Sztandar Biblijny nr 182 – 2003 – str. 41
Wielkie liczby ludzi pokładają wiarę w bezbożnej ewolucji, chociaż w codziennym życiu, większość z nich nie żyje zgodnie z filozofią „czerwonego zęba i pazura”. Liczni ci, którzy są ateistami lub agnostykami z wyboru lub przez wychowanie, odrzucają każdą myśl o Bogu i pobożności. Dla nich egzystencja człowieka jest pozbawiona ładu i sensu – jest bezcelowa i kończy się śmiercią.
Ewolucja przekupiła wiele światłych umysłów swą obietnicą wolności od Boskiego nadzorcy. Idea podróży w przestrzeń kosmiczną, chociaż tak niezwykła i olśniewająca, nie miałaby dzisiaj prestiżu, jakim się cieszy, ani nie przyciągałaby takich błyskotliwych umysłów, gdyby nie oznaczała poszukiwań pozaziemskiego życia, aby podtrzymać pogląd, że samo życie nie jest niczym więcej niż kosmicznym przypadkiem, powtórzonym na innych planetach.
Dla tych, którzy uznają prawdziwość Pisma Świętego, takie poszukiwanie z natury rzeczy jest pozbawione sensu. Człowiek został stworzony raz, a Zbawiciel umarł tylko jeden raz. Lekcje uzyskane z doświadczenia z grzechem i uzdrowieniem z niego, dotyczą tylko tej ziemi i nie mają być powtórzone (Izaj. 45:18; 1Piotra 3:18).
Na szczęście, w sercu człowieka istnieje wrodzona wrażliwość, która bez względu na rozmiar deprawacji, prowadzi do bardziej sprawiedliwego życia niż moglibyśmy przewidywać. Pozostałości
Bożego obrazu w człowieku są wciąż silne i rokują pełen nadziei rezultat. To jest to, czego oczekujemy, ponieważ Bóg obiecał dzień, w którym będzie sądził ludzkość w najbardziej życzliwy sposób i sprowadzi restytucję dla całej ziemi (Dz. 3:20, 21; 17:29-31).
CHRYSTUS JEST WZBUDZONY
Prawdziwość zmartwychwstania Chrystusa jest źródłem naszej ufności i radości. To jest to, co podtrzymuje nasze nadzieje, dążenia i ambicje. Z pełnym przekonaniem Apostoł Paweł zwraca się do chrześcijan na przestrzeni wieków (Rzym. 8:33-39):
Któż będzie skarżył na wybranych Bożych? Bóg jest, który usprawiedliwia.
Któż jest, co potępiłby ich? Chrystus jest, który umarł, owszem i zmartwychwstał, który też jest na prawicy Bożej, który się też przyczynia za nimi.
Któż nas odłączy od miłości Chrystusowej? Czy utrapienie, czy ucisk, czy prześladowanie, czy głód, czy nagość, czy niebezpieczeństwo, czy miecz?
Albowiem jestem pewien, iż ani śmierć ani żywot, ani aniołowie, ani księstwa, ani mocarstwa, ani teraźniejsze, ani przyszłe rzeczy,
Ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie będzie nas mogło odłączyć od miłości Bożej, która jest w Jezusie Chrystusie, Panu naszym.
BS '03,38-40
7 KROKÓW JEZUSA
W wieku 30 lat Jezus uczynił ślub poświęcenia swemu Niebiańskiemu Ojcu. Ten akt był przejściem przez ciasną bramę, która wprowadziła Go na drogę ofiary, drogę, którą wiernie podróżował przez następne trzy i pół roku aż do krzyżowej śmierci na Kalwarii. W celu wypełnienia Jego misji, nieodzowne było podjęcie przez Niego siedmiu kroków, krótko opisanych poniżej.
PIERWSZY KROK
ZAPARCIE SIĘ SIEBIE I ŚWIATA
Wszyscy ludzie mają prawo do zaspokajania swoich samolubnych i świeckich (społecznych) potrzeb, pod warunkiem, że one mogą być realizowane bez grzechu – bez gwałcenia Boskiej sprawiedliwości. Jezus również miał te prawa, lecz z powodu Jego poświęcenia się Boskiej woli, niezbędne było wyrzeczenie się tych właściwych potrzeb, kiedy tylko one kolidowały z Jego lojalnością wobec Boga i danej Mu przez Boga misji.
Jeżeli chodzi o samolubne potrzeby Jezusa, kilka przykładów pomoże w ich zrozumieniu:
* On miał zamiłowanie do aprobaty ze strony innych osób, jednak nie pozwolił, aby to właściwe ludzkie uczucie powstrzymało Go od wierności Jego misji pomimo jej niepopularności w świecie, choć to spowodowało utratę Jego reputacji.
* On również nie pozwolił, aby zamiłowanie do odpoczynku i wygody, nawet wtedy, gdy był fizycznie znużony, przeszkodziło Mu w udzieleniu błogosławieństwa samarytańskiej kobiecie przy studni Jakuba (Jana 4:5-26).
* Następnie, kiedy rozpoznał – w harmonii z wolą Ojca – że przybliżył się Jego czas wypicia kielicha