Sztandar Biblijny nr 206 – 2005 – str. 52

—————
w ramce

      „Potrząsanie” narodów -finansowe, społeczne, polityczne i religijne – nie jest przypadkowe, lecz jest od Pana.
—————–

osiągnięcie wielkich zysków; lecz wręcz przeciwnie, obecnie one nie są w stanie ich sprzedać za opłacalną cenę. Te papiery wartościowe i obligacje uznawane za część aktywów bankowych, dowodziły ich bogactwa z wielkimi nadwyżkami; lecz obecnie ich wartość spada. To ukazuje ogromny spadek zasobów tych banków. One w szybkim czasie stały się biedne z powodu spadku wartości rynkowej ich papierów wartościowych, choć faktycznie nie straciły ani centa. Ten fakt uświadamiają sobie wszystkie banki. One zdają sobie sprawę, że w miarę jak zbliża się Dzień Rozliczenia i gdy ich udziały – papiery wartościowe – są oceniane według ich rzeczywistej wartości, znaczy to, że zamiast wielkich zasobów i nadwyżek, niektóre z najbogatszych banków stają się niewypłacalne i są wzywane przez rząd do zamknięcia swych drzwi lub zrekompensowania niedoborów. W tym tkwi dla nich trudność, ponieważ na świecie bogaci ludzie w podobny sposób inwestują swój kapitał i taka reakcja wpływa niekorzystnie na wszystkie wielkie przedsięwzięcia handlowe na świecie. Bankierzy i bogaci ludzie zyskali z powodu demonetyzacji srebra, lecz obecnie, gdy nadchodzi Dzień Rozliczenia, sprawy tych samych ludzi układają się gorzej. Ta zmiana dotyczy całego świata, zarówno biednych jak i bogatych.

SPUSTOSZENIA WOJENNE

      Proces rozliczeń rozpoczął się już przed drugą wojną światową – już od 1929 roku. Rozpoczęły się przyśpieszone rozrachunki. Przez zaniżanie wartości obligacji ze strony struktur finansowych na podstawie uregulowań prawnych, dokonano ich gruntownego „wstrząsu.” Lecz w międzyczasie wojna, nie czekając na bardziej stopniowe procesy prawne, doprowadziła świat finansowy do kryzysu. Narody świata zostały potrząśnięte. Wojna pochłonęła 55 milionów ludzkich istnień i kosztowała bilion dolarów. Wojny, które nastąpiły później, przyczyniły się do wielkich nieszczęść i spadku wartości pieniądza, włączając w to ostatni konflikt w Iraku. Konflikt z 1990 roku kosztował Stany Zjednoczone 61 miliardów dolarów, natomiast obecna wojna kosztuje ponad 100 miliardów, a według doradcy ekonomicznego Białego Domu, Lawrence B. Lindseya, może osiągnąć kwotę 200 miliardów dolarów.

NIESZCZĘŚCIA FINANSOWE

      Jeśli chodzi o kredyty państwowe, to ich wartość finansowa została znacznie osłabiona. Pożądaną rzeczą jest złoto, a tak jak w każdej wojnie, ten szlachetny metal znika w krajach objętych działaniami wojennymi. Ich krajowe zabezpieczenia nie dają się sprzedać za gotówkę i na ogół czyni się wysiłki, aby sprzedać amerykańskie zabezpieczenia – amerykańskie obligacje, papiery wartościowe, itp. Lecz kto je kupi? Jak już zauważyliśmy, Ameryka jest dla nich jedynym rynkiem zbytu. Amerykańskie banki i bankierzy są obciążeni licznymi problemami. Gdy dowiadujemy się, jak ogromna ilość amerykańskich udziałów i obligacji znajduje się w innych krajach, nie powinniśmy się dziwić, że amerykańscy bankierzy bledną na myśl zarzucenia nimi amerykańskiego rynku. Gdyby tylko jedna piąta z tych udziałów została sprzedana, aby przynieść gotówkę, znaczyłoby to finansową lawinę. Amerykańskie banki, już przeciążone tymi „zabezpieczeniami”, nie są w stanie nabyć ich wszystkich; w związku z tym spadły ceny i niektóre instytucje finansowe upadły.

NARODOWY DŁUG

      Gdy weźmiemy pod uwagę, że złoto na świecie nie wystarczy nawet na spłacenie odsetek z narodowych długów, to dostrzegamy, jak instytucje bankowe symbolicznie trzymały ludzi za gardło, a obecnie same duszą się z powodu własnego oszustwa. W tym miejscu celowe wydaje się rozważenie, jak obciążający wpływ na ekonomię ma dług narodowy. Ten dług wzrastał zawrotnie szybko w następstwie pierwszej i drugiej wojny światowej oraz późniejszych konfliktów, a także bezsensownych, nadmiernych wydatków ze strony rządów, które pogarszają problem. Wydaje się interesujące, że w 1914 roku amerykański dług wynosił prawie 3 miliardy dolarów. Do 1979 roku dług wzrósł do ponad 845 miliardów dolarów, a 31-12-2004 wynosił ponad 7,5 biliona dolarów. W postaci liczbowej wygląda to następująco: 7.596.165.867.424,14 $.

      Najwyraźniej nasz finansowy „domek z kart” trzęsie się i jest bliski upadku. Rządy oraz najzdolniejsi finansiści próbują podejmować różne doraźne środki. Moglibyśmy ufać, że dzięki swym umiejętnościom oni osiągną cel, którego pragną i ocalą obecne instytucje – szczególnie finansowe