Sztandar Biblijny nr 198 – 2004 – str. 123

      Jednak nigdy nie przestał wierzyć w dobroć i prawdę Bożą, chociaż w czasie silnej depresji nawet nie był w stanie odczuwać ich działania przez jakiś czas. W swoim dzienniku napisał, że nauczył się spoglądać na swoje cierpienia jako błogosławieństwa, które pozwalają odciągnąć go od ziemskich aspiracji. Ostatecznie, nieważne, jak ciężkie by one były – mówił – zawsze towarzyszyła im wielka radość.

      Owocne wyniki służby

      Chociaż na początku służba Brainerda pośród Indian nie dała widocznych rezultatów, to ostatecznie Pan pobłogosławił jego pracę bogactwem owoców. Największy przełom nastąpił, kiedy jego tłumacz ze swoją żoną nawrócili się do Chrystusa i ochrzcili się.

      Do chwili zakończenia jego krótkiej, trwającej trzy lata, służby setki Indian przyjęły Chrystusa. Jedna kongregacja liczyła więcej niż 130 członków. Sam Brainerd ochrzcił mnóstwo ludzi. Oprócz głoszenia do wielkiej rzeszy ludzi, spotykał się z pojedynczymi osobami czy małymi grupami, w celu podlewania nasienia Ewangelii, które było posiane.

      Podczas gdy główną jego misją było to, aby słuchający przyjęli Chrystusa i żyli dla Niego, był zainteresowany ich ogólnym dobrem, wierząc, że zdrowa społeczność będzie stanowić podatniejszy grunt na słuchanie Ewangelii. To było dla niego motywacją do budowy szkół i popierania silnych społeczności. Zainteresowanie Dawida Brainerda tymi, którym służył objawiało jego wielką miłość do nich, ale z powodu wyostrzonego sumienia, często karcił siebie, wierząc, że jego miłość powinna być jeszcze większa.

      Końcowe doświadczenia

      Na koniec Brainerd był tak chory na gruźlicę, że nie mógł kontynuować swej aktywnej służby. Ostatnie dziewiętnaście tygodni Brainerd spędził w domu Jonatana Edwardsa, gdzie był pod opieką Jeruszy, córki Edwardsa. Wcześniej w życiu wypowiadał pragnienie posiadania bratniej duszy i wydaje się, że ostatecznie znalazł ją w Jeruszy. Za swoje poświęcenie drogo zapłaciła, ponieważ zmarła na gruźlicę cztery miesiące później.

      Edwards, zamiast smucić się po stracie swojej córki, twierdził, że przebywanie z nimi Brainerda pod koniec jego choroby i śmierci było „łaską Opatrzności” nad nim i jego rodziną. On uważał to za przywilej, że mógł go lepiej poznać i świadczyć o nim jako przykładzie dzielności.

      Niektóre końcowe słowa wyrażały bardzo dobrze jego zupełne poświęcenie na rzecz dzieła Pana: „Żadna rozumna istota nie może być szczęśliwa bez wykonania wszystkiego dla Boga. Sam Bóg nie mógłby uczynić go szczęśliwym w inny sposób… W świecie żadna rzecz nie jest warta życia dla niej oprócz czynienia dobra, wypełniania dzieła Bożego, wykonywania uczynków, które czynił Chrystus. Nie widzę niczego innego na tym świecie, co może dawać jakąkolwiek satysfakcję oprócz życia dla Boga, podobania się Jemu i pełnienia Jego woli.”

      Nauki z życia Brainerda

      Ta owocna służba Dawida Brainerda była – być może jego największą spuścizną jest właśnie jego życie i przykład – natchnieniem dla niezliczonych chrześcijan żyjących od tego czasu.

      On okazywał gotowość poświęcenia siebie i wszystkiego, co posiadał – nawet niewielkie wygody i przyjemności życiowe – tak więc mógł poświęcić każdą chwilę na służbę Panu i czynienie tego, co uważał za wolę Pana względem niego.

      Wiele czasu podczas dnia spędzał na modlitwie, czasami nawet cały dzień. Czasami odszukiwał jakąś rodzinę lub przyjaciela i modlił się z nimi. Przez większość swego poświęconego życia modlił się o nawrócenie i duchowe dobro Indian oraz o wypełnianie się dzieła Bożego na całym świecie. Czasami był tak pochłonięty nastrojem modlitwy, że trudno było mu ją dokończyć i udać się na spoczynek.

      Dziennik Brainerda mówi o tym, że całe dnie spędzał na postach. On pościł, kiedy nie miał pewności, w jakim kierunku powinien podążać podczas swojej służby, ale głównym celem jego postów było uzyskanie większej duchowej głębi i przydatności w niesieniu Ewangelii i jej mocy do Indian. Często w jego dzienniku można spotkać zapis mówiący o sukcesie w jego służbie lub o pewnych znaczących błogosławieństwach, które przychodziły w następstwie intensywnych postów i modlitw. Często też zachęcał innych do modlitwy, postów i studiowania.

      Ćwiczył również wytrwałość w podążaniu naprzód, nie zważając na fizyczne i duchowe cierpienie, osamotnienie i trudy związane z poszukiwaniem woli Bożej. Podobnie jak Apostoł Paweł, uważał je za „lekki ucisk”. Bagatelizował swoje własne zmagania, mówiąc, że wiele dzieci Bożych zostało powołanych, aby znosić większe próby niż on.

      Stosowne uznanie za życie i przykład tego odważnego chrześcijańskiego misjonarza znajdujemy w słowach Johna Pipera:

      Życie Brainerda jest żywym, dobitnym świadectwem tej prawdy, że Bóg może i używa chorób, zniechęcenia, poniżenia, samotności, walki świętych, którzy wołają do Niego dzień i noc, żeby dokonywać zdumiewających rzeczy na Jego chwałę.

      BS '04,122-123

__________________

      Źródło: www.wholesomewords.org/biographyA5iobrainerd.html; www.desiringgod.org/libraryA5iographies/90brainerd.html Profiles in Evangelism by Fred Barlow, Sword of the Lord Publishers, c1976