy mu wyjaśnić konieczność takiego działania – ponieważ wszyscy jesteśmy upadli i niezdolni dorównać Boskim standardom sprawiedliwości, itp.; że wszystkie te środki i karania są konieczne jako pomoc w przeciwdziałaniu złym skłonnościom, z którymi się urodziliśmy. Wielkim błędem jest przypuszczenie, że dziecięce umysły nie oceniają tych zasad, nie oceniają dobra i zła oraz stosowności sprawiedliwych kar za czynienie zła, jak również nagród za czynienie tego, co jest właściwym postępowaniem.
ZASADY SPRAWIEDLIWOŚCI
Wielu rodziców zapomina w jak wczesnym wieku oni sami uczyli się oceniać zasady sprawiedliwości i oceniać rodzicielską troskę, która nie lekceważyła nagany, korygowania, a nawet karania, gdy ono okazywało się konieczne. Przypomnijmy sobie również jak wrażliwe było nasze poczucie sprawiedliwości, gdy byliśmy dziećmi; jak w umyśle akceptowaliśmy rodzicielską dyscyplinę, kiedy rozumieliśmy, że jest to dla naszego dobra, dla rozwoju dobrego charakteru w nas, lecz jak byliśmy urażeni, gdy nie dostrzegaliśmy zasady sprawiedliwości, gdy zostaliśmy zganieni lub w inny sposób ukarani za rzeczy, których nie byliśmy winni lub gdy byliśmy ukarani niewspółmiernie do wykroczenia. Rodzice nie powinni prowokować swoich dzieci do gniewu, żeby ich nie zniechęcić, lecz mają „wychowywać ich w karności i napominaniu Pańskim” (Efez. 6:4; Kol. 3:21).
Dziecko, które jest na tyle duże, by rozumieć, nigdy nie powinno być karane bez wyjaśnienia mu