Sztandar Biblijny nr 211 – 2006 – str. 37

i kształceniem. Ta mądrość wskazuje, że dzieci mają być uczone w ufności, czci, miłości i posłuszeństwa wobec Boga i Chrystusa, w czym dobry rodzicielski przykład i nauka okażą się dla nich wielką pomocą. A coraz bardziej wzrastający duch zdrowego rozsądku w rodzicach, będzie rozwijał w nich zdolność udzielania swym dzieciom takiego dobrego przykładu, który korzystnie usposobi je do ufania, czczenia, miłowania i okazywania posłuszeństwa Bogu i Chrystusowi, podczas gdy ich taktowne nauczanie dzieci myśli związanych z ufnością, czcią, miłością i posłuszeństwem będzie współdziałać z ich dobrym przykładem w wywieraniu korzystnego wpływu na dzieci w tej kwestii.

      Ponadto, Boska mądrość instruuje, że właściwe religijne wychowanie nasuwa myśl, iż jako rodzice, powinniśmy uczyć nasze dzieci prawa sprawiedliwości, którym jest miłość do naszych bliźnich. Ona nauczy nas, byśmy przede wszystkim wychowywali nasze dzieci tak, aby w stosunkach z ludźmi okazywały zaufanie, szacunek, miłość i posłuszeństwo wobec nas jako ich rodziców, jako reprezentantów Boga dla nich; i w miarę jak wzrasta duch zdrowego rozsądku w nas, będziemy stawali się coraz bardziej efektywni w tym, aby dzieci okazywały nam takie zaufanie, szacunek, miłość i posłuszeństwo. Duch zdrowego rozsądku powstrzyma nas również przed psuciem naszych młodych przez rozpieszczanie ich i uleganie ich krnąbrności z powodu słabości naszych charakterów oraz spowoduje, że taktownie i pomyślnie będziemy prowadzić nasze dzieci do właściwej postawy wobec nas, jako ich rodziców. Ten duch pomoże nam również, by nigdy nie bagatelizować zwierzeń naszych dzieci i ich poufnych pytań.

      Następne miejsce po wychowaniu naszych dzieci we właściwej postawie wobec rodziców, zajmuje wychowanie ich we właściwej postawie wobec ich dziadków, wujków i cioć; potem przychodzi kolej na wypracowanie właściwej postawy naszych dzieci nawzajem wobec siebie, do czego duch zdrowego rozsądku wykorzysta wymaganą stanowczość, bezstronność, sympatię i takt. Gdy to wypełnimy, w miarę jak nasze dzieci wchodzą w kontakt z innymi dziećmi i innymi rodzinami, przyjdzie kolej na wychowanie ich pod względem kontaktów z obcymi i tak, krok po kroku, przy pomocy ducha zdrowego rozsądku, będziemy coraz bardziej szkolić nasze dzieci w osiąganiu i zachowywaniu właściwej postawy wobec ich towarzyszy, która stale będzie się rozwijać, w miarę jak z upływem czasu będą się poszerzać ich kontakty z rosnącą liczbą przyjaciół i znajomych. Zasady, podobne do tych, które my powinniśmy wszczepiać w dzieci w stosunku do nas jako ich rodziców, one mają rozwijać w sobie wobec swych nauczycieli i władców. Wszystkimi sposobami duch zdrowego rozsądku będzie coraz bardziej powstrzymywał nas jako chrześcijańskich rodziców przed błędnymi drogami i poprowadzi nas na właściwe tory w wychowaniu naszych dzieci.

STOSOWANIE KARANIA W MIŁOŚCI

      Jako chrześcijańscy rodzice, z pewnością wiemy, że zwracając się do naszych dzieci nie powinniśmy używać gniewnych czy ostrych słów – że tego rodzaju język jest niewłaściwy dla nikogo i w żadnych okolicznościach. „Mowa wasza niech zawsze będzie przyjemna” (Kol. 4:6), z miłością, życzliwością, nawet wtedy, gdy jest karcąca. Nie powinno się wymierzać dziecku pochopnych klapsów czy ciosów, które mogłyby uczynić mu krzywdę nie tylko fizyczną (niektóre dzieci mają z tego powodu osłabiony słuch), lecz także zranić jego uczucia, rozwinąć w nim strach, zamiast miłości do nas, która powinna być uważana za jedyną właściwą podstawę, na której jest budowane posłuszeństwo i porządek w domu.

      Ponadto, pochopny cios czy kąśliwa uwaga byłaby złem; ona wskazywałaby na zły stan umysłu z naszej, jako rodziców, strony – na stan niekorzystny do podjęcia właściwej, sprawiedliwej decyzji w danej kwestii, zgodnej z Prawem Miłości. Jesteśmy nim zobowiązani wobec nas samych jako część naszej własnej dyscypliny, jak również wobec naszego dziecka, abyśmy nigdy nie wymierzali kary, której wystarczająco nie rozważyliśmy i spokojnie oraz bez namiętności załóżmy, aby to nie było więcej, lecz mniej niż sprawiedliwość mogłaby właściwie wymagać. Także dlatego jesteśmy nim zobowiązani wobec siebie samych, by dopilnować, aby nasze dziecko w pełni rozumiało nie tylko konieczność zachowania porządku w domu, by szczęście w domu mogło trwać dla błogosławienia całej rodziny, lecz także, że my nie odczuwamy