Sztandar Biblijny nr 197 – 2004 – str. 102

      Chociaż z pojawieniem się teorii ewolucji i świeckim podejściem do nauki i kosmologii, biblijne wyjaśnienie natury i stanu człowieka jest dzisiaj w dużej mierze ignorowane, niemniej jednak prawdziwy stan spraw jest bogatym świadectwem przeciw zwykłej ludzkiej mądrości.

INSTYNKTOWNE PRAGNIENIE ŻYCIA

      Każdy pogrzeb z konduktem żałobników nasuwa pytanie, „dlaczego musimy umierać?” Od szczegółowo zaplanowanych, uroczystych pogrzebów prezydentów i monarchów przez mniej publiczne kremacje i pochówki szeregowych obywateli ziemi, obraz staje się jasny: jesteśmy umarłym i umierającym rodzajem.

      Gdyby ewolucja, z jej przypadkowym rozwojem drogą zastępowania była faktem, a śmierć byłaby naturalna, to moglibyśmy się spodziewać, że ludzkość już dawno temu przyzwyczaiłaby się do tego; strata bliskiej osoby byłaby przyjmowana ze spokojem i łagodną rezygnacją. Lecz podzielanie i wyrażanie żalu, publicznie i prywatnie, jest powszechne dla wszystkich kultur.

      W każdym z nas, religijnym czy nie, czai się podejrzenie, że śmierć jest nienormalna – ona nie jest odczuwana jako coś naturalnego. Ona jest spodziewana i pospolita, tak – lecz nie naturalna. Oczywiście, wysilamy się, aby ją odroczyć i próbujemy rozjaśnić tę surową rzeczywistość czarnym humorem. Odmowa łagodnego odejścia w „tę dobrą noc” 1 manifestuje tę niewyraźną nadzieję, którą Bóg zaszczepił w nas.

DZIECI BOGA

      A ostateczny rezultat? Nadzieja zostanie zaspokojona (Rzym. 8:20). Dla niewybranego świata: możliwość stania się dziećmi Bożymi (w. 21).

      Nie przystoi chrześcijaninowi, aby odmawiać zbawienia reszcie ludzkości – to tak, jak starszy syn okazujący pogardę marnotrawnemu, który powraca, jak całodzienni pracownicy uskarżający się, że ci, którzy przyszli później, nie mają prawa do takiej samej zapłaty (Łuk. 15:25-32; Mat. 20:1-16).

      Oczywiście, Bóg nie jest niedbały co do sposobu rozdzielania błogosławieństw zbawienia, lecz jak nasiona rozrzucane przez wiatr wczesną wiosną lub te spadające z drzew, On jest hojny w błogosławieństwach zbawienia i ma ich obfitość dla wszystkich. On cieszy się z jednej znalezionej owcy spośród stu; z grzesznika, który powraca ze swej odstępczej ścieżki do sprawiedliwości.

KRÓLESTWO CHRYSTUSA

      Zatem jak w praktyczny sposób nastanie ta wolność? Jak Bóg doprowadzi do wolności ten ogromny i krnąbrny świat niewdzięcznych i niesprawiedliwych?

      Jezus Chrystus ma oblubienicę, kupioną przez Jego własną krew. Jego Kościół jest rozpoznawany pod różnymi określeniami – Maluczkie Stadko, żywe kamienie świątyni, Ciało Chrystusa, Kapłani, Królowie – i to jako Królowie pod zwierzchnictwem Króla królów, Chrystusa, oni będą rządzić światem w dniu, który nadejdzie. Jak już zauważyliśmy, oni byli przygotowywani do swej przyszłej pracy w tym życiu. To dlatego oni musieli cierpieć.

      Z powodu swej wierności oni będą praktycznym błogosławieństwem dla ludzkości. Dostrzegamy tutaj Boską zasadę współzależności w działaniu. „Czy ja jestem stróżem mego brata?” Sugerowana odpowiedź brzmi, tak. Każdy z nas jest zależny od innych. Wspaniałe czyny miłosierdzia i współczucia, które widzimy wokół nas, są dowodem tej tezy. Takie czyny potwierdzają naszą wiarę w procesy naprawy, uzdrowienia, uwolnienia – krótko mówiąc, w elementy zbawienia – które są odzwierciedleniem myśli Bożych.

      Lecz człowiek nie może dokonać tego procesu. Bóg może i chce. On zostanie dokonany przez Chrystusa Odkupiciela, który przez swą całkowicie niesamolubną ofiarę na rzecz ludzkości, okazał akt największego współczucia w historii wszechświata i stał się Wzorem, za którego krokami podążają Jego naśladowcy.

      Bóg nie zmarnuje wartości okupowej ofiary Chrystusa. Chrystus umarł za wszystkich: jak dotąd, korzyści dotarły do stosunkowo nielicznych w tym życiu, z powodu przejawianej przez nich wiary w Chrystusa; dla reszty ludzkości, nie wybranych, one nadejdą w Wieku Tysiąclecia, w dniu postanowionym.

      Prorok Izajasz wyrażając się o Królestwie Chrystusa pod symbolem góry, tak mówi (25:6-9):

      PAN… skazi na tej górze zasłonę, która zasłania wszystkich łudzi, i przykrycie, którym są przykryte wszystkie narody. Połknie śmierć w zwycięstwie, a Pan panujący otrze Izę z każdego oblicza, i pohańbienie ludu swego odejmie ze wszystkiej ziemi; bo PAN mówił. I rzecze dnia onego lud Pański: Oto Bóg nasz ten jest; oczekiwaliśmy Go, i wybawił nas. Ten jest PAN, któregośmy oczekiwali; weselić i radować się będziemy w zbawieniu Jego.
BS '04,98-102

____________________
* Dylan Marlais Thomas (1914-1953)